Vettel: Zmiana zespołu nie uciszy moich krytyków

Niemiec przyznaje, że jest szczęśliwy z tego gdzie jest i co osiągnął
07.11.1312:02
Igor Szmidt
2430wyświetlenia

Sebatian Vettel nie uważa, aby przejście do innego zespołu Formuły 1 miało uciszyć krytyków i poprawić jego pozycję wśród najlepszych kierowców wszechczasów. Trzykrotny mistrz świata, Sir Jackie Stewart przyznał na początku sezonu, że Vettel musi opuścić Red Bulla i ugruntować swoją pozycję w innym zespole, jednak doradca ds. sportów motorowych austriackiego zespołu, Helmut Marko uważa, że nie można brać tego poglądu na poważnie.

Vettel, który dołączył do elitarnego grona czterokrotnych mistrzów świata wcześniej po Grand Prix Indii przyznał, że jest usatysfakcjonowany jego własnymi osiągnięciami, a pozycja w sportach motorowych jest jego własnym zmartwieniem.

Myślę, że nawet gdybym zmienił zespół wciąż byłoby dużo ludzi wątpiących we mnie - Vettel odpowiedział na pytanie, czy zmiana składu uciszyłaby krytyków. Nie sądzę, aby to zmieniło opinię ludzi. Ostatecznie, musisz być zadowolony sam z siebie i obecnie, biorąc pod uwagę to, co osiągnęliśmy, jestem szczęśliwy.

Zapytany czy czuł kiedyś potrzebę przejścia do innego zespołu, by towarzyszyć swoim głównym rywalom, tak jak zrobił Ayrton Senna razem z Alainem Prostem po dołączeniu do McLarena, Vettel odparł: Jako kierowca, zawsze próbujesz być w najlepszym zespole. Jeśli wrócimy do historii Formuły 1 zobaczymy, że najlepsi kierowcy prawie zawsze wygrywali wyścigi i tytuły razem z najlepszymi zespołami. Jestem zadowolony z tego, gdzie jestem, a tu chodzi o ciebie, czy jesteś szczęśliwy z tego co masz i czy możesz spojrzeć na siebie w lustrze. Nie myślę o innym miejscu, ani ściganiu się z nikim innym.

Vettel uważa, że postrzeganie jego dominacji jest niesprawiedliwe oraz przyznał, że nie ma problemu z brakiem fanfar towarzyszących zdobyciu jego czwartego tytułu. Niektórzy lubią nazywać to dominacją, jednak mi się to nie podoba, ponieważ brzmi to jak łatwe wygrywanie -dodał. Jeśli spojrzymy na każdy wyścig, zawsze towarzyszyła mu ciężka praca i musieliśmy włożyć w to wszystko. Osiągaliśmy świetne wyniki w okolicznościach, w których prawdopodobnie nie powinniśmy. Prawdopodobnie wyścigom brakowało ekscytacji, jednak kiedy sam wiesz czego dokonałeś - z całym wysiłkiem włożonym w fabryce - to świetne uczucie.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

38
katinka
09.11.2013 07:41
@tommy123, a w którym mistrzowskim zespole, takim co walczy o tytuły bolid nie jest robiony pod jednego kierowcę, tego lepszego co walczy o WDC? Tak jest w RBR, było i jest w Ferrari, było w Williamsie, było w McLarenie. Owszem Vettel jest tam nr 1, a kto ma nim być? Wolniejszy, nieregularny i nie tak dobry, nie tak szybki Webber? Nie wiem czy Seba jest prowadzony za rączkę, ale chyba taka jest rola zespołu i inżynierów wyścigowych. I z reguły każdy kierowca się temu poddaje, no może czasem z wyjątkiem właśnie Vettela, Raikkonena czy Lewisa. Co do Schumiego i Rubensa, to gdzieś czytałam, że Barichello miał zakaz wyprzedzania Schumiego, chociaż z tego co wiem czasem dawali mu wygrywać. No i miał tez wybór, mógł odejść z Ferrari, a nie skarżyć sie nawet nie od razu, tylko po kilku latach. A z tym Hołkiem to żartujesz? Lepiej tak nie mów, bo jeszcze pomyślę, że każdy z ulicy mógłby wsiąść do RB8 i zdobyć tytuł, nawet ja ;) Pewno, że możesz mieć swoje zdanie i uważać, że Vettel to tylko równo jeżdżący kierowca. Ja myślę, że ten chłopak ma talent, a podoba mi się to, że czasem potrafi walczyć na torze bez odpuszczania i nie szczypie się, nie kalkuluje, no chyba że zespół mu każe. To chyba normalne, a dla nas kibiców niestety, że w zespole walczącym o oba mistrzostwa jest miejsce tylko dla jednego kierowcy nr 1. Szefowie takich teamów zdają sobie sprawę, że pewno by było jak kiedyś z Senną i Prostem, czy Hamiltonem i Alonso, nie chcą mieć takich problemów. Już to widzę, jak w Ferrari w 2014 będą obaj na równych prawach, nie wyobrażam sobie potulnego Fernando. Mogę się założyć, że ten kierowca z większą ilością punktów zostanie szybko tam nr 1. Fajne to co powiedział wtedy Ayrton Senna, lubię takie podejście do ścigania. Ale skąd wiesz, że kiedyś Vettel tak nie powie? To młody kierowca i jeszcze może jeździć w zespole z każdym, a nawet zmienić zespół jak mu się zachce. Ja myślę, że kiedyś będzie jeździł dla Ferrari.
