Marko umniejsza szanse Colapinto na angaż w Red Bullu lub RB
Sam kierowca deklaruje wciąż wysoką pewność siebie pomimo kraks z Sao Paulo i Las Vegas.
01.12.2410:52
521wyświetlenia
Embed from Getty Images
Dr Helmut Marko umniejszył szanse Franco Colapinto na dołączenie do jednego z zespołów Red Bulla na sezon 2025.
Choć od miesięcy Sergio Perez dysponuje ważną umową z Red Bullem na rok 2025, jego przyszłość pozostaje niejasna ze względu na bardzo rozczarowujące wyniki, jakie Meksykanin notuje przez większość tegorocznej kampanii. Wśród kandydatów do zastąpienia 34-latka w ekipie z Milton Keynes wymieniano głównie Liama Lawsona czy - wcześniej - Daniela Ricciardo, a ostatnio do tego grona dołączył Franco Colapinto.
W Katarze Helmut Marko po raz kolejny dał do zrozumienia, że kiepskie wyniki Pereza wybitnie nie są na rękę zespołowi Red Bulla. Jednocześnie Austriak zasugerował, że przy ustalaniu składów na kolejny sezon w pierwszej kolejności brani pod uwagę będą juniorzy Red Bulla.
Menedżer Franco Colapinto, Jamie Campbell-Walter, przyznał tymczasem w rozmowie z motorsport-magazin.com, że szanse jego klienta na angaż mogły spaść z powodu jego ostatnich wypadków. Menedżer wyraził również niezadowolenie z postawy Williamsa w Sao Paulo, niejako sugerując, że zespół jest współodpowiedzialny za wypadek Argentyńczyka w wyścigu na Interlagos.
Sam kierowca nie udzielił z kolei jednoznacznej odpowiedzi, gdy zapytano go w Katarze o plotki łączące go z posadami w zespołach Red Bulla czy Alpine.
Argentyńczyk podkreśla również, że ostatnie wypadki nie wpłynęły na jego pewność siebie.
Dr Helmut Marko umniejszył szanse Franco Colapinto na dołączenie do jednego z zespołów Red Bulla na sezon 2025.
Choć od miesięcy Sergio Perez dysponuje ważną umową z Red Bullem na rok 2025, jego przyszłość pozostaje niejasna ze względu na bardzo rozczarowujące wyniki, jakie Meksykanin notuje przez większość tegorocznej kampanii. Wśród kandydatów do zastąpienia 34-latka w ekipie z Milton Keynes wymieniano głównie Liama Lawsona czy - wcześniej - Daniela Ricciardo, a ostatnio do tego grona dołączył Franco Colapinto.
W Katarze Helmut Marko po raz kolejny dał do zrozumienia, że kiepskie wyniki Pereza wybitnie nie są na rękę zespołowi Red Bulla. Jednocześnie Austriak zasugerował, że przy ustalaniu składów na kolejny sezon w pierwszej kolejności brani pod uwagę będą juniorzy Red Bulla.
Straciliśmy już tytuł w tym roku, chyba że zdarzy się jakiś cud- stwierdził 81-latek podczas rozmowy z Viaplay.
Nasi pracownicy otrzymają premie tylko wtedy, jeśli wygramy mistrzostwa konstruktorów. Stracą więc oni mnóstwo pieniędzy. To trudne dla kierowcy, kiedy traci się wsparcie i wiarę ludzi, którzy z tobą pracują.
Potrzebujemy najlepszych kierowców w naszych samochodach, ale jak dotąd najlepsi kandydaci wywodzili się z naszego programu juniorskiego. Nie widzę nikogo poza naszym programem, kto jest dostępny i prezentuje wyższy poziom od naszych kierowców.
Menedżer Franco Colapinto, Jamie Campbell-Walter, przyznał tymczasem w rozmowie z motorsport-magazin.com, że szanse jego klienta na angaż mogły spaść z powodu jego ostatnich wypadków. Menedżer wyraził również niezadowolenie z postawy Williamsa w Sao Paulo, niejako sugerując, że zespół jest współodpowiedzialny za wypadek Argentyńczyka w wyścigu na Interlagos.
Wynika to z presji związanej z tym, że nie wiesz, co przyniesie przyszłość. Czasem jest to gorsze, niż sytuacja, w której wiesz, co cię czeka- powiedział Campbell-Walter.
Franco nigdy nie jechał [w F1] w deszczu i prosił o opony deszczowe. Oni kazali mu tylko przetrwać, przetrwać i jeszcze raz przetrwać.
Na swoich barkach dźwiga również cały kraj. Nie wyobrażam sobie nawet, jak on się czuje. Bardzo łatwo jest krytykować, gdy ogląda się to z zewnątrz.
Sam kierowca nie udzielił z kolei jednoznacznej odpowiedzi, gdy zapytano go w Katarze o plotki łączące go z posadami w zespołach Red Bulla czy Alpine.
Nie wiem, ale ciągle mam nadzieję- powiedział Colapinto.
To trudne, ale nie koncentruję się na tym w tej chwili. Oczywiście, jest to jednak dla mnie najważniejsza rzecz.
Argentyńczyk podkreśla również, że ostatnie wypadki nie wpłynęły na jego pewność siebie.
Nie. Jestem pewny siebie i wiem, czego jestem w stanie dokonać. W Vegas czułem się dobrze, byłem pewny siebie, wykręcałem dobre czasy. Znalazłem się jednak w sytuacji, w której musiałem jechać na limicie, bliżej ścian, no i niestety w pewnym momencie było aż za blisko.
To jest jednak część procesu nauki- dodał kierowca Williamsa.