Arai: Honda nie ma za co przepraszać kierowców McLarena

Wczorajsze spotkanie Japończyka z mediami odbyło się w bardzo napiętej atmosferze
06.09.1508:42
Mateusz Szymkiewicz
2292wyświetlenia


Yasuhisa Arai stwierdził, że pomimo dalszych problemów z jednostką napędową Honda nie ma za co przepraszać kierowców McLarena.

Obaj zawodnicy stajni z Woking nie zdołali przejść do Q2 na torze Monza i najlepszy czas uzyskany przez Jensona Buttona był gorszy o 2,6 sekundy od rezultatu Lewisa Hamiltona, który pozwolił mu zdobyć pole position. Z tego też powodu podczas spotkania z mediami szef działu motorspot Hondy - Yasuhisa Arai, został zapytany, czy ma zamiar przeprosić kierowców McLarena za niekonkurencyjną i zawodną jednostkę napędową oraz czy rozważa rezygnację ze swojego stanowiska.

Dlaczego [miałby przepraszać]? Zawsze jestem w kontakcie z obydwoma zawodnikami - powiedział Japończyk, który odmówił odpowiedzi na sugestię jednego z dziennikarzy, jakoby jednostka Hondy była fatalna i kosztowała Fernando Alonso oraz Jensona Buttona cały sezon. Zmierzamy w dobrym kierunku, ale jak widzicie wyniki nie są najlepsze. Mam jednak nadzieję, że dołożymy wszelkich starań do końca sezonu. Wykonujemy wielki wysiłek by mieć więcej mocy, jednakże ten tor jest bardzo trudnym dla naszego silnika spalinowego oraz generatora energii kinetycznej.

Arai został także zapytany, czy winę za niezadowalające osiągi ponosi również bolid McLarena. Jesteśmy jednym zespołem, jako McLaren-Honda staramy się wykonać naszą pracę jak najlepiej. Wiemy, iż najsłabszym ogniwem jest jednostka, natomiast McLaren dokłada wszelkich starań by zbudować dobry bolid.

KOMENTARZE

3
nygga
06.09.2015 04:20
@ENDR tylko zrozum, że teraz byli by sezon do przodu i pewnie by rozwlinęli bolid. teraz są rok wstecz z silnikiem i jak tu pracować nad resztą?
ENDR
06.09.2015 11:09
@nygga W zeszłym roku McLareny jeszcze jeździły na silnikach Mercedesa i co? Walczyli o cokolwiek?
nygga
06.09.2015 08:07
panie Arai jakby nie było ostatni majster stajni uzyskany został przez duet McL-Merc gdyby ten skład pozostał było by gorąco w stawce: srebrne strzały, czerwone kubraki i farba za milion dolarów walczyłyby ze sobą ostro. a tak McL to kupa