Arya
09.11.2013 01:44
Vettel od czasu zdobycia pierwszego tytułu nie miał słabej maszyny, ale jakie to ma znaczenie? To już nie tylko ma wykazać się podczas jazdy dobrą maszyną, ale musi to zrobić w danym okresie? Ma się przesiąść do gorszego czy jak? Też nie przeczę, że Vettelowi pomogło szczęście w karierze. Ale co to ma do jego oceny jako kierowcy? To nie jest tak, że trzeba "odstać" swoją kolejkę do dobrego bolidu. Niektórzy przyjdą do zespołu, który ma tendencję wzrostową, inni mogą przejść do świetnego zespołu i trafić na kiepskie lata. Ale tak jest, i możemy korzystać z tych danych, które mamy. Dlatego nie postuluję, żeby np. uznać wyższość Vettela nad Alonso, bo ma 2 razy więcej tytułów. Co do dojrzałości kierowców. Forma nie jest funkcją monotoniczną, nie poprawia się tak samo każdego roku. Hamilton miał dobry debiut, ale w 2008 roku zdarzały mu się głupie błędy. Zdobył tytuł, ale sądzę, że miał lepsze lata, np. 2009, 2010. Raikkonen środek 2008 miał kiepski, ale to nie znaczy, że jest słabym kierowcą. Moim zdaniem to też kwestia wieku i doświadczenia w wyścigach, a nie tylko w F1. Lewis jest jednak 2,5 roku starszy. Może 2010 nie był najlepszym sezonem Vettela, ale inni kierowcy też popełniali błędy, a on z błędów się uczy. Racja, inni kierowcy też mieli problemy. Nie chcę się licytować na te problemy, bo tak możemy w nieskończoność. Nie przeczę, że Hamilton miał dużo pecha w 2012. Ale ja nie chcę dowieść, że Vettel jest nie wiadomo kim czy że ktoś inny nie zdobyłby tytułu w jego aucie. Chodzi mi tylko o to, żeby docenić to, jak wykorzystuje warunki, które ma. I uważam, że nie jest to niższa półka niż Alonso, Hamilton, Raikkonen. Nie miał naprawdę dobrego partnera. Ale nie tak często zdarza się parowanie dwóch świetnych kierowców, i wątpię, żeby jakiś kierowca sam starał się doprowadzić do współzawodnictwa z mocnym kolegą. Ale i tak takie porównania nie zawsze działają, bo kierowcy mają różną formę w różnym momencie. Hamilton z 2010 a z 2011, Raikkonen z 2008 a 2007.
rocque
09.11.2013 11:11
Tak interpretuję, bo jakoś odkąd zdobył pierwszy tytuł, nie dostał słabej maszyny, dało się walczyć o kolejne WDC. SŁABEJ na przestrzeni całego sezonu. Od początku, do końca za kimś. Zobacz ile lat po przesiadce do Ferrari Schumacher zdobył pierwszy tytuł - dopiero 2000 rok, w 1999 złamana noga na Silverstone prawdopodobnie go tytułu pozbawiła. Też kilka lat czekał na pierwsze dwa tytuły. Myślisz, że Ross Brawn i Rory Byrne przeszliby za nim do Ferrari, gdyby nie wyrobił sobie 'renomy' w Bennetonie i nie zdobył dwóch tytułów? No właśnie. Transformacja Ferrari w maszynkę do wygrywania nie miała miejsca 'ot tak'. Vettel śmieszny ROK w Toro Rosso, przesiadka do RBR. Newey już czekał, na dzień dobry bolid lepszy o klasę od poprzedniego bolidu RBR (nawet Webber wygrał wyścig), wicemistrzostwo. Następne cztery lata - cztery tytuły i nie zapowiada się żeby w przyszłych latach coś się zmieniło. [quote]Alonso też wtedy nie jeździł tak bezbłędnie i dojrzale. A Seb wtedy miał swój trzeci pełny sezon i 23 lata, więc czy mamy wymagać wielkiej dojrzałości? [/quote] Alonso - tak, to nie była super jazda. Hamilton '07 - debiut, tytuł przegrany jednym punktem, równa ilość punktów z Alonso Kubica w '08 - drugi pełny sezon startów. Po GP Kanady pierwsza pozycja w mistrzostwach. 3x bez punktów, z jego winy na Silverstone. więc nie mów, że w trzecim sezonie startów miał prawo nie wiedzieć, jak zabrać się za manewr wyprzedzania :) [quote]2012 - no a Vettelowi padł 2 razy alternator...[/quote] 1. Kiedy Ferrari zdobyło ostatnie P1 na suchym torze? 2. Co ma powiedzieć Massa, który przegrał tytuł w 2008 przez awarię na Węgrzech 3 kółka przed końcem wyścigu? 2. Z innej beczki: Hamilton - 4x bez punktów: Walencja - Pastor Niemcy - pęknięta opona + teraz zauważyłem - Vettel kara 20 sekund na mecie Belgia - ta wielka kolizja na starcie Abu Dhabi - awaria + milion problemów w pit-lane i bolid zdolny do wygrywania cały sezon, różnica na końcu sezonu: 281 vs 190
Arya
09.11.2013 06:32
@rocque No baaardzo śmieszne... Przecież oczywiście nie chodziło mi o to, że Seb ma mało tytułów. Jak możesz tak interpretować moją wypowiedź? Chodzi mi tylko o to, że wcale nie przejeździł całej w swojej kariery w najleszpszych bolidach, a co za tym idzie, wykazał się również w gorszych. 2010: Do Australii i Korei doliczmy Bahrajn - przez awarie Vettel spadł z 1. miejsca na 4. Wszystkie jego awarie były na prowadzeniu, a ta Alonso, kiedy jechał w małych punktach. Strata dużo większa. A co do błędów, to swoją drogą - wina samych kierowców. Plus dla Vettela kara na Węgrzech, plus dla Alonso kara za falstart i nieuczestnieczenie w kwalifikacjach po rozbiciu bolidu w Monaco. Ale to tylko udowadnia, że Alonso też wtedy nie jeździł tak bezbłędnie i dojrzale. A Seb wtedy miał swój trzeci pełny sezon i 23 lata, więc czy mamy wymagać wielkiej dojrzałości? 2012 - no a Vettelowi padł 2 razy alternator... Akurat ciężko nie zauważyć, ze Red Bullowi po prostu najbardziej pasują te GP, tam są najlepsi, chyba że przeszkadza im jakaś awaria itp., więc to nie jest wielka anomalia.
