Wehrlein broni decyzji o wycofaniu się z GP Australii

"Kontuzja sprawiła, że musiałem postawić krok w tył. Teraz nadrabiam stracony czas".
25.03.1704:42
Nataniel Piórkowski
1294wyświetlenia


Pascal Wehrlein broni decyzji o wycofaniu się z dalszej części wyścigowego weekendu o GP Australii i zaznacza, że w jego ciele nie doszło do odnowienia się kontuzji pleców.

Wehrlein przybył do Australii mając na koncie występ w drugiej turze zimowych testów. Chociaż niemiecki kierowca przeszedł pomyślnie czwartkową kontrolę medyczną FIA, to po piątkowych treningach uznał, iż może mieć problem z pokonaniem pełnego dystansu wyścigu.

Każda sytuacja jest inna. Miałem uraz pleców i nie mogłem trenować tak ciężko, jak chciałem. Nie czuliśmy wystarczającego komfortu, by móc ścigać się w ten weekend - powiedział Wehrlein, który w styczniu doznał urazu pleców w wyniku incydentu, w jakim brał udział podczas Race of Champions.

Doszło do urazu, o ile dobrze pamiętam przed dziewięcioma tygodniami. Akurat był to okres, w którym trzeba było zadbać o jak najlepsze przygotowanie fizyczne przed startem sezonu.

Kontuzja sprawiła, że musiałem postawić krok w tył. Teraz nadrabiam stracony czas. Czułem, że wszystko jest w porządku, ale nie na wyścigowym dystansie. Wczoraj odczułem dłuższy przejazd w większym stopniu niż w trakcie testów czy krótkich stintów - wyjaśniał wychowanek Mercedesa.

Wehrlein zaznaczył, że zespół wiedział o jego obawach od wieczornej odprawy. Ferrari zgodziło się, by w kolejnych sesjach wyścigowego weekendu miejsce Niemca za sterami bolidu C36 zajął Antonio Giovinazzi.

KOMENTARZE

2
Masio
25.03.2017 02:06
@Saruto Dlaczego tak uważasz?
Saruto
25.03.2017 06:22
To już po karierze