Wywiad z Ralfem Schumacherem po GP Turcji

Niemiecki kierowca wspomina swój występ na torze Istanbul Park
03.09.0612:15
MDK
899wyświetlenia

W emocjonującym wyścigu o Grand Prix Turcji, który odbył się w ostatni weekend, Ralf Schumacher zajął 7 miejsce i zdobył 2 punkty dla zespołu Panasonic Toyota Racing. Niemiecki kierowca wspomina swój występ w Stambule.

Zespół wiązał duże nadzieje ze zmianami w aerodynamice. Jak ty oceniasz swoje osiągi w tym wyścigu?
"To prawda, że pojechaliśmy do Stambułu z dużymi nadziejami w stosunku do zmian jakich dokonaliśmy w aerodynamice. Obejmowały one modyfikacje podłogi i przedniego skrzydła. Ponadto byliśmy optymistami, jako że już w wyścigach przed letnią przerwą byliśmy bardziej konkurencyjni. Prawdę mówiąc, ciężko było dokonać dokładnych szacunków ze względu na warunki w Stambule. Samochód był mocny, ale problemy z silnikiem podczas wolnego treningu oznaczały, że czekała mnie kara przesunięcia o 10 miejsc na starcie i wystartowałem z 15 pozycji. Później brałem udział w zamieszaniu w pierwszym zakręcie i mój samochód został uszkodzony. Udało mi się wywalczyć 7 pozycję i zdobyć punkty, ale spędziłem większą część wyścigu w dużym tłoku".

Czy lubisz tor Istanbul Park?
"Z pewnością jest to jeden z najbardziej interesujących z nowych torów F1. Zakręt 8 jest fantastyczny, chociaż nie jestem pewien czy wszyscy kierowcy go lubią! Również sekwencja zakrętów na początku toru jest bardzo dobra".

A co sądzisz o samej Turcji?
"Stambuł nie jest raczej miejscem, które chciałbym odwiedzić podczas wakacji. Nie dlatego, że jest tu coś nie tak, ale dlatego, że jest to bardzo ruchliwe miejsce, a ja wolę spokojniejsze okolice. Tak naprawdę nie przepadam za spędzaniem wakacji w mieście, ale domyślam się, że są tu także niedaleko piękne miejsca nad morzem, więc każdy znajdzie tu coś dla siebie. Można schodzić nogi po Stambule, ponieważ jest tu sporo ciekawych miejsc do zobaczenia i dlatego dotarcie do toru może zająć sporo czasu. Z tego względu zatrzymałem się w willi niedaleko toru, po otrzymaniu zaproszenia od miłych gospodarzy. Z pewnością Stambuł tętni też życiem w nocy, ale z oczywistych względów nie możemy korzystać z tych rozrywek przed wyścigiem".

Jak twoim zdaniem F1 jest odbierana w Turcji?
"Zainteresowanie jest całkiem spore, ale można chyba tego oczekiwać w stolicy liczącej 16 milionów ludzi! Dobrze, że zainteresowanie jest duże, F1 jest dobrze odbierana i dobrze promowana przez organizatorów. Jedynym problemem jest straszny ruch na ulicach, ale byłoby tak samo, gdyby chcieć zorganizować taki wyścig w Londynie, Paryżu czy Nowym Jorku. Myślę, że po prostu trzeba się do tego przyzwyczaić".

Twój kolega z zespołu właśnie podpisał nową umowę z Toyotą. A jaka jest twoja pozycja?
"Będę w zespole Toyoty jeszcze w 2007 roku, a potem zobaczymy. Jestem szczęśliwy tam gdzie jestem i dlatego podpisałem długoterminowy kontrakt. Formuła 1 to trudny sport, nie możesz po prostu stanąć na starcie i zwyciężyć z dnia na dzień. Myślę, że każdy jest tego świadomy i nadal mocno umotywowany, aby robić postępy".