rocque
08.11.2013 08:51
@Arya [quote]Tak było też z Buttonem w Kanadzie 2011, a wszyscy się tym zwycięstwem zachwycali. [/quote] Tak perfekcyjnego wyścigu to chyba Vettel nigdy nie pojechał i nie pojedzie, choćby zdublował wszystkich zawodników. Button - 6 razy w pit stopie, dwie kolizje, kara przejazdu przez boksy, w pewnym momencie na ostatniej pozycji, dorwał Vettela na (chyba) ostatnim kółku po jego błędzie. Wyścig (a raczej maraton) mokry, ponad 4h, niewątpliwie perełka w zwycięstwach Jensona. U innych zawodników też jakiejś 'perełki' się doszukam, u Vettela choćbym chciał - nie widzę żadnej. [quote]2010, 2012 - taaak, ale może zauważmy, że Vettel też miał problemy? Awarie w tamtych sezonach go nie opuszczały[/quote] Po zerknięciu w sezon 2010: Vettel - 4x bez punktów: Austr - hamulce, Korea alternator(?), Turcja i Belgia - kolizje na własne życzenie Alonso - 3x: Malezja - silnik, GB - kara po walce z Kubicą, Belgia - rozbił się Wyścigi wygrywał, ale dojrzałej, bezbłędnej jazdy 'jak na mistrza przystało' to nie prezentował. Awarie awariami + dwie idiotyczne kolizje, a jednak na koniec sezonu szczęście się do niego uśmiechnęło. WDC rzutem na taśmę. 2012 - tu choćby się ziemia trzęsła, żadne argumenty do mnie nie przemówią. Tytuł zdobyty dzięki Newey'owi czyt. czterem zwycięstwom w drugiej połowie sezonu. Ferrari dało d..., Alonso w tym bolidzie czynił cuda, przegrał tylko trzema punktami. Grosjean - Belgia, błąd strategiczny - Kanada, można wyliczać. Ile w tym winy Alonso? Przegrał, ale tak naprawdę zmiażdzył Vettela. [quote]A co z tymi nieszczęsnymi sezonami 2007-2009? [/quote] Biedny Sebastian. Nie zdobył tytułu jadąc tylko w trzech(?) wyścigach w 2007, nie zdobył go też w 2008, choć był to tak naprawdę jego pierwszy sezon startów. Zarówno w 2009 się nie udało, bo przecież Brawn GP miał zbyt dużą przewagę na początku sezonu. Teraz ma tylko cztery i już 26 lat na karku :( Wybacz, ale nie mogłem się powstrzymać w tym ostatnim. Pozdrawiam :)
tommy123
08.11.2013 05:52
@katinka [quote] Newey wygrywa? No przestań... Adrian to świetny konstruktor, ale nawet najlepszy bolid sam nie jedzie. To przecież kierowca razem z inżynierami musi najpierw znaleźć jak najlepsze ustawienia, czy jakiś kompromis w zależności od toru, a potem wsiada do bolidu i zapierdziela jak najszybciej, walcząc z rywalami i z czasem. [/quote] Zgadza sie Newey wygrywa...po pierwsze Vettel jest nr1 w RB poczawszy od bolidu ktory jest pod niego a skonczywszy na strategii...RB robi wszystko aby Vettel wygral nawet mysla za niego (instrukcje jak ma jechac) on jest jak dziecko prowadzone za raczke... Sytuacja w RB przypomina mi czasy Schumiego i Barichello ktory mial zakaz wyprzedzania Schumiego. Po drugie co do samego bolidu RB to cudo jest tak dopracowane ze zaryzykowalbym stwierdzenie ,ze nawet Holek zdobylby w nim mistrza... Katinka ja nie twierdze ,ze Vettel jest zlym kierowca czy cos w tym stylu...ale wiem tez ,ze nie ma sie kim zachwycac, ot rowno jezdzacy kierowca...dlaczego Vettel nie chce odejscia Neweya? Zmiany zespolu? Dlaczego za webera nie przyszedl Alonso czy Kimi? Horner wyraznie zaznaczyl ze w RB nie ma miejsca dla dwuch nr1... Dla nas kibicow byloby super ale interes zespolu jest wazniejszy (interes RB to Vettel niemiecki kierowca w austriackim zespole marketingowo uklad idealny), Po trzecie, jak Senna przyszedl do maca zapytali go jak mi sie bedzie jezdzilo z mistrzem swiata (prostem) wiesz co odpowiedzial? Ja z nim wygram... Takich kierowcow potrzebuje F1.
