Lawson przetestuje tegoroczny bolid Red Bulla
Motorsport.com sugeruje, że 22-latek także jest kandydatem do zastąpienia Pereza.
07.07.2414:43
450wyświetlenia
Embed from Getty Images
Motorsport.com informuje, że Liam Lawson ma poprowadzić tegoroczną konstrukcję Red Bull Racing podczas dnia filmowego na Silverstone, zaplanowanego na najbliższy czwartek.
Liam Lawson nieoczekiwanie zadebiutował w Formule 1 w ubiegłym roku, gdy kontuzji w Zandvoort doznał Daniel Ricciardo. Nowozelandczyk zaliczył udany epizod w barwach AlphaTauri, podczas którego nawiązał wyrównaną walkę z Yukim Tsunodą, jak również zdobył dwa punkty w wymagającym Grand Prix Singapuru.
Lawson, mimo zaprezentowania konkurencyjnych osiągów, nie otrzymał jednak posady kierowcy wyścigowego na rok 2024. Obecnie pełni on rolę rezerwowego kierowcy Red Bulla oraz VCARB i jest obecny na wszystkich eliminacjach tegorocznej kampanii.
Teraz, jak donosi Motorsport.com, Lawson ma otrzymać już w najbliższy czwartek szansę przetestowania bolidu Red Bulla podczas dnia filmowego na torze Silverstone. Informacja o teście Nowozelandczyka pojawia się w momencie, gdy krąży coraz więcej spekulacji odnośnie przyszłości Sergio Pereza oraz Daniela Ricciardo.
Według doniesień Auto Motor und Sport, Meksykanin miałby już wkrótce zostać zastąpiony przez Ricciardo, a miejsce Australijczyka w VCARB miałoby przypaść właśnie Lawsonowi. Zdaniem portalu Motorsport.com, powierzenie przez Red Bulla bolidu RB20 Nowozelandczykowi może oznaczać, iż 22-latek także jest brany pod uwagę jako potencjalny następca Pereza.
Dokładnie przed rokiem podobna sytuacja miała miejsce w przypadku spisującego się poniżej oczekiwań Nycka de Vriesa, wówczas reprezentującego AlphaTauri. Wkrótce po Grand Prix Wielkiej Brytanii, Holender został zastąpiony przez Daniela Ricciardo, który kilka dni wcześniej odbył testy opon Pirelli właśnie na torze Silverstone.
Christian Horner, podczas weekendu na Silverstone, przyznał, że obecnie
Motorsport.com informuje, że Liam Lawson ma poprowadzić tegoroczną konstrukcję Red Bull Racing podczas dnia filmowego na Silverstone, zaplanowanego na najbliższy czwartek.
Liam Lawson nieoczekiwanie zadebiutował w Formule 1 w ubiegłym roku, gdy kontuzji w Zandvoort doznał Daniel Ricciardo. Nowozelandczyk zaliczył udany epizod w barwach AlphaTauri, podczas którego nawiązał wyrównaną walkę z Yukim Tsunodą, jak również zdobył dwa punkty w wymagającym Grand Prix Singapuru.
Lawson, mimo zaprezentowania konkurencyjnych osiągów, nie otrzymał jednak posady kierowcy wyścigowego na rok 2024. Obecnie pełni on rolę rezerwowego kierowcy Red Bulla oraz VCARB i jest obecny na wszystkich eliminacjach tegorocznej kampanii.
Teraz, jak donosi Motorsport.com, Lawson ma otrzymać już w najbliższy czwartek szansę przetestowania bolidu Red Bulla podczas dnia filmowego na torze Silverstone. Informacja o teście Nowozelandczyka pojawia się w momencie, gdy krąży coraz więcej spekulacji odnośnie przyszłości Sergio Pereza oraz Daniela Ricciardo.
Według doniesień Auto Motor und Sport, Meksykanin miałby już wkrótce zostać zastąpiony przez Ricciardo, a miejsce Australijczyka w VCARB miałoby przypaść właśnie Lawsonowi. Zdaniem portalu Motorsport.com, powierzenie przez Red Bulla bolidu RB20 Nowozelandczykowi może oznaczać, iż 22-latek także jest brany pod uwagę jako potencjalny następca Pereza.
Dokładnie przed rokiem podobna sytuacja miała miejsce w przypadku spisującego się poniżej oczekiwań Nycka de Vriesa, wówczas reprezentującego AlphaTauri. Wkrótce po Grand Prix Wielkiej Brytanii, Holender został zastąpiony przez Daniela Ricciardo, który kilka dni wcześniej odbył testy opon Pirelli właśnie na torze Silverstone.
Christian Horner, podczas weekendu na Silverstone, przyznał, że obecnie
nie da się ukryćsłabej formy Meksykanina.
To jest sport, w którym nie ma się gdzie schować, szczególnie z Maksem Verstappenem jako twoim partnerem zespołowym- powiedział szef RBR w rozmowie ze Sky Sports F1.
Wie, że jest porównywany z najlepszym kierowcą w stawce i potrzebujemy go wyżej, wspierającego Maksa, ponieważ mamy w czołówce dwa McLareny, dwa Ferrari, a teraz też dwa Mercedesy. Desperacko potrzebujemy, aby były tu też dwa Red Bulle.