Mercedes: Ferrari nie miało związku z wyciekiem danych

Mistrzowska ekipa prowadzi śledztwo przeciwko swojemu byłemu pracownikowi
16.12.1509:58
Łukasz Godula
1186wyświetlenia

Dochodzenie prowadzone przez Mercedesa wykazało, że żadne poufne dane, które przejął inżynier Benjamin Hoyle nie zostały przekazane do Ferrari.

W zeszłym tygodniu Mercedes wniósł oskarżenie przeciwko Hoyle'owi przed tym, jak miał od nowego sezonu zostać pracownikiem Ferrari. Jednak Mercedes jasno dał do zrozumienia, iż nie wierzy, by jakiekolwiek informacje zostały przekazane do Ferrari, dodając że stajnia z Maranello nie jest związana z powyższą sprawą.

Dochodzenie pokazało, że nie ma powodu, by wierzyć, iż informacje zostały przekazane do Ferrari. Wszystkie dokumenty sądowe również nie wskazują na jakiekolwiek powiązanie Ferrari z tą sprawą - czytamy w oświadczeniu Mercedesa. Mistrzowie świata dodają, że planują kontynuowanie sprawy przeciwko Hoyle'owi i przewidują, że całość potrwa od dwóch do czterech miesięcy, by odzyskać poufne informacje.

Toczy się wewnętrzne śledztwo, dotyczące usunięcia poufnych informacji z Mercedesa przez Pana Hoyle'a, by nie narazić na stratę zarówno naszą firmę, jak inne, które mogłyby pozyskać takie informacje. Śledztwo będzie kontynuowane aż do chwili, gdy wszystkie poufne dane zostaną przywrócone, co zajmie od dwóch do czterech miesięcy. Mercedes w dalszym ciągu będzie chronił swoje interesy, włączając w to wystąpienie na drogę prawną przeciwko Panu Hoyle'owi, jak również będzie chronił przed niepożądanym transferem poufnych danych do innych firm branży motosportowej.

Na temat inżyniera wypowiedział się również prezes Ferrari, Sergio Marchionne: Nie został jeszcze przez nas zatrudniony. Był jeden angielski prawnik, który próbował dokonać pewnych przecieków, jednak nie doszło do tego. Ta osoba nie jest jeszcze przez nas zatrudniona, więc nie ma w ogóle o czym mówić.