katinka
08.11.2013 10:19
@Yurek dzięki za poprawienie, czyli jednak wtedy Schumi P2. No ale coś chociaż wiedziałam, że gdzieś dzwonią...:) @tommy123, to Newey wygrywa? No przestań... Adrian to świetny konstruktor, ale nawet najlepszy bolid sam nie jedzie. To przecież kierowca razem z inżynierami musi najpierw znaleźć jak najlepsze ustawienia, czy jakiś kompromis w zależności od toru, a potem wsiada do bolidu i zapierdziela jak najszybciej, walcząc z rywalami i z czasem. To prawda, że Vettel teraz ma najlepszy bolid, ale wcześniej takie STR w którym się ścigał należało do środka stawki. Czy teraz, aby coś udowodnić musiałby wsiąść do Marussi czy Caterhama? Czasami się zastanawiam co ma jeszcze udowodnić? Można go nie lubić, ale pokazał, że jest cholernie szybki w najlepszym bolidzie i w gorszym też radził sobie dobrze; pokazał, że potrafi pokonywać partnerów z zespołu, jeździć na mokrym, a na torze walczyć bez odpuszczania z najlepszymi... Co do Schumiego i Senny, to nie znam tych sezonów, czytałam tylko o tym, oglądałam też jakiś czas temu trochę tamtych GP i dużo filmików jest też na YT, nie mówiąc o naprawdę bardzo dobrym i szczegółowym artykule na wiki o MSCH. I z tego i z opowiadań wiem, że Michael jeździł świetnie w deszczu, bardzo dobrze panował nad bolidem, a wyjazdy poza tor zdarzają się każdemu kierowcy, Sennie też się zdarzało zwiedzać pobocza. Zresztą nie uważam Ayrtona za Boga F1, ale z tego co widziałam, to podobało mi się takie ściganie, taka agresywna walka by wygrać za wszelką cenę. Taki styl jazdy i podejście do wyścigów jakie miał Senna i Schumi to moja bajka... A który z nich lepszy Senna, Schumacher, Fangio lub który kierowca w ogóle najlepszy w całej historii F1, to nie mnie oceniać, bo dla mnie każda era w Formule 1 jest inna i każda miała swoich bohaterów, najlepszych, najwybitniejszych kierowców.
Arya
08.11.2013 07:53
@rocque No i co z tego, prawie zawsze jak kierowca przebija się przez stawkę, to pomaga mu trochę szczęście, SC, DNF itp. Tak było też z Buttonem w Kanadzie 2011, a wszyscy się tym zwycięstwem zachwycali. 2011, 2013 - nie da się zdominować sezonu bez najlepszego bolidu. W F1 nie jeździ byle kto, więc to naturalne, że można seryjnie wygrywać wyścigi tylko wtedy, gdy ma się pewną przewagę nad resztą. Ale zmaksymalizowanie wyników też jest pewnym osiągnięciem. 2010, 2012 - taaak, ale może zauważmy, że Vettel też miał problemy? Awarie w tamtych sezonach go nie opuszczały, i to często na prowadzeniu, więc masa punktów poszła, w 2010 3, a w 2012 chyba 2, chociaż nie jestem pewna. 2009 - ach, zawsze da się pojechać lepiej. Ale może Button też mógł pojechać lepiej. Wprawdzie on nie popełniał takich błędów, jak Vettel - nie, Jenson ma inny styl, on nie popełnia zwykle błędów, tylko po prostu jest wolniejszy. Jakoś Barrichello, na końcu swojej kariery, potrafił wygrać 2 wyścigi w 2. połowie sezonu. Ponadto, pierwsza poł. była całkowicie zdominowana przez BGP, a w drugiej Ferrari i McLaren włączyły się do walki i wygrywały wyścigi. Poza tym, moim celem było wskazanie, że Vettel jeździł różnymi bolidami, więc jak można argumentować, że ma ciągle zdecydowanie szybsze auto i tylko takim umie jeździć. A co z tymi nieszczęsnymi sezonami 2007-2009? @ManiakF1 Nie wszystkie komunikaty radiowe są puszczane, więc nie można stwierdzić, że Vettel najczęściej korzysta z radia :) Może po prostu jego najczęściej puszczają, bo są niekiedy zabawne i czasem to jedyne, co dzieje się w jego wyścigu :> Poza tym, nawet jeżeli tak jest, to wszystko, co może zmaksymalizować wyniki, jest dobre. Akurat nie pamiętam komunikatu o wyprzedzaniu, hm. No ale Alonso nie jeździł w jednym zespole z Schumacherem, więc skąd możemy wiedzieć, że nie miał przewagi bolidu? :> No i Vettel też dominuje przez 4 lata :D
ManiakF1
07.11.2013 11:30
Dante - nie ma nic w tym złego, taka jest teraźniejszość, ale jak nie wypalą podpowiedzi inżyniera, taktyka nie wyjdzie, bo tak czasem się zdarzało, to już on sobie nie poradzi. Vettel jest najczęściej korzystającym kierowcą z radia, on nawet się pyta czy może wyprzedzić co już jest komiczne. Inni kierowcy mają swój własny rozum i sami potrafią podjąć decyzję. Przykład Hamilton podczas GP Węgier, zrobił po swojemu i wiadomo, jak to się skończyło :) rocque Jeśli się nie mylę, to po GP Turcji było GP Monaco, które także wygrał Button, drugi był Barrichello, a więc dublet Brawna. A po tych wyścigach forma Brawna wcale nie zniżkowała, tylko rywale poszli w góre, tak jak mówisz Red Bull rósł w siłę, ponadto 'na prostą' wyszli Mclaren i Ferrari. Arya - Alonso był doceniany z uwagi na to, że pokonał wielkiego Schumachera, który rządził i dzielił przez 5 lat. Wreszcie ktoś zakończył dominacje mistrza, młody zdolny kierowca, stąd były jego docenienie. A co do partnerów Fernando, to był jeden od niego lepszy przed Hamiltonem :) Domyśl się kto.
Dante
07.11.2013 09:41
@ManiakF1 - A niby który kierowca nie ma do dyspozycji inżyniera wyścigowego? Uwierz mi, że każdy z nich dysponuje takim samym zestawem "podpowiedzi" ze strony swojego inżyniera co Vettel - nikt za niego nie kręci kierownicą, ani nie otwiera przepustnicy.
