Whiting przeciwny rezygnacji z kar za łamanie limitów toru

Delegat FIA przypomniał, że w trakcie FP1 kierowcy aż 93 razy wyjechali poza tor w T1.
29.07.1614:12
Nataniel Piórkowski
736wyświetlenia


Dyrektor wyścigów z ramienia FIA - Charlie Whiting, przyznaje, że sprzeciwia się sugestiom Grupy Strategicznej o zrezygnowaniu z kar za łamanie przez kierowców limitów toru.

Podczas czwartkowego spotkania w Genewie członkowie Grupy Strategicznej mieli uznać, że sytuacje w których kierowcy wyjeżdżają poza obręb toru są dobre dla widowiska, a kary nakładane przez sędziów za takie incydenty nie zyskały przychylnych opinii kibiców sportu.

Organ zarządzający pragnie teraz zapewnić sobie więcej czasu na przeanalizowanie potencjalnych następstw rezygnacji z kar za łamanie limitów toru. Whiting zaznaczył jednak, że skłania się ku utrzymaniu kontroli nad jazdą kierowców, podkreślając, że w coraz mniejszej liczbie zakrętów są oni w stanie zyskiwać przewagę płynącą z szerokich "wycieczek" poza tor. Niektórzy zaproponowali, byśmy obrali całkowicie bierne podejście do limitów toru. Uważam jednak, że byłoby to coś niewłaściwego.

Myślę, że powinniśmy robić to, co robimy teraz. Moim głównym celem jest zapewnianie, aby na różnych obiektach nie było miejsc, które kusiłyby kierowców do łamania limitów toru. Myślę, że w zasadzie udało nam się to osiągnąć, ale na niektórych arenach Grand Prix nadal znajdują się zakręty sprawiające nam drobne problemy. Eliminujemy te trudności jedna po drugiej - podkreślał Brytyjczyk.

Sądzę, że tutaj, w Niemczech, mamy tę samą sytuację jak na Węgrzech. Tam były zakręty numer cztery i jedenaście, tutaj jest zakręt numer jeden. Są do siebie bardzo podobne. W trakcie pierwszego treningu kierowcy 93 razy wyjechali poza tor w T1, więc musimy ostrożnie pomyśleć o tym, co zrobić przed sobotą. Problem związany z daniem kierowcom całkowicie wolnej ręki, pozwolenia im na szerokie wyjazdy bez konsekwencji, doprowadziłby do tego, że tory stałyby się zupełnie inne. Byłyby szybsze, z mniejszymi strefami wyjazdowymi. Nie moglibyśmy więc raczej tego rozważać - tłumaczył.

KOMENTARZE

4
Gszegosz
29.07.2016 01:46
Żwir i trawka moi mili.
bartoszcze
29.07.2016 12:49
Jest od lat ten sam przepis, że kierowcy mają się trzymać toru. Jak sobie Bernie z Hornerem chcą wycieczek poza tor, to może niech się na rallycross przerzucą. Update: Whiting oficjalnie powiadomił zespoły, że każdy kierowca który w drugim lub trzecim treningu co najmniej trzy razy wyjedzie poza tor w zakręcie nr 1 (tam gdzie są czujniki elektroniczne), ląduje u sędziów.
qqryq
29.07.2016 12:44
Niech zrobią bandy jak w Monaco i po kłopocie.
piotr_del_grey
29.07.2016 12:40
Nie chcę zbyt wiele mówić ale wyasfaltowali i wybetonowali pobocza to nic dziwnego, że kierowcy korzystają. Gdyby zaraz za nitką asfaltu był pas zieleni a dalej żwirowa pułapka to nikt by nie wyjeżdżał (swoją drogą przez wiele lat tak było i nikomu to nie przeszkadzało). Ale chcę zwrócić uwagę na coś innego - F1 to się ściga czy pilnuje coraz to bardziej idiotycznych przepisów? Bo mam wrażenie że ostatnio przeszli wyraźnie na to drugie. Wyścigi są coraz bardziej sztuczne.