Toto Wolff zabrał głos w sprawie wewnętrznej rywalizacji w Mercedesie
Kolizja kierowców, mogłaby oznaczać wprowadzenie poleceń zespołowych
06.06.1417:59
1178wyświetlenia
Toto Wolff stwierdził, że wprowadzenie poleceń zespołowych jest ostatecznością, pomimo rosnących napięć między Lewisem Hamiltonem, a Nico Rosbergiem.
W ostatnią środę ekipa zorganizowała kolację, podczas której szefostwo Mercedesa omawiało ten problem z obydwoma kierowcami.
Mówiono o tym, że filozofia niemieckiego zespołu pozwala jego kierowcom na wzajemną walkę. Podobno jednak padło też ostrzeżenie, że ewentualna kolizja pomiędzy Rosbergiem i Hamiltonem może oznaczać konieczność wprowadzenia poleceń zespołowych.
Dyrektor wykonawczy Mercedesa, Toto Wolff, stwierdził, że zespół nie może pozwolić na zagrożenie swojej pozycji w mistrzostwach, a czymś skrajnie niekorzystnym byłaby właśnie wzajemna kolizja jego kierowców, do jakiej mogłoby dojść w ferworze walki.
To jest skomplikowane. Musielibyśmy zapytać, kto zawinił ewentualną kolizję? Jak postąpić w takiej sytuacji? Czy jest to wina jednego kierowcy, czy zawiódł cały nasz system? I zdecydowanie oznaczałoby to wprowadzenie poleceń zespołowych- stwierdził Wolff.
Taką możliwość dyrektor Mercedesa uważa jednak za skrajność, naruszającą filozofię zespołu.
Mamy dwie możliwości. Albo pójdziemy dotychczasową drogą, kiedy może się zdarzyć, że popłyną łzy i ludzie będą sobie sypać popiół na głowy, [mówiąc] jacy są głupi. Temu sprzyja nasza względnie duża przewaga nad rywalami. Co jednak będzie, jeśli sytuacja w mistrzostwach się wyrówna? Wtedy pojawia się możliwość wprowadzenia poleceń zespołowych i w połowie wyścigu wydania polecenia: koniec ścigania, panowie! Ale tego naprawdę nie chcemy.
Lewis Hamilton do całej sytuacji podchodzi optymistycznie. Po środowej kolacji powiedział:
Wiemy, że zespół wykonuje świetną pracę w tym, jak nas obu wspiera. Paddy i Toto doskonale tym kierują. Ich wsparcie dla obydwu nas jest świetne. Teraz jedziemy pełną parą. Wczoraj mieliśmy kolację z zespołem i sprawy nigdy nie miały się lepiej.
KOMENTARZE