Czy fakt, że inny japoński zespól zwyciężył na Węgrzech, miał jakiś wpływ na Toyotę?
"Na pewno nie w jakiś negatywny sposób. Naszym celem jest dokonywanie postępów aż zwyciężymy, a fakt, że inny zespół osiąga sukcesy powoduje jedynie, że ludzie są jeszcze bardziej zmotywowani, o ile to możliwe. Na Węgrzech duże znaczenie podczas wyścigu miał przypadek, ale mimo to Honda zasłużyła na zwycięstwo. Jestem przekonany, że my też wygramy i mam nadzieję że będzie się to zdarzało często w przyszłości, więc nie martwię się".

Jaka jest twoja opinia o zmianie w trakcie sezonu zasad dotyczących amortyzatorów z ruchomą masą?
"Jakakolwiek zmiana przepisów w trakcie sezonu nie jest miła, bo ma wpływ na rozwój samochodu. Idealnym rozwiązaniem byłoby, gdyby takie rzeczy były wcześniej zbadane i zabronione. Z drugiej strony, nie wszystkie skutki działania są od razu oczywiste, tak więc zawsze znajdą się rzeczy, których FIA będzie się chciała pozbyć w trakcie sezonu".

Co twoim zdaniem wydarzy się w walce o mistrzostwo?
"Na pewno będzie ciekawie. Niektórzy twierdzą, że Renault będzie w niekorzystnej sytuacji, jako że Michelin opuszcza F1, ale ja tak nie myślę. Jestem pewien, ze są mocni i ciągle ciężko pracują nad dobrym zakończeniem sezonu. Więc nie uważam tego za osłabienie zespołu. Ale, trzeba też powiedzieć, że Bridgestone pracuje wyjątkowo dobrze i myślę, że dowody tego były widoczne podczas ostatnich kilku wyścigów. Poczekamy, zobaczymy. Jeśli Michael i Ferrari zdobędą przewagę w pozostałych do końca sezonu wyścigach, na pewno zobaczymy go zdobywającego mistrzostwo i prawdę mówiąc myślę, że tak będzie".

Czy tegoroczni użytkownicy opon Michelin będą w niekorzystnej sytuacji w 2007 roku?
"Nie wydaje mi się. W przyszłym roku przepisy dotyczące opon będą inne, będą inne mieszanki, więc naprawdę nie widzę tu żadnych zagrożeń".

W tym roku Suzuka być może będzie po raz ostatni gospodarzem wyścigu F1. Co o tym sądzisz?
"Mam dwa różne odczucia. Lubię Suzukę, ale oczywiście lubię też tor Fuji, jest to jakby tor Toyoty. Zawsze lubiłem ścigać się w Suzuce i cieszę się, że będę mógł ścigać się również w tym roku. Kto wie, może znowu będą się na nim odbywały wyścigi, a może będą dwa GP w Japonii. Mieliśmy taką sytuację już wcześniej, z torem Aida w 1994 roku, więc dlaczego nie?"

Jak ważne dla twojej kariery było zwycięstwo w Formule Nippon w Japonii?
"To były bardzo dobre czasy, chociaż nie było mi wtedy łatwo, byłem młody, w obcym kraju. Nauczyłem się wiele o Japonii i spodobało mi się tutaj. Dla mojej kariery było to bardzo ważne, ponieważ mogłem skoncentrować się na ściganiu nie martwiąc się o nic innego. Ale byłem tam zdany sam na siebie i było mi trudno. Muszę przyznać, że trudniej niż oczekiwałam".

Czego oczekujesz po Monzy?
"Muszę powiedzieć, że wiele. Udowodniliśmy w kilku poprzednich wyścigach, że jesteśmy szybcy, z dużymi szansami na podium, ale mamy pewne problemy. Myślę, że wykonaliśmy dobrą pracę i udało nam się wyjechać z Turcji z punktami pomimo tego wszystkiego, co się tam zdarzyło, tak więc myślę, że powinniśmy liczyć się również na Monzy".

Źródło: F1Technical.net

KOMENTARZE

3
Lukas
03.09.2006 02:04
Może czuje koniec jego kariery i juz sie cieszy ?? :P W końcu jak Michael nie pojedzie to on będzie najlepszy w rodzinie :D
stig
03.09.2006 01:44
Ralf mówi dobrze o bracie? Nie wierzę!:)
Leon
03.09.2006 01:37
Sympatyczne chłopisko i reformowalny , jednak zmienił zdanie co do szans brata i Ferrari ,brawo !