Raikkonen i Magnussen nie rozmawiali o tegorocznych incydentach
Dukńczyk i Raikkonen ponownie starli się podczas ostatniego wyścigu w Monako.
06.06.1418:04
1062wyświetlenia
Kimi Raikkonen oraz Kevin Magnussen przyznali, że pomimo wielu incydentów do jakich dochodziło pomiędzy nimi w tym sezonie, nie podejmowali prób wyjaśniania ich w prywatnych rozmowach.
Po Grand Prix Malezji Fin oskarżył kierowcę McLarena o zrujnowanie wyścigu, a po kolejnej rundzie w Bahrajnie nie krył frustracji, gdy Duńczyk po raz kolejny doprowadził do kontaktu, który zaowocował uszkodzeniami bolidu Ferrari.
Z kolei w Monako to Raikkonen źle ocenił moment hamowania do nawrotu przy hotelu Lowes, ściągając Magnussena na bariery. Po wyścigu syn byłego kierowcy F1 kwestionował zasadność manewru Raikkonena, żartując w duńskiej telewizji, że być może doszło do niego, ponieważ Raikkonen znajdował się pod wpływem alkoholu.
Przed weekendem w Montrealu Duńczyk zdradził jednak, że nie rozmawiał o drobnych kraksach ze swoim rywalem:
Nie ma za bardzo o czym rozmawiać. Jestem całkiem pewny, że zarówno on jak i ja rozumiemy, co stało się podczas tych różnych incydentów. Wyciągamy wnioski i idziemy naprzód. Nie robiliśmy tego celowo. To incydenty- powiedział.
Poproszony o komentarz, Raikkonen powiedział, że uderzył w Magnussena wyłącznie dlatego, że w jego bolidzie doszło do awarii blokady kierownicy. Fin dał również jasno do zrozumienia, że nie czuje się poruszony krytyką młodego zawodnika McLarena.
Powiedział to, czego wszyscy oczekują na nagłówkach. To jego wybór. W Monako starałem się go wyprzedzić, ale nie uderzyłem w niego - po prostu nie mogłem już bardziej skręcić kierownicy. Może mówić co chce. To zależy od niego.
KOMENTARZE