Whiting: Alonso uniknąłby kary, gdyby oddał pozycję Strollowi

Dyrektor wyścigu skomentował także incydent z udziałem Bottasa i Verstappena.
07.10.1814:31
Nataniel Piórkowski
1756wyświetlenia
Embed from Getty Images

Fernando Alonso uniknąłby kary czasowej, gdyby zdecydował się oddać pozycję Lance'owi Strollowi - potwierdził po zakończeniu GP Japonii dyrektor wyścigu, Charlie Whiting.

Alonso skrytykował FIA za niekonsekwencję w zasądzanych karach. Zdaniem Whitinga sędziowie podejrzewali, iż dwukrotny mistrz świata próbuje wykorzystać incydent ze Strollem jako usprawiedliwienie wyjazdu poza tor i zyskania w ten sposób jednej pozycji.

Fernando ściął szykanę, przejechał szybko po żwirowym poboczu i znalazł się przed Strollem. Nie ulegało wątpliwości, że zyskał przewagę wyjeżdżając poza tor - tłumaczył Brytyjczyk.

Sędziowie uznali, że Stroll zmusił Fernando do szerokiego wyjazdu. Możecie powiedzieć, że skoro Fernando został zmuszony do wyjazdu na pobocze, to mógł ściąć szykanę - nie, nie mógł. Nie powinien był zyskać pozycji poprzez taki manewr. Jednocześnie Stroll nie powinien był wypychać go poza tor. Sędziowie uznali, że obaj powinni otrzymać pięciosekundową karę czasową za dwa różne wykroczenia.

Whiting dodał, że Alonso mógł uniknąć kary, gdyby oddał pozycję Strollowi. W późniejszej fazie wyścigu Hiszpan popełnił podobne wykroczenie, ale zareagował na nie w inny sposób. Nie wydaje mi się, że Fernando otrzymałby karę, gdyby oddał pozycję. Sprawa byłaby wtedy zupełnie klarowna. Za drugim razem Fernando przepuścił Brendona Hartleya. W przypadku pierwszego incydentu tak nie postąpił.

Szykanę ściął też Valtteri Bottas, za którego bolidem w bliskiej odległości podążał Max Verstappen. Po wyścigu sfrustrowany zawodnik Red Bulla powiedział: Jeśli dostałem pięć sekund kary za incydent z Raikkonenem, to następnym razem po prostu zetnę szykanę i pojadę tak jak Valtteri.

Whiting wyjaśniał jednak podczas spotkania z dziennikarzami: To dość głupi komentarz. Nie ulegało wątpliwości, ze Valtteri zblokował koła, popełnił błąd. Przyjrzeliśmy się minisektorom. Stracił pół sekundy do Maxa. Valtteri nie znajdował się pod bezpośrednią presją. Nie było tak, że ściął szykanę i utrzymał się przed Maxem tylko ze względu na ścięcie szykany. Po prostu popełnił błąd.

KOMENTARZE

2
Maciek znafca
07.10.2018 08:22
Bo to jest podejście właśnie z tych gier, gdzie liczysz się tylko ty a reszta jest statystami, których wyprzedzasz jak chcesz, którymi steruje komputer. Maxowi się to zbyt udzieliło w rzeczywistości.
M@ru$
07.10.2018 03:40
Max straszy, że zrobi tak samo, ale chyba zapomniał o starcie na Paul Ricard, gdzie właśnie w ten sposób postąpił po pierwszym zakręcie.