Capito: Przed Williamsem wciąż daleka droga
Niemiec jest dumny z transformacji dokonanej w zespole przez ostatni rok.
15.02.2218:27
805wyświetlenia
Szef Williamsa - Jost Capito otwarcie przyznał, że jego zespół wciąż ma przed sobą długą drogę ukierunkowaną na powrót do ścisłej czołówki Formuły 1.
Po chudych latach w Grove, sezon 2021 okazał się przełomem. Williams pod kierownictwem Capito wywalczył ósme miejsce w klasyfikacji konstruktorów, zgarniając spore zdobycze punktowe podczas weekendów na Węgrzech i w Belgii.
Przy okazji prezentacji nowych barw zespołu, Capito dał jednak jasno do zrozumienia, że tegoroczna kampania jest tylko kolejnym krokiem w długim planie dokonywania stopniowych postępów.
Dołączyłem do zespołu 21 stycznia, więc mija już prawie rok. W tamtym czasie realizowany był już program rozwojowy. FX [Demaison] rozpoczął dla nas pracę na przełomie kwietnia i maja, gdy jedna czwarta planu była już za nami. Wiedzieliśmy, że może pojawić się konieczność dostosowania pewnych obszarów i tak też się stało. Biorę jednak pełną odpowiedzialność za tegoroczną konstrukcję i cały zespół.
Doprowadzenie ekipy z powrotem do miejsca, w którym chcemy się znajdować - biorąc pod uwagę gdzie byliśmy w 2020 roku - to długa droga. Nie jest to coś, co możemy osiągnąć w trakcie jednego roku. Wciąż musimy zrobić więcej, niż do tej pory zrobiliśmy.
Capito wierzy, że zmiany dokonane poza wyścigowym torem pomogły poprawić nastroje panujące wewnątrz stajni.
To zespół z olbrzymim dziedzictwem, który w przeszłości odnosił wspaniałe sukcesy. Jeśli do niego dołączasz, to czujesz wielki zaszczyt. Jest także presja wynikająca z ambicji Williamsa.
Nie wprowadziliśmy zbyt wielu zmian kadrowych, ale pod pewnymi względami mówimy dziś o innym zespole. To co, bardzo pomogło, to zmiana ducha tej ekipy i przywrócenie mu dumy. Nie mówimy tu o poczuciu tego, że jesteśmy w F1 i takie jest nasze miejsce. Chodzi o to, że jesteśmy w F1 i nie akceptujemy już dłużej okupowania tyłów stawki. Chcemy iść naprzód. Potrzebujemy tego ducha i musimy cieszyć się tą podróżą. To było kluczowe.
Zaczęliśmy walczyć o punkty, zaczęliśmy walczyć o wyższe pozycje a prawdziwą wisienką na torcie było podium na Spa. Myślę, że wzmocniło ono nie tylko nasz zespół na torze, ale także całą firmę. Rozwinęliśmy różne procesy, wprowadziliśmy zmiany strukturalne, poprawiliśmy komunikację.
Wyznaczyliśmy sobie cele, rozwinęliśmy wartości i określiliśmy zachowania, z którymi chcemy mieć do czynienia w naszej firmie. Myślę, że przeszliśmy z bardzo rodzinnej działalności do dobrze zorganizowanej firmy inżynieryjnej.