Bottas: Kolizje z Vettelem i Ricciardo były incydentami wyścigowymi
Fin ustosunkował się także do określenia go mianem "skrzydłowego" przez Toto Wolffa.
29.07.1819:01
4146wyświetlenia
Embed from Getty Images
Valtteri Bottas uważa, że jego kolizje z Sebastianem Vettelem i Danielem Ricciardo były incydentami wyścigowymi.
Do obu kolizji doszło pod koniec zmagań o Grand Prix Węgier. Kierowca Mercedesa najpierw starł się z Sebastianem Vettelem na wjeździe w drugi zakręt, a kilka okrążeń później zderzył się z Danielem Ricciardo w T1. O ile pierwsza sytuacja została potraktowana jako incydent wyścigowy, drugą zajęli się sędziowie, którzy nałożyli na Fina 10-sekundową karę czasową.
W drugiej połowie wyścigu na Hungaroringu jadący za Lewisem Hamiltonem Bottas bronił drugiego miejsca przed zakusami Sebastiana Vettela. W rozmowie z telewizją Sky Wolff chwalił rolę, jaką w trakcie zawodów odegrał zespołowy partner czterokrotnego mistrza świata.
Bottas zaznaczył, że porozmawia z szefostwem Mercedesa na temat określenia "skrzydłowy". Fin wyraźnie zaznaczył, że nie pojawiały się żadne przejawy tego, by pełnił pomocniczą funkcję względem Hamiltona.
Wieczorem kierowca z Nastoli opublikował na swoim Twitterze następujące oświadczenie:
Valtteri Bottas uważa, że jego kolizje z Sebastianem Vettelem i Danielem Ricciardo były incydentami wyścigowymi.
Do obu kolizji doszło pod koniec zmagań o Grand Prix Węgier. Kierowca Mercedesa najpierw starł się z Sebastianem Vettelem na wjeździe w drugi zakręt, a kilka okrążeń później zderzył się z Danielem Ricciardo w T1. O ile pierwsza sytuacja została potraktowana jako incydent wyścigowy, drugą zajęli się sędziowie, którzy nałożyli na Fina 10-sekundową karę czasową.
Seb miał dobry dojazd do drugiego zakrętu. Stoczyliśmy lekki pojedynek w T1. Mój nos był już na wewnętrznej drugiego wirażu, on znajdował się na zewnętrznej. Bardzo wcześnie skręcił kierownicą i nie miałem gdzie uciec. Z Danielem było podobnie. Byłem jeszcze bliżej jego bolidu. Nie miałem przedniej połowy skrzydła, więc blokowałem koła na dohamowaniach. Jestem przekonany, że Daniel widział, że szybko zbliżam się do zakrętu, ale pomimo tego skręcił i doszło między nami do kontaktu.
W drugiej połowie wyścigu na Hungaroringu jadący za Lewisem Hamiltonem Bottas bronił drugiego miejsca przed zakusami Sebastiana Vettela. W rozmowie z telewizją Sky Wolff chwalił rolę, jaką w trakcie zawodów odegrał zespołowy partner czterokrotnego mistrza świata.
Odczucia są słodko-gorzkie. Sam nie wiem czemu. Valtteri zasługiwał na podium, bo był sensacyjnym skrzydłowym.
Bottas zaznaczył, że porozmawia z szefostwem Mercedesa na temat określenia "skrzydłowy". Fin wyraźnie zaznaczył, że nie pojawiały się żadne przejawy tego, by pełnił pomocniczą funkcję względem Hamiltona.
Myślę, że musimy porozmawiać o tym po wyścigu. Znajdujemy się na półmetku sezonu. Różnica punktowa jest duża. Na pewnym etapie zespół podejmie decyzję.
Wieczorem kierowca z Nastoli opublikował na swoim Twitterze następujące oświadczenie:
Nie zapowiedziałem spotkania z szefami po tym, jak Toto powiedział, że byłem w tym wyścigu perfekcyjnym skrzydłowym. Nie ma takiej potrzeby. Byłem rozczarowany moim końcowym wynikiem i przez chwilę patrzyłem na wszystko z negatywnej perspektywy. Wiem, o czym mówił Toto. Powiedziałby to samo, gdyby chodziło o Lewisa, gdyby on znalazł się w takiej samej sytuacji i miał podobny wyścig. Ścigamy się na równych warunkach i w stu procentach ufam pod tym względem mojemu zespołowi.
That's a Danny Ric shaped hole in the Mercedes after Bottas ran into him at Turn One #SkyF1 #F1 #HungarianGP pic.twitter.com/IcluCXky9E
— Sky Sports F1 🏎 (@SkySportsF1) 29 lipca 2018
KOMENTARZE