Yurek
07.11.2013 09:39
[quote="Arya"]Alonso przecież nie miał przed Hamiltonem jakichś super mocnych kolegów zespołowych[/quote] A Alex Yoong?
rocque
07.11.2013 09:39
@ Arya [quote="Arya"]Abu Zabi 2012[/quote] 6x DNF nie licząc Pica, jak się nie mylę dwie neutralizacje. Najlepszy bolid w stawce. Pierwszy etap wyścigu na twardych gumach, prawie przebił się gdzieś do środka stawki (?), potem zmiana na miękkie i ułatwione wyprzedzanie z racji neutralizacji - mniejszy dystans do czołówki. Nic specjalnego, dobry wyścig, ale szału nie ma. [quote]Brazylia 2012[/quote] Szczęście w nieszczęściu - kontakt, ale bez uszkodzeń, umożliwiający dalszą jazdę. Wyścig, w którym pół stawki Vettela najnormalniej w świecie przepuszczało, bo inaczej to ciężko nazwać. Takie miałem wrażenie przy jego oglądaniu, choć zaraz dowiem się, że snuję kolejne teorie spiskowe... [quote="Arya"]Vettel miał 2 sezonu, które zdominował[/quote] 2011 i 2013 - Red Bull był/jest poza zasięgiem. 2011 - praktycznie cały sezon, 2013 - na oko drugą połowę. [quote]2, które wygrał o włos[/quote] Spaprana strategia Alonso i Webbera Abu Dhabi 2010 (choć fakt faktem Webber spaprał Koreę) 2012 - zwyżkowa forma Red Bulla w końcówce sezonu, słaba Ferrari przez cały [quote]1, w którym miał 2. bolid w stawce[/quote] Jeśli chodzi o 2009 to za dużo nie powiem, za wiele nie pamiętam. Wesprę się statystykami. Button po GP Turcji nie wygrał ani jednego wyścigu, forma Brawna zniżkowała, Red Bull rósł w siłę. Sebastian przegrał jedenastoma punktami (stara punktacja) z Buttonem, wystarczyło nie wjechać w Kubicę w Australii i nie wyprzedzać SC (chyba coś takiego było, jak zaznaczyłem na początku mogę się mylić). 5x bez punktów Vettela vs 1x Buttona. Nie pamiętam ile w tym było awarii, problemów, ale na pewno dało się pojechać lepiej i byłby WDC dla Vettela. [quote]1,5 w środku stawki[/quote] Licząc 2008 jako pierwszy pełny sezon startów to chyba źle nie miał, w drugim już miał całkiem niezły bolid, w trzecim walczył o tytuł, zresztą z powodzeniem.
Arya
07.11.2013 08:52
Zważcie, że Seb mówi o zmianie zespołu, a nie o silnym partnerze. A nie jest powiedziane, że jak zmieni zespół, to takiego partnera będzie miał. I tutaj może mieć rację. Bo dlaczego zmiana zespołu miałaby coś zmienić? Przecież nadal można byłoby twierdzić, że ma najlepszy bolid. Sądzę, że tylko spotkanie z Alonso, Hamiltonem, Raikkonenem (chociaż tu też może pojawiłyby się argumenty, że wiek, że nie ma motywacji itp.) mogłoby przekonać największych krytyków. Bo co poza tym? Poza tym aspektem Vettel już udowodnił swoją wartość w wielu okazjach. W 2008 roku przecież nie miał jakiegoś świetnego bolidu, środek stawki, nie wszystko, czego sie dotyka Newey, od razu obraca się w złoto. Dlatego jakie są podstawy, że zmiana zespołu by pomogła, skoro epizod Toro Rosso nie pomógł? Nikt o nim nie pamięta, jakby Seb zaczął karierę w RBR. Niestety, ale nasz ocena kierowcy zawsze będzie w pewnym stopniu subiektywna. Za mało danych, by stwierdzić coś na pewno, za dużo zmiennych, które wpływają na wyniki danego zawodnika. Np. taki Alonso przecież nie miał przed Hamiltonem jakichś super mocnych kolegów zespołowych, czy też był tak mało ceniony, jak Vettel? @ManiakF1 Dlaczego uważasz, że Vettel znika z rywalizacji? Przykład - Abu Zabi 2012, Brazylia 2012. Wyścigi dalekie od prowadzenia od startu do mety, a jednak niezłe rezultaty w kluczowej fazie sezonu. No i rzeczywiście, pewnie Rocky steruje go autopilotem. To, że zespół ma taki styl pracy, i że niekiedy spowalniają swego zawodnika, co jest zapewne nieco sprzeczne z instynktem kierowcy, to nie Seba wina. No i znowuż: Vettel miał 2 sezonu, które zdominował, 2, które wygrał o włos, 1, w którym miał 2. bolid w stawce oraz 1,5 w środku stawki. Hm?
ManiakF1
07.11.2013 08:44
Krytyka jest głównie stąd, ze nie prowadzi od startu do mety i nie dlatego, że wygrywa wyścig za wyścigiem, ale sposób w jaki to robi. On jest jak dziecko prowadzone przez rodzica - Roki go prowadzi, a Vettel się słucha jak pies Pana. Prawdziwy mistrz radzi sobie w trudnych warunkach, a gdy wyścig odwraca się do góry nogami, Vettel znika z rywalizacji. Jak wszystko idzie po myśli to wygrywa. [quote]„Jako kierowca, zawsze próbujesz być w najlepszym zespole. Jeśli wrócimy do historii Formuły 1 zobaczymy, że najlepsi kierowcy prawie zawsze wygrywali wyścigi i tytuły razem z najlepszymi zespołami. [/quote] Tak wielcy kierowcy zdobywali tytuły jeżdżąc dla jednych z najlepszych zespołów, ale też na poziomie innych najlepszych. Red Bull jest wysoko ponad wszystkimi, ile osób twierdzi, że to nie ta liga, więc normalne jest, że zdobywa tytuł. Chodzi o to, żeby kierowca pokazał, że jest najlepszy, a nie bolid. Vettel tego nie udowodnił, ponieważ Red Bull jest dla reszty nieosiągalny. Może kiedyś udowodni swoją wielką klasę. Życzę mu tego.
