Wolff: Bieżący rok będzie kluczowym okresem dla Liberty Media
Szef Mercedesa przyznał, że nie jest zadowolony ze wszystkich decyzji nowych właścicieli F1.
15.03.1813:44
2090wyświetlenia
Embed from Getty Images
Szef działu sportów motorowych Mercedesa - Toto Wolff uważa, że bieżący rok okaże się kluczowym okresem w ocenie nowych właścicieli Formuły 1 z Liberty Media.
Austriak skomentował także plany rozszerzenia kalendarza Formuły 1.
Wolff po raz kolejny stwierdził, że Formule 1 brakuje byłego szefa FOM - Berniego Ecclestone'a.
Szef Mercedesa został także poproszony o podzielenie się swoimi prognozami na nowy sezon.
Szef działu sportów motorowych Mercedesa - Toto Wolff uważa, że bieżący rok okaże się kluczowym okresem w ocenie nowych właścicieli Formuły 1 z Liberty Media.
Zawsze łatwo jest krytykować trenera siedząc na trybunach, ale podejmowanie decyzji to nie zawsze prosta sprawa. Moim zdaniem jednak nie wszystkie decyzje były pozytywne- powiedział Wolff w wywiadzie udzielonym Stuttgarter Nachrichten, podając za przykład rezygnację z grid girls.
Austriak skomentował także plany rozszerzenia kalendarza Formuły 1.
Mam nadzieję, że ujrzymy w nim takie miasta jak Nowy Jork, San Francisco, czy atrakcyjne eliminacje w Europie lub Azji. Liczę, że dojdzie do tego za rok. Dopiero wtedy będziemy mogli oceniać Liberty.
Wolff po raz kolejny stwierdził, że Formule 1 brakuje byłego szefa FOM - Berniego Ecclestone'a.
W swoim okresie świetności Bernie był niesamowitym negocjatorem. Gdy spotykał się z przedstawicielami rządu i mówił, że marzy się mu Grand Prix Singapuru, to stawało się to faktem. Obecne władze muszą pokazać, że też są w stanie działać w taki sposób. Teraz, gdy nie ma Berniego, Liberty zmaga się z problemem stowarzyszenia promotorów. Nagle okazało się, że każdy tor chce renegocjować warunki umów.
Szef Mercedesa został także poproszony o podzielenie się swoimi prognozami na nowy sezon.
Nie jestem dobry w czytaniu przyszłości z kryształowej kuli. Z testów można jedynie wywnioskować, że na pojedynczym okrążeniu występują dość małe różnice pomiędzy Ferrari, Mercedesem i Red Bullem.