Vettel: W przepisach F1 nie ma już miejsca na incydenty wyścigowe

Niemiec skrytykował trend badania przez sędziów wszystkich zdarzeń na torze.
06.07.1809:36
Nataniel Piórkowski
1024wyświetlenia
Embed from Getty Images

Sebastian Vettel uważa, że przykład jego kary z GP Austrii pokazuje, że sędziowie F1 czują potrzebę analizowania i karania kierowców za każdy zgłoszony do nich przypadek.

Vettel otrzymał karę cofnięcia o trzy pozycje na starcie GP Austrii za spowalnianie Carlosa Sainza w końcówce drugiego bloku kwalifikacji. Hiszpan przeszedł do Q3 i po zakończeniu czasówki podkreślał, że rozumie skąd wzięło się niedopatrzenie czterokrotnego mistrza świata.

W mojej opinii sporty motorowe nie są czarno-białe. Nie wszystkie werdykty mogą być takie same. Nie widzę też konieczności, by za każdym razem podejmować decyzje w sprawie incydentów. Sport rozwinął się jednak w takim kierunku. Każdy incydent musi zostać przeanalizowany.

Z pewnych względów nie ma już przyzwolenia na incydenty wyścigowe. Kończymy z wielkim regulaminem, który w nagłówku powinien mieć zapis "nie wolno nam się ścigać". Czasem tak to wygląda - tłumaczył Vettel podczas spotkania z dziennikarzami przed GP Wielkiej Brytanii.

W sytuacji z kwalifikacji nikt nie został pokrzywdzony. Sam Carlos powiedział, że nie ma z tym żadnego problemu, że całkowicie rozumie co się stało. Był bardzo wyluzowany. I tak skończyło się tym, że dostałem karę. Byłem zdołowany. W tym sezonie problem ten dotknie pewnie także kogoś innego.

Po prostu sądzę, że wszystkie tego typu rzeczy są zbędne. Czasem nie jest tak, że przestajemy myśleć lub robimy coś głupiego, bo taki jest nasz zamiar. Dajemy z siebie wszystko, jedziemy na limicie i przytrafiają nam się błędy. Tak jest wszędzie. Wydaje mi się, że to ogólny trend - w obecnych czasach wszystko musi zostać przeanalizowane. Nie lubię słowa dochodzenie, ale to dobre określenie.

KOMENTARZE

3
Gangster
06.07.2018 10:18
Oj coś mi tu nie gra. W kwalifikacjach do gp Francji ktoś przyblokowal Kimiego w ostatnim zakręcie i kary nie było bo Kimi przeszedł kwalifikacje. Tutaj też Sainz dostał się do kolejnego bloku więc dlaczego ta kara? Jak karzemy za blokowanie to każdego i systematycznie a nie tylko wyrywkowo.
dulk
06.07.2018 08:42
dokładnie - chodzi o zasadę - ktoś zgłasza incydent to trzeba go rozpatrzyć by było uczciwie marzą mu się chyba dawne czasy gdy Ferrari było bardziej uprzewilejowane
rno2
06.07.2018 07:54
Pierwszy krzykacz ,,blue flag!" w wyścigach irytuje się, bo dostał karę za blokowanie innego kierowcy w kwalifikacjach. Śmiech na sali... Zasada jest banalnie prosta - nie jedziesz mierzonego okrążenia, to starasz się omijać linię wyścigową i masz oczy dookoła głowy.