Binotto: Ferrari nie zamierza wyznaczać kierowcy numer jeden
Włoch został zapytany o zarządzanie zawodnikami w przypadku walki o tytuł.
07.02.2211:50
802wyświetlenia
Embed from Getty Images
Ferrari dało jasno do zrozumienia, że w przypadku włączenia się do walki o mistrzostw świata, Charles Leclerc i Carlos Sainz będą mieć całkowicie równe szanse.
Przed startem sezonu 2022 w mediach wiele mówi się na temat przygotowań Ferrari. Niektórzy z rywali Scuderii - w tym szef Mercedesa, Toto Wolff - przewidują, że Leclerc i Sainz mogą powalczyć o mistrzowską koronę.
Podczas gdy stajnia z Maranello z ostrożnością ocenia swoje szanse, jej szef - Mattia Binotto przyznał, że w przypadku rywalizacji o najwyższe lary, obaj kierowcy mogą liczyć na równe traktowanie.
Binotto przyznał, że posiadanie w składzie utalentowanego kierowcy nie zawsze stanowi gwarancję zdobycia mistrzostwa, ze względu na pechowe sytuacje, takie jak incydenty czy awarie. Z tego powodu Ferrari nie zamierza wyznaczać kierowcy numer jeden.
Ferrari dało jasno do zrozumienia, że w przypadku włączenia się do walki o mistrzostw świata, Charles Leclerc i Carlos Sainz będą mieć całkowicie równe szanse.
Przed startem sezonu 2022 w mediach wiele mówi się na temat przygotowań Ferrari. Niektórzy z rywali Scuderii - w tym szef Mercedesa, Toto Wolff - przewidują, że Leclerc i Sainz mogą powalczyć o mistrzowską koronę.
Podczas gdy stajnia z Maranello z ostrożnością ocenia swoje szanse, jej szef - Mattia Binotto przyznał, że w przypadku rywalizacji o najwyższe lary, obaj kierowcy mogą liczyć na równe traktowanie.
Często powtarzaliśmy, że jeśli chodzi o naszych kierowców, to o wszystkim zadecyduje ich forma na torze. Priorytetem zawsze jest zespół, ale nie mam żadnych złudzeń, że jeśli Charles i Carlos będą mogli rywalizować o znaczącą pozycję w mistrzostwach, to właśnie tor powie nam o tym, kto będzie na czele.
Binotto przyznał, że posiadanie w składzie utalentowanego kierowcy nie zawsze stanowi gwarancję zdobycia mistrzostwa, ze względu na pechowe sytuacje, takie jak incydenty czy awarie. Z tego powodu Ferrari nie zamierza wyznaczać kierowcy numer jeden.
Czasem myślę, że nie chodzi wyłącznie o talent i zdolności kierowcy. Każdy może mieć pecha, może uszkodzić swój bolid, może zmierzyć się z awariami. Nie sądzę więc, abyśmy potrzebowali wyznaczać kierowcę numer jeden i kierowcę numer dwa - szczególnie na tym etapie. Po prostu będziemy rozmawiać na ten temat w oparciu o pozycje na torze, kiedy tylko będzie taka możliwość.