Dante
07.11.2013 06:37
@Karol24 - Wtedy ktoś powie, że jako 5-krotny (czy ile on tam będzie miał tych tytułów) mistrz świata, jest faworyzowany w nowym zespole i dalej będą go traktowali jak jakiegoś oszusta albo słabego kierowce. Głupcowi nigdy nie wytłumaczysz.
Yurek
07.11.2013 06:12
@jpslotus72 - wprawdzie istnieje prawda, kłamstwo i statystyka, ale pozwolę sobie zacytować to, co napisałem o Schumim na Wikipedii: "do sezonu 2003 włącznie niemiecki kierowca wygrał 17 z 30 wyścigów rozgrywanych w mokrych warunkach, w których brał udział"
jpslotus72
07.11.2013 05:53
@tommy123 [quote="tommy123"]wiele razy pokazywal jak nie nalezy jezdzic w deszczu...[/quote]No rzeczywiście, ta opinia jest tak kontrowersyjna, że dopiero @Yurek uświadomił mi co napisałeś (z rozpędu przeczytałem to "jak należy jeździć w deszczu"). Można by podawać przykład po przykładzie - ale nie będę za Ciebie odrabiał lekcji z historii F1... Nawet jeśli uznasz, że w Japonii 1994 ta pogoń za Hillem była wynikiem zakamuflowanej TC w Benettonie (pogoń nieudana, ale tylko przez błąd w strategii Benettona), to zacznij od pierwszego zwycięstwa Schumachera w barwach Ferrari - Hiszpania 1996 (patrząc nie tylko na to, jakie były warunki, jak radziły sobie inne "asy" kierownicy i ilu z nich w ogóle zdołało dojechać do mety, ale też jakim bolidem dysponowało wówczas Ferrari)... Na marginesie - jeśli piszesz o deszczowym mistrzostwie Senny i podajesz (dobre) przykłady, to wypadałoby też wspomnieć o jego pierwszym zwycięstwie w F1, symbolicznie wręcz - deszczowym (Portugalia 1985)...
tommy123
07.11.2013 05:47
@katinka Pewno Vettel przez całą karierę będzie musiał coś udowadniać, a tak się składa, że akurat On nie musi..[quote][/quote] Poki co to nie vettel wygrywa tylko adrian...nawet Hamilton kiedys dobitnie to powiedzial...wiec musi pokazac ze zasluzyl na tytul.... Tym Schumim, który potrafił jeździć w deszczu jak niewielu kierowców w całej historii F1,[quote][/quote] Kazdy potrafi jezdzic w deszczu ale malo jest tych ktorzy opanowali ta sztuke do perfekcji a schumi no coz moze wygral jeden lub dwa wyscigi ale wiele razy pokazywal jak nie nalezy jezdzic w deszczu...(zwiedzal pobocza), Jedyny Krol deszczu jakiego znam to Senna, Monaco 84, GB93
Yurek
07.11.2013 05:27
[quote="katinka"]wygrać wyścig z jednym sprawnym biegiem[/quote] Drugie miejsce, Hiszpania '94 ze sprawną piątką. [quote="tommy123"]schumi no coz moze wygral jeden lub dwa wyscigi ale wiele razy pokazywal jak nie nalezy jezdzic w deszczu...[/quote] Proszę napisz że to prowokacja bo nie wierzę.
tommy123
07.11.2013 05:03
@katinka Pewno Vettel przez całą karierę będzie musiał coś udowadniać, a tak się składa, że akurat On nie musi..[quote][/quote] Poki co to nie vettel wygrywa tylko adrian...nawet Hamilton kiedys dobitnie to powiedzial...wiec musi pokazac ze zasluzyl na tytul.... Tym Schumim, który potrafił jeździć w deszczu jak niewielu kierowców w całej historii F1,[quote][/quote] Kazdy potrafi jezdzic w deszczu ale malo jest tych ktorzy opanowali ta sztuke do perfekcji a schumi no coz moze wygral jeden lub dwa wyscigi ale wiele razy pokazywal jak nie nalezy jezdzic w deszczu...(zwiedzal pobocza), Jedyny Krol deszczu jakiego znam to Senna, Monaco 84, GB93
kabans
07.11.2013 03:19
Nie lubiłem Schumachera ale nabrałem do niego szacunku w sezonie 2006 jak q2 na Węgrzech zrobił to niesamowite okrążenie i za wyścig w Brazylii w tym samym sezonie.
znafcaf1
07.11.2013 03:15
@jpslotus72 Akurat w owym czasie jest jak mówisz. Bo na przestrzeni dziesięcioleci F1 to RBR nawet ze swoim idealnym systemem może takim zespołom jak Ferrari, Lotus, Mercedes czy Ferrari przysłowiowo "wiązać buty". Dopiero 10 lat ich dominacji może i by coś zmieniło w historii F1 i tego świata.
rocque
07.11.2013 02:49
Może nie tyle zmiana zespołu, co szybsze bolidy konkurencji, bo na przestrzeni kilku ostatnich sezonów to Red Bull dysponuje najlepszą maszyną i ciężko nawiązać z nim walkę, a co dopiero pokonać go w obu klasyfikacjach.
jpslotus72
07.11.2013 02:48
PS Wspomniałem wyżej o „systemie wygrywania”. To ważne, bo w tym przypadku indywidualne tytuły Vettela i zwycięstwa Red Bulla są naczyniami połączonymi w sposób szczególny. Nigdy nie da się tego oddzielić, bo przecież w dużej mierze są to te same punkty i ta sama praca - ale właśnie Red Bullowi udało się chyba najbardziej zbliżyć do „idealnego systemu”. Bogaty właściciel i sponsor tytularny w jednym, świetny konstruktor w zgranej parze ze świetnym szefem, świetny kierowca (pewne problemy z drugim, niepokornym, ale nie destabilizujące w ogólnym rozrachunku), zgrana, profesjonalna ekipa techniczna... Słowo „system” brzmi trochę bezosobowo i używane jest czasem jako symbol niszczenia indywidualności i twórczości. Jednak Red Bull jest systemem, który w odpowiednich proporcjach składa się z zasobów ludzkich (nieprzeciętnych talentów i umiejętności) i materialnych (finansowych i technicznych) - wszystko to działa według dopracowanych i skutecznych procedur... A że oglądanie tej niesamowicie sprawnej i bezlitośnie skutecznej „maszynerii” jest mało widowiskowe, to już inna sprawa. I przyczyn być może trzeba szukać gdzieś indziej. System „Red Bull” idealnie dopasował się do środowiska, w którym przyszło mu działać. Trzeba by się więc może przyjrzeć raczej temu środowisku...
