Grand Prix Australii pragnie obniżenia wpisowego
Tor ma podpisany kontrakt do 2015 roku
26.09.1216:14
1292wyświetlenia
Organizatorzy Grand Prix Australii chcą zatrzymać swój wyścig, choć przyznają, że nie są usatysfakcjonowani z obecnych warunków finansowych. Minister turystyki, Louise Asher przyznała w środę, że australijski rząd dołożył na tegoroczne zawody 56 milionów dolarów, mimo wzrostu cen biletów.
Melbourne ma kontrakt na organizowanie wyścigów do 2015 roku, ale ostatnio znaleźli się pod presją Berniego Ecclestone'a, który zażyczył sobie, aby wyścig inaugurujący sezon był nocny. Aher przyznała, że Melbourne chciało nowego kontraktu, ale nie na aktualnych warunkach.
Chciałabym wyścigu nie tylko do 2015 roku, ale kontrakt, który zostanie omówiony odpowiadać wartości wydarzenia dla podatników, a ja nie jestem zadowolona ze wsparcia na tym poziomie. Rząd podpisał umowę, która w mojej opinii była zbyt droga dla podatnika. To bardzo drogi wyścig i osobiście nie jestem zadowolona z takiego poziomu dotacji.
Asher spodziewa się kolejnych strat, chyba, że dojdzie do cięcia kosztów.
Można oczekiwać, że bez dalszego cięcia kosztów, poziom dotacji wzrośnie. To nieudany model biznesowy. Każde inne wydarzenie w Melbourne jest kierowane przez ludzi, którzy wiedzą co robią, a rządowe dotacje są bardzo niewielkie. Grand Prix jest prowadzone przez rząd w sposób najdroższy jaki można sobie wyobrazić i dlatego koszty są tak wielkie. Do tego wszystkie umowy są tajne.
Źródło: autosport.com
KOMENTARZE