Todt: F1 powinna się pogodzić z mniejszą liczbą europejskich wyścigów

"Świat się zmienia. To transfer pomysłów i zasobów z jednej strony świata na drugą".
30.10.1112:35
Nataniel Piórkowski
1914wyświetlenia

Jean Todt przyznał, że wspiera ideę zwiększania liczby pozaeuropejskich Grand Prix Formuły 1.

Formuła 1 opuszcza powoli Europę, udając się do innych rozwijających się krajów Azji oraz Bliskiego Wschodu. Indie to prosperujący kraj i podziwiam inwestycje przy budowie infrastruktury oraz odporność pokazaną przez miejscowych ludzi - powiedział Francuz na torze Buddh, który po raz pierwszy gościł rundę F1.

Na padoku F1 sugeruje się również, że kalendarz staje się coraz bardziej ciasny, a personel często podróżuje pomiędzy dalekimi krajami w innych strefach czasowych. Po pierwsze, kalendarz jest opracowywany przez posiadacza praw komercyjnych do F1 i powinniście o niego spytać Berniego Ecclestone'a. Mistrzostwa podróżują dookoła świata i ludzie powinni być przygotowani na trochę podróżowania. Myślę jednak, że dwadzieścia wyścigów jest odpowiednie i nie powinniśmy dokładać kolejnych.

Todt odniósł się również do porzucania przez F1 tradycyjnych, europejskich torów wyścigowych, w tym także francuskiego Magny-Cours i domowego wyścigu szefa FIA. Nie nazwałbym tego porzucaniem. Świat się zmienia. To transfer pomysłów i zasobów z jednej strony świata na drugą. Z tradycyjnych enklaw Formuły 1 do krajów wschodzących.