Karol24
07.11.2013 02:43
Vettel nie ma racji. On musi zmienić zespół i trafić na silnego partnera. Jeśli z nim wygra to opinia o nim diametralnie się zmieni.
jpslotus72
07.11.2013 02:09
Za co właściwie krytykowany jest Vettel? Za palec? Za to, że seryjnie wygrywa i zdobywa tytuły mistrzowskie? Pewnie tak - jedno i drugie może niektórych irytować... Ale mnie się wydaje, że chodzi tu też o styl, w jakim odnosi swoje sukcesy. Z jednej strony jest on imponujący - ale z drugiej, ta dominacja przebiega tak naprawdę w mało widowiskowy sposób. Przez dwa-trzy okrążenia można podziwiać tempo, w jakim odjeżdża reszcie stawki - a później staje się to monotonne... Vettel rzadko wygrywa po emocjonującej, wyrównanej walce - i nie jest to zarzut!, bo przecież kierowca nie będzie specjalnie zwalniał i czekał na rywali, żeby z nimi powalczyć (to byłoby dla nich nawet bardziej poniżające). Emocje w przypadku Sebastiana polegają najczęściej na tym, czy wytrzyma mu skrzynia albo alternator... Ale czy to jest problem Vettela? Niedawno, jeśli się nie mylę, Lauda stwierdził, że kombinacja najlepszych cech mistrzów F1 nazywałaby się Vettel. Wtóruje mu Prost... Więc o co tak naprawdę chodzi? Może w ogóle o dzisiejszą F1 - która faworyzuje właśnie taki, imponujący ale niezbyt widowiskowy styl wygrywania? Stała komunikacja z zespołem, niemal "zdalne sterowanie", perfekcyjna maszyna i kierowca, perfekcyjnie dostrojony do całego tego "systemu wygrywania"... FIA wymyśla różne triki, żeby uatrakcyjnić ściganie, ale w sumie to Vettel ma najlepszy na dzisiaj sposób i najlepsze narzędzie do wygrywania. Może więc "problem Vettela" jest raczej problemem F1 naszych czasów - w której sukcesy odnosi się właśnie w taki sposób? A co ma robić sam Vettel? Nie okazywać radości po kolejnych zwycięstwach i tytułach? Startować dwa okrążenia później niż reszta stawki? Szukać słabszego bolidu, żeby coś komuś udowadniać? Pozostaje mu tylko robić swoje i pogodzić się z tym, że jednym będzie się to podobało a innym nie. Co można osiągnąć, jeżdżąc "pod publikę"? Chyba nic - bo sympatii i tak się nie kupi. A można wiele stracić.
corey_taylor
07.11.2013 01:59
ok pisząc o awariach miałem na myśli zdarzenia wykluczające z wyścigu (wynika to z definicji słowa awaria) ty zbierasz wszystkie mniejsze lub wieksze usterki do kupy w takim razie Webbera awarie lub 'awarie' ktoś liczył, czy tylko miszczowi wyliczacie jaki to on dzielny? utrata zwycięstwa po kolizji w turcji (zarówno dla Vettela jak i Webebra) liczy się jako awaria?
katinka
07.11.2013 01:58
Pewno Vettel przez całą karierę będzie musiał coś udowadniać, a tak się składa, że akurat On nie musi... I to wcale nie zależy od ilości tytułów, wygranych PP, wyścigów czy innych rekordów, ale od tego jaki jest szybki, ile potrafi wycisnąć z bolidu, jak dogaduje się z zespołem i jak potrafi na torze walczyć, a akurat w tych aspektach jest niesamowity. I jakby co nie jestem jego kibicem. Oczywiście jak chyba każdy chciałabym go zobaczyć w zespołowej walce z lepszym partnerem niż dużo wolniejszy i nieregularny Webber czy taki Ricciardo, ale jak nie zobaczę, to i tak zdania nie zmienię. Są kibice co uważają, że taki np. Jacques Villeneuve jest przeciętnym Mistrzem Świata; są tacy co mówią tak o Vettelu, a o dziwo nawet o Schumim. Tym Schumim, który potrafił jeździć w deszczu jak niewielu kierowców w całej historii F1, potrafił objeżdżać bolidem ze słabszym silnikiem V8 te V10-tki i słyszałam chyba nawet wygrać wyścig z jednym sprawnym biegiem. To ja nie wiem, co w końcu co trzeba zrobić by być uważanym za wielkiego kierowcę i dobrego mistrza świata? Wygrać chociaż jedno GP w bolidzie Marussi albo może taczką? Nie znam się jeszcze, ale z tego co już przeczytałam, to chyba żaden kierowca F1 nie zdobywał WDC słabym bolidem i nie wiem też, czy był też taki, który wygrywając tytuł nie był wtedy nr 1 w zespole.
rno2
07.11.2013 01:49
@kabans Jak zabrali mu skrzydło na Silverstone to płakal w tv. A tu mu co wyścig specjalnie psują starty i siedzi cicho? @corey_taylor te 2 kolizje, które wymieniłeś to nic przy robieniu fikołków w Walencji przy wyprzedzaniu 5 sekund wolniejszego zawodnika... A w Abu Dhabi Webber sam sobie ***ł strategię, bo uderzył kołem w barierkę na zakręcie zaraz za hotelem i trzeba było go ściągnąć na pit stop i sprawdzić czy nie ma uszkodzeń...
