Russell: Nie przewidywaliśmy zwycięstwa przy tej strategii

Hamilton tymczasem nie był do końca zadowolony ze strategii dwóch postojów.
28.07.2418:07
Maciej Wróbel
625wyświetlenia
Embed from Getty Images

Niespodziewany zwycięzca tegorocznego Grand Prix Belgii, George Russell, nie ukrywa, że jego zespół nie spodziewał się tak dobrego wyniku podczas omawiania strategii na niedzielny wyścig.

Młodszy z brytyjskich kierowców Mercedesa odniósł w niedzielę swoje trzecie w karierze zwycięstwo w F1 dzięki obraniu taktyki pojedynczego postoju i niższej, niż przewidywana degradacji twardych opon.

Mercedes zmienił taktykę dla swojego kierowcy w momencie, gdy symulacje wykazały, iż drugi postój zepchnąłby Russella na piąte miejsce. W przypadku pozostania na torze, najgorszy scenariusz zakładał spadek również na miejsce piąte, w związku z czym ekipa z Brackley postanowiła podjąć ryzyko, pozostawiając Russella na torze.

Niesamowite, niesamowity rezultat - powiedział 26-latek po wyścigu. Zdecydowanie nie przewidzieliśmy tego zwycięstwa rano, gdy mieliśmy spotkanie w sprawie strategii, ale samochód prowadził się naprawdę świetnie.

Wprowadziliśmy wiele zmian od piątkowego wieczoru, a opony spisywały się bardzo dobrze. Po prostu stale powtarzałem «Myślę, że damy radę pojechać na jeden pit stop». Ta strategia naprawdę zdała egzamin.

Dopytywany o to, kto podjął ostateczną decyzję w sprawie taktyki jednego postoju, Russell odpowiedział: Byłem bardzo skoncentrowany podczas wyścigu. Muszę jeszcze przesłuchać raz jeszcze komunikaty radiowe, ale to była wspólna, zespołowa decyzja. Joey Leo, i wszyscy goście od strategii wykonali fantastyczną robotę.

To zawsze wspólny wysiłek zespołu. Postanowiliśmy zaryzykować. Było to jednak możliwe tylko dlatego, że wrażenia z jazdy tym bolidem były naprawdę świetne, a tempo było bardzo dobre. Ten dublet to naprawdę dobry wynik - dodał Brytyjczyk.

Szef zespołu, Toto Wolff, w rozmowie ze Sky Sports F1 dodał: Nie myśleliśmy, że będzie to możliwe, ale na pewnym etapie uznaliśmy, że lepiej pozostać na torze, ponieważ i tak skończylibyśmy maksymalnie na piątym miejscu w obu scenariuszach. Pozostaliśmy i, koniec końców, wypaliło.

Pod koniec zmagań Russell musiał zmagać się z presją ze strony zespołowego partnera, Lewisa Hamiltona, który przez większość dystansu zdawał się być głównym pretendentem do zwycięstwa w wyścigu. Ostatecznie, pomimo kilku prób ataku, siedmiokrotny mistrz świata musiał zadowolić się drugim miejscem.

Po wyścigu 39-latek przyznał, że był lekko poirytowany doborem strategii. Próbowałem się zbliżyć, ale George wykonał świetną robotę na każdym stincie, szczególnie tym długim, ostatnim - powiedział Hamilton.

Moje opony spisywały się dobrze, ale zespół mnie wezwał, więc... to niefortunne, ale to po prostu jeden z tych dni.

Brytyjczyk podkreśla jednak, że zdobyty dublet jest olbrzymim sukcesem zespołu, biorąc pod uwagę osiągi z piątkowych treningów. W piątek mieliśmy istną katastrofę. Samochód był po prostu nigdzie, więc dokonaliśmy pewnych zmian.

Ciężko było przewidzieć, gdzie skończymy, głównie dlatego, że wczoraj było mokro. Samochód spisał się jednak dzisiaj fantastycznie i zawdzięczamy to całemu zespołowi - zarówno temu obecnemu tutaj, który wykonał świetną robotę przy pit stopach i strategii, jak również chłopakom z fabryki.