Źródło: onestopstrategy.com

KOMENTARZE

20
Nitz
30.10.2011 06:53
Rozumiem - globalizacja et cetera... ale póki co to F1 podąża tylko w te miejsca, w których jest kasa, a omija się miejsca z tradycjami sportowymi. Bahrajn? Abu Dhabi? Kaprys szejków. Korea Płd.? Chiny? Też nie mogą narzekać na brak kasy i mają ambicje do posiadania wszystkiego. W żadnym z powyższych krajów nie ma żadnych tradycji w sportach motorowych - ba - poza wydaniem mnóstwa kasy na p. Tilke i Ecclestone'a nie ma nawet zalążków, aby takowe powstały. Żadnych kierowców, talentów, juniorów, dosłownie nic! Nooo dobra, może poza p. Faruzem czy Pingiem, ale to raczej sponsorowana zabawa w wyścigi, która ma leczyć narodowe ambicje. F1 poza Europą? OK, ale wybierzmy takie kraje jak Argentyna czy RPA, które wydały na świat np. Juana Manuela Fangio czy Jody'ego Schecktera.
FAster92
30.10.2011 05:48
Pozaeuropejskie wyścigi powinny znajdować sie w kalendarzu F1 ale nie w takiej dużej ilości jak jest teraz ! W Korei nie wiem czy ktoś zauważył trybuny poza głównymi były niemal puste... Po za tym te nowe tory są takie sobie jak np. Yas Marina . Szkoda bo w taki sposób Todt i Bernie zniszczą F1. Nie wyobrażam sobie Formuły 1 bez Belgii, Włoch, Monako, WB czy Japonii . [quote="rno2"][/quote] Zachowanie kibiców w takim momencie jest po prostu nie do opisania wstyd i hańba... Takie wyścigi w ogóle w takich krajach nie interesują... BRAK SŁÓW
Busisko
30.10.2011 03:53
@Yaneiro: obyś był złym proorokiem...
Yaneiro
30.10.2011 02:10
@marla A może jeszcze lepiej zrobią - wywalą Belgię, Włochy, Monako a zostawią Walencję i Barcelonę?
rno2
30.10.2011 01:44
Todtowi i reszcie towarzystwa to wszystko jedno czy Europa czy Azja, bo i tak latają na te wyścigi za friko. Natomiast dla kibiców, których większość jest w Europie nie uśmiecha się lecieć do Malezji czy Chin na 3 dni żeby obejrzeć wyścig, tymbardziej Polskich kibiców zazwyczaj na to nie stać. Potem sie ogląda jakiś azjatycki wyścigi w tych kibicach nie widać pasji, tylko po prostu przyszli na trybun z ciekawości... Czasami jest jeszcze gorzej, jak chociażby podczas ostatniego wyscigu Motogp w Malezji, gdzie ze względu na krytyczny stan Simoncellego postanowiono odwołać wyścig, a kibice zaczęli rzucać butelkami na tor, mając gdzieś, że kierowca walczy o życie...
thesign
30.10.2011 12:56
Ja ma do tego wszystkiego mieszane uczucia, bo z jednej strony wole wyścigi w Europie, które jak dla mnie są ciekawsze od np. tych w Azji, których jest ostatnio dużo, a bardzo często są nudne jak flaki z olejem. Ale z drugiej strony jest jeszcze tyle ciekawych miejsc, które F1 mogłaby odwiedzić, wyrzucając te nudne wyścigi z Europy typu Barcelona i Walencja. A z jeszcze innej strony jest dużo ciekawych torów tych starszych, niebędących już w f1, a gdyby je odrestaurowano możliwe, że byłyby ciekawsze niż te w Turcji czy w Chinach.
Masio
30.10.2011 12:10
@Sir Wolf Owszem masz rację, ale jednak trochę on przesadza z tymi nowymi wyścigami. Na pewno wielu ludzi nie chciałoby, żeby najlepsze tory wyleciały przez nowe. Chociaż czasy się zmieniają. PS. @kusza Wiem co piszę. Nie pouczaj mnie!!!
kusza
30.10.2011 12:06
@Masio Ty sie nie wymadrzaj. Nie wiesz co piszesz.
katinka
30.10.2011 12:04
Jak dla mnie moze byc, aby tylko byly same fascynujace wyscigi i mnostwo walki. Niech wybiora te cudowne, z historia tory europejskie, ktore kierowcy i kibice uwielbiaja. A potem te ciekawsze, fajniejsze tory, gdzie jest tez fajna atmosfera z pozostalej reszty swiata i bedzie git. Zreszta ja F1 ogladac bede juz zawsze, na wieki ;)
Sir Wolf
30.10.2011 12:03
@Masio Łatwo wypominać ludziom błędy, ale nikt nie wspomni o ogromnych zasługach choćby Ecclestone'a, bez którego F1 nie byłaby w tym miejscu, w którym jest teraz.
Prophet
30.10.2011 12:00
Ja, cokolwiek by nie zrobili, oglądałbym F1. Oczywiście dużo bardziej wolałbym Belgię niż Bahrajn, ale będę spokojny, dopóki będzie wyścig na Monzy. Jak mi zabiorą miejsce corocznej podróży, to się wkurzę i to bardzo ;)
Masio
30.10.2011 11:58
Niech Todt się lepiej nie wymądrza. Przez niego wylecą najlepsze tory w Europie. On, FiA i Eclestone zabijają F1.
Kajt
30.10.2011 11:58
Jak już podróżować, to logicznie, a nie latać na drugi koniec świata, by w kolejnym tygodniu wracać z powrotem. Australia -> Malezja -> Japonia -> Korea -> Chiny -> Indie -> Europa -> Państwa Arabskie -> Kanada -> USA -> Brazylia. Chociaż część sprzętu zespoły nie musiałyby co chwilę przerzucać.
Loxley
30.10.2011 11:51
fajnie że nowe miejsca, ale dlaczego wszystkie w azji?
marla
30.10.2011 11:47
[quote]ludzie powinni być przygotowani na trochę podróżowania[/quote] Trochę? Ja rozumiem, że świat, zatem i F1, ewaluuje, ale z takim tempem za kilka lat w Europie zostanie maleńka garstka rodzimych fascynujących wyścigów, a resztę zastąpią mało interesujące maszynki jedynie do robienia dużej kasy.
jpslotus72
30.10.2011 11:46
@Kamikadze2000 Ale przykłady Turcji czy ostatnio Korei nie są zbyt zachęcające - i rodzą wątpliwości, czy to zawsze właściwa droga (zdobywanie nowych terenów z pustawymi trybunami - albo "alejami spacerowymi" a la Bahrajn)...
Kamikadze2000
30.10.2011 11:44
@jpslotus72 - jesteś tradycjonalistą. Niestety, ale F1 staje się coraz bardziej globalna i trzeba pogodzic się z tym, że wkracza w nowe dla niej rejony. :)
akkim
30.10.2011 11:43
My się mamy pogodzić ze "śmiercią" Formuły, "odporność miejscowych" - uwierzy w to Który, chyba, że odporność, za to tyle warci, mało kto ogląda i tu są uparci.
jpslotus72
30.10.2011 11:40
Mnie, jako kibicowi, trudno jest się z tym pogodzić - a jeśli już mają to być pozaeuropejskie lokalizacje, to wolałbym inne miejsca (Meksyk, Argentyna, RPA)...
Norbi123
30.10.2011 11:37
Spadnie im oglądalność bo ludziom nie będzie chciało się wstawać to zmienią cwaniaki śpiewkę ;)