Montoya domaga się odszkodowania od McLarena?

Tymczasem z przejścia Kolumbijczyka do NASCAR cieszy się inny kierowca Ganassiego, Dan Wheldon
16.07.0608:49
Mariusz & Maraz
820wyświetlenia

Jak podają niektóre źródła, Juan Pablo Montoya domaga się 3 milionów Euro odszkodowania od zespołu McLaren za wyścigi, w których nie wystartuje już w tym roku w Formule 1. Być może tłumaczy to dosyć gwałtowną reakcję szefa stajni z Woking Rona Dennisa, który w piątek przestrzegł wszystkich, że Montoya może jeszcze pojawić się w tym roku za kierownicą samochodu MP4-21. Brytyjczyk pełniący od roku 1980 funkcję dyrektora głównego w zespole McLaren poinformował, że Montoya ma nadal ważny kontrakt i należy go respektować, pomimo że kierowca ten został już zastąpiony przez Hiszpana Pedro de la Rosę.

"Juana obowiązuje nadal pełen kontrakt z nami do końca tego roku, tak więc jeśli zdecydujemy się, będzie dla nas testował i ścigał się ponownie. Istnieje taka opcja, nikt nie może nam tego zabronić. On jest nadal zakontraktowanym pracownikiem zespołu McLaren i pozostanie z nami do końca trwania umowy, chyba że zostanie zawarte jakieś inne komercyjne porozumienie pomiędzy nami i jego przyszłym zespołem z NASCAR, albo nim samym. Istnieje bowiem konflikt pomiędzy sponsorami, są pewne kłopoty z reklamodawcami i ich kampaniami reklamowymi. Jest na prawdę cała masa różnego rodzaju powodów, dla których jego natychmiastowe przejście już w tym roku do NASCAR nie byłoby dobrym rozwiązaniem" - powiedział Dennis na piątkowej konferencji prasowej we Francji.


Tymczasem z przejścia do NASCAR cieszą się nie tylko kibice tej amerykańskiej serii, ale też i Dan Wheldon. Kierowca ten, który jest pierwszym Brytyjczykiem, jakiemu udało się wygrać prestiżowy wyścig Indianapolis 500 od czasu Grahama Hilla w 1966 roku, jest niezwykle zadowolony, że Montoya przechodzi do ekipy Chipa Ganassiego.

Wheldon w roku ubiegłym startował w serii IndyCar w zespole Andretti Green Racing Honda i wywalczył tytuł mistrzowski, a od tego roku prezentuje barwy ekipy Target Chip Ganassi. "Juan to prawdziwy facet. Spędzi sen z powiek wielu ludziom w NASCAR" - powiedział o Kolumbijczyku Wheldon.

"Chip Ganassi zadzwonił do mnie i powiedział 'Hej, masz nowego partnera', więc zapytałem 'Ach, a o co tutaj biega?' Wtedy on odpowiedział 'Tak... to Juan'. No i jestem nadal niezwykle podekscytowany z faktu, że on poprowadzi dla nas samochód z numerem 42" - dodał Anglik.

Wheldon powiedział także, że chciałby ścigać się w roku następnym z Montoyą w wyścigu Indianapolis 500: "Mam nadzieję, że ściągniemy go na wyścig Indy 500. Bardzo bym chciał, abyśmy obydwaj byli razem w jednym zespole". Kolumbijczyk wygrał słynną pięćsetkę w roku 2000 za pierwszym podejściem.

Warto też wspomnieć, że menadżerem Wheldona i Montoi jest ta sama osoba, Julian Jakobi.

Źródło: ESPNStar.com, CBSSportsLine.com, Autoklub.pl

KOMENTARZE

3
oligator
17.07.2006 08:22
no nie no a ja tak zalowalem ze nie obejrze na zywo montoi w akcji, a on moze jeszcze wroci... tylko mnie juz tam nie bedzie :(
Ave
16.07.2006 04:45
Mam nadzieje, ze sprawa roszczen JPM wobec McLarena to tylko plotki rozsiewane przez tepawych zurnalistow. Gdzie tu sens i logika? Z drugiej jednak strony tak szybkie wybycie JPM z zespolu moze sugerowac pewne napiecia w McLarenie.
Kizalf
16.07.2006 11:25
hmmm jak dla mnie to Ganassi powinien zaplacic McLarenowi za kierowce, ktorego on wykupuje z kontraktu, na miejscu Denisa wsadzil bym JPM do testowego Maca i poslal na tor, gdziekolwiek, niech se wyjezdzi te "3 mln € odszkodowania" -chore