Hamilton liczy na zwycięstwo w Silverstone
Brytyjski kierowca stwierdził, że nigdy jeszcze nie dysponował tak dobrym samochodem.
29.06.1421:24
1428wyświetlenia
Ostatnie zwycięstwo Lewisa Hamiltona w swoim domowym wyścigu miało miejsce już sześć lat temu. Przed Grand Prix Wielkiej Brytanii kierowca Mercedesa wspomina swoje starty w Silverstone i mówi, że bardzo chciałby wygrać.
Jeśli chodzi o wyścig w Silverstone, nie potrafię nawet dobrze opisać, jak wyjątkowo byłoby tutaj zwyciężyć. Minęło już sporo czasu od chwili, kiedy zdobyłem tutaj pierwsze miejsce, to było niewiarygodne- wspomina Hamilton w wypowiedzi, opublikowanej przez Daily Mail
W 2007 roku wywalczyłem w Silverstone pole positon, co też było niepowtarzalnym przeżyciem. Czułem wtedy, że wszyscy są ze mną, jakbyśmy to robili razem, to było szczególne doświadczenie. Kiedy w 2008 roku wygrałem Grand prix Wielkiej Brytanii, przejeżdżając przez szykanę widziałem, jak jak kibice wstają i pozdrawiają mnie.
To dobrze, że kibice wciąż mnie wspierają. W niektórych wyścigach, kiedy nie idzie mi według oczekiwań, podchodzą do mnie i mówią, że nie szkodzi, może następnym razem... Ja nigdy nie chcę ich zawieść. Wierzę, że właśnie w tym roku mogłoby mi się udać zwyciężyć w Silverstone. Mam do dyspozycji odpowiedni samochód i nie widzę powodu - Nico też nie jest takim powodem - dlaczego nie miałbym tego zrobić. Domowy wyścig przychodzi we właściwym momencie. Mam za sobą dwa nieudane starty, więc mogłoby się to już zmienić na lepsze- mówi z nadzieją brytyjski kierowca.
Na temat trofeów, wręczanych kierowcom na podium, Hamilton powiedział:
W F1 trofea nie są zbyt piękne. Kiedy spojrzę na te z 2003 roku, to muszę przyznać, że były wspaniałe. Silverstone ma świetne trofeum, ale nie wypuszczają go z ręki. Wręcza się je na podium, a później kierowca musi je zwrócić. Ale w sumie, to obojętne, jak wygląda trofeum, najważniejsze że jest na nim napis «Pierwszy». Mogłoby mieć nawet kształt puszki z etykietką «Pierwszy», to naprawdę nie jest dla mnie ważne.
Hamilton nie ukończył w bieżącym sezonie dwóch wyścigów - w Australii i w Kanadzie. Tymczasem jego kolega z zespołu, Nico Rosberg, w tym roku nie był jeszcze na mecie niżej, niż na drugim miejscu. Jednak Brytyjczyk twierdzi, że nie czeka na pech Rosberga.
Nie pokładam nadziei w czymś złym. Potrzebuję tylko szczęścia. Pech spotkał mnie już dwukrotnie, kiedy nie ukończyłem wyścigów. W sobotę na Red Bull Ringu popełniłem pierwszy poważny błąd w tym sezonie, a i tak wywalczyliśmy dublet.
Nigdy jeszcze nie miałem tak dobrego bolidu, w którym mogę walczyć z rywalami i naprawdę się ścigać. To niewiarygodne, co osiągnął nasz zespół. Mogę być tylko wdzięczny, że biorę w tym udział. Przed nami jest jeszcze dość wyścigów, więc muszę zakasać rękawy i pokazać wszystko, co potrafię. Inaczej tytuł zdobędzie Nico.
KOMENTARZE