Ecclestone: Chcę kierować F1 tak długo, jak tylko będę mógł
Brytyjczyk zapewnia, że nigdy nie czuł się winnym wręczenia łapówki Gerhardowi Gribkowskiemu.
23.08.1419:04
906wyświetlenia
Bernie Ecclestone zapowiedział, że po zakończeniu sprawy związanej z domniemanym przekupstwem Gerharda Gribkowskiego, będzie pełnił funkcję szefa F1 tak długo, jak to tylko możliwe.
Brytyjczyk, który miał przekupić Gribkowskiego podczas procesu sprzedaży praw komercyjnych do Formuły 1, powtórzył, iż zawsze wierzył w swoją niewinność i nie obawiał się ewentualnego wydania na niego przez sąd w Monachium wyroku skazującego.
Będę szczery, nie obawiałem się tego- zdradził.
Tak naprawdę nigdy się tym nie zamartwiałem, bo wiedziałem, że jestem niewinny. Nigdy nie martwiłem się, że trafię do więzienia. Byłem pewny że do tego nie dojdzie. System prawny jest bardzo sprawiedliwy. Zdarzają się i będą się zdarzać pewne kontrowersje, ale normalnie, gdy nie ma jakichś motywów politycznych, wszystko jest w porządku- tłumaczył.
Zapytany o to, dlaczego pomimo uważania siebie za całkowicie niewinną osobę, zdecydował się zawrzeć ugodę opiewającą na rekordową sumę 100 milionów dolarów, Ecclestone odrzekł:
Chciałem mieć to za sobą. Jeśli wygraliby oni, apelację złożyłbym ja. Jeśli wygrałbym ja, odwołanie wyszłoby ze strony prokuratury. Wszystko ciągnęłoby się do następnego roku. Musiałem zapłacić, by zakończyć całą sprawę.
Na bezpośrednie pytanie o to, czy chciałby kierować Formułą 1 tak długo, jak tylko będzie w stanie, szef FOM odrzekł:
Chcę robić to co robię najdłużej, jak tylko będę mógł. Poproszony o realistyczne oszacowanie czasu, jaki spędzi jeszcze u sterów sportu, Anglik powiedział:
Nie mam pojęcia.
Ecclestone, który jest obecny na padoku toru Spa-Francorchamps zapewnił, że powrócił do pełnego kontrolowania działania Formuły 1. Zakończenie okresu niepewności związanego z poważnymi oskarżeniami korupcyjnymi otwiera jednak przed obecnym właścicielem pakietu kontrolnego praw do sportu - funduszem inwestycyjnym CVC, możliwość bezpiecznego wystawienia go na sprzedaż.
CVC to firma o takim typie. Kupują dany biznes i w końcu go sprzedają. Domyślam się, że jeśli zgłosi się do nich ktoś z odpowiednią sumą pieniędzy, transakcja zostanie dopięta- skomentował 83-latek.
Brytyjczyk po raz kolejny odniósł się także do kontrowersji związanych z Grand Prix Rosji.
Łączy nas kontrakt. Będziemy go respektować my, będą go respektować oni, więc wyścig się odbędzie. Nie wiem, co ta runda może zmienić. Chodzi mi o to, że Formuła 1 nie miesza się w kwestie polityczne i religijne. Nie rozumiem problemu, jaki mają z tym ludzie.
KOMENTARZE