Domenicali: Nie wyciągajmy pochopnych wniosków

Stefano Domenicali przyznał, że w pełni popiera wprowadzenie jednych z największych w historii Formuły 1 zmian technicznych, wzywając fanów do ich racjonalnej oceny.

Po tym jak w Jerez niemal wszystkie ekipy mierzyły się z dużymi problemami ze swoimi konstrukcjami, a szef F1 - Bernie Ecclestone nazwał nawet nowe przepisy farsą, Włoch zachowuje dystans od krytyki, zwracając uwagę na pozytywne aspekty rozpoczynającej się właśnie nowej ery sportu.

W bieżącej sytuacji najlepiej nie spieszyć się z wyciąganiem wniosków i nie popadać w histerię. Bezcelowa jest bowiem chęć dokonania samozniszczenia. Za każdym razem, gdy wprowadza się zmiany, wywiązują się dyskusje. To coś naturalnego. Za nami dopiero pierwsze testy, a po torze w jednym momencie nie jeździło prawie nigdy więcej niż cztery, pięć samochodów. Zanim zaczniemy mówić, że wszystko poszło nie tak, poczekajmy, aż zobaczymy całą stawkę - przestrzegał Włoch.

Została nakreślona pewna ścieżka i trzeba nią teraz podążać w konstruktywny sposób. Jeśli po jakimś konkretnym okresie czasu zobaczymy, że naprawdę brakuje nam jakiegoś elementu ekscytacji, na przykład dawnego hałasu silnika, wtedy możemy zobaczyć, jak najlepiej zareagować. Osobiście nie uważam, by akurat ten czynnik mógł odciągnąć ludzi od torów wyścigowych. Powinniśmy w większym stopniu skupiać się na Grand Prix jako całości i opracowywać strategię zainteresowania sportem dzieci, które dziś mają nasi najbardziej oddani fani w wieku 35-40 lat. Musimy powrócić do wizji samochodu jako inspirującego motywu, a nie wyłącznie środka transportu, który nic nie wnosi do naszego życia - wyjaśniał Domenicali korzystając z oficjalnej strony internetowej Scuderii Ferrari.