Marko: Podium to maksimum naszych możliwości w Melbourne

Konsultant Red Bulla liczy przede wszystkim na błysk Verstappena w deszczowym wyścigu.
14.03.2518:46
Maciej Wróbel
15wyświetlenia
Embed from Getty Images

Marko wyklucza zwycięstwo Red Bulla w GP Australii, jednocześnie pokładając swoje nadzieje w deszczu zapowiadanym na niedzielę oraz umiejętnościach Maksa Verstappena.

W piątkowych sesjach treningowych obaj Red Bulla borykali się z problemami z prowadzeniem nowego RB21. Max Verstappen i Liam Lawson mają za sobą trudne testy przedsezonowe w Bahrajnie i sytuacja nie uległa zbytniej poprawie w pierwszym dniu w Melbourne, mimo wprowadzenia szeregu ulepszeń, w tym nowej podłogi.

Verstappen i Lawson zajęli odpowiednio piąte i szesnaste miejsce w pierwszym treningu, a w FP2 uplasowali się na miejscach siódmym i siedemnastym. W obu sesjach Lawson był ponad pół sekundy wolniejszy od Verstappena, który z kolei był wyraźnie wolniejszy od najszybszych kierowców. W FP1 był wolniejszy o cztery dziesiąte sekundy od Lando Norrisa z McLarena, zaś w FP2 stracił sześć dziesiątych do Charlesa Leclerca z Ferrari.

Verstappen przyznał dość dyplomatycznie, iż balans jego RB21 nie był zupełnie zły. Głównym problemem miał być brak przyczepności - sprawiał on, że zachowanie bolidu było nieprzewidywalne i miał on tendencję do wpadania w poślizg, szczególnie w pierwszym i ostatnim sektorze toru Albert Park.

Pierwsza sesja była lepsza - powiedział Helmut Marko w rozmowie z niemiecką redakcją Sky Sports. Zmiany, które wprowadziliśmy później, nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Mamy jeszcze jedną sesję jutro, ale spodziewam się, że tracimy około dwóch do trzech dziesiątych sekundy i w najlepszym przypadku możemy liczyć na drugą linię startową.

Samochód balansuje między podsterownością a nadsterownością - a to oczywiście wpływa na zużycie opon w dłuższej perspektywie. Myślę jednak, że wiemy, co trzeba zrobić. Nie jesteśmy na czele stawki, ale w normalnych warunkach podium to maksimum, na które możemy liczyć.

W drugiej sesji Red Bull uplasował się nawet za obiema maszynami swojego siostrzanego zespołu, Racing Bulls, ale Marko przypisał to temu, że drugi zespół Red Bulla jechał z mniejszą ilością paliwa i na wyższych ustawieniach silnika, aby pomóc debiutantowi Isackowi Hadjarowi w przygotowaniach do kwalifikacji.

W Bahrajnie nie mieli czasu na takie testy - kontynuuje 81-latek. Pozwoliliśmy mu więc [Hadjarowi] jechać z mniejszym obciążeniem paliwa. Oznacza to, że