IceMan11
07.11.2013 01:45
@corey_taylor Podoba mi się to. Kiedyś jak się kogoś upomniało to taki człowiek poszedł ze spuszczoną głową sprawdzić, czy faktycznie się nie pomylił. Dzisiaj ludzie się kłócą, że wiedzą podczas, gdy nie wiedzą. A pamięci dobrej nie masz, bo ja na samym poczekaniu mogę podać 4 poważne awarie, a było ich więcej, podczas, gdy Ty napisałeś o "aż" dwóch. Także ponownie odsyłam do fajnych źródeł, które były podane nawet na forum F1WM. Zapewniam, że to co tam przeczytasz może zburzyć twój światopogląd :)
corey_taylor
07.11.2013 01:37
Dzięki za radę nie rozpisałem szczegółowo całego sezonu 2010, bo by mi to zajęło cały dzień, ale czy coś co napisałem jest nieprawdą? 'Przestudiuj sezon 2010 i wróć mądrzejszy - wtedy porozmawiamy.' niczego nie muszę studiować, pamięć mam dobrą, a rozmawiać jak narazie nie mamy o czym, bo z tego co napisałeś nic nie wynika.
IceMan11
07.11.2013 01:27
@corey_taylor Jak chcesz byc konsekwentny to radziłbym Ci nie wypowiadać się w temacie, o którym nie masz zielonego pojęcia. Przestudiuj sezon 2010 i wróć mądrzejszy - wtedy porozmawiamy.
kabans
07.11.2013 01:24
[quote="gumek73"]...[/quote]Nie że mu psują ale nic z tym nie robią bo nie wieże, że Australijczyk jest taki kiepski, że nie da się nic z tym robić. [quote="rno2"]..[/quote]A massa się wkuźwia? Co do awarii to wyciągamy części, które mają ryzyko uszkodzeń i Vetel jest o sekundę wolniejszy. Awarie to nie pech tylko charakter bolidu taki jak choćby jego szybkość. Równie dobrze Marussia może puszczać kierowców na wyścig z 1/4 baku i zanim im się skonczy paliwo wyjdą na prowadzenie.
corey_taylor
07.11.2013 01:21
'Webber był wyżej przez większość sezonu 2010, ale zobacz ile wtedy Vettel miał awarii. Webber pokazał w tamtym sezonie, że nie warto w niego pokładać nadziei, skoro jadąc w wyścigu w Korei popełnia niewymuszony błąd i rozbija się bezsensownie...' 2 awarie Vettela - nie wiem czy to aż 'tyle' Webber popełnił błąd w trudnych warunkach (korea) - jego wina Alonso rozwalił sie na spa tez bez przyczyny i jakoś nikt nie wiesza na nim psów Vettel - kolizje w turcji i na spa w warunkach które ciężko nazwać trudnymi Daleko mi do teorii spiskowych i wiary w geniusz Webbera marnowany przez RBR, ale jeżeli robimy jakieś zestawienia to bądźmy konsekwentni. Sam jestem zdania że Vettel w 2010 zdobył mistrza głównie przez spartaczoną taktykę Webbera i Alonso w Abu Dhabi. A co do samego Newsa to Vettel od kąd jest w RBR to nie miał okazji żeby się wykazać jakimś nadzwyczajnym geniuszem stąd nawała krytyki.
Aeromis
07.11.2013 12:20
Sebastian Vettel się oczywiście myli co może jedynie zwiększyć ilość jego krytyków. Mocny partner zespołowy jeżdżący na tych samych warunkach co on lub inny zespół na pewno zmieniliby opinie o Vettelu, która póki co jest bardziej statystyką niż mocną renomą.
gumek73
07.11.2013 12:02
@kabans. Teoria o tym , że to zespół psuje starty Weberowi jest raczej śmieszna, bo przecież słabo startuje nie tylko jak stoi w jednej linii z Vetelem, ale także ze środka stawki, więc jaki Red Bull miałby w tym interes ? To taka sama teoria, jak ta sprzed kilku lat, kiedy Heidfeld ścigał się w jednym zespole z Kubicą i Robertowi zawsze celowo psuli auto.
rno2
07.11.2013 11:29
@kabans A ja nie wierzę, że Webber w końcu by się nie wk....ł na Red Bulla za swoje słabe starty, gdyby to była ich wina. A że partaczy robotę podczas prawie każdego wyścigu to siedzi cicho... Webber był wyżej przez większość sezonu 2010, ale zobacz ile wtedy Vettel miał awarii. Webber pokazał w tamtym sezonie, że nie warto w niego pokładać nadziei, skoro jadąc w wyścigu w Korei popełnia niewymuszony błąd i rozbija się bezsensownie...
kabans
07.11.2013 11:19
To nie prawda o tylko tej ciężkiej pracy. W 2010 roku to Webber był faworytem do MS, przez większość sezonu był liderem. Gdyby tak jak Bóg nakazał postawili na Australijczyka to on byłby MS z dużą przewagą nad Alonso i Hamiltonem bo pewnie Vetel wtedy nie wskoczyłby na podium w generalce. Podobna sytuacja w 2012 roku. Kiedy weber jest z przodu to nikomu nie pomagamy ale jak Vetel to po kryjomu zrobimy wszystko, żeby wygrał. A to, że Weber ma inny bolid widać zawsze na starcie. Nie możliwe, że nie dałoby się nic zrobić przez 4 lata z jego ruszaniem z miejsca. Nie wiem czy ktoś zwracał na to wcześniej uwagę jak startował Webber np w sezonie 2009 wstecz (tak w ogóle to weber zaczął kiepsko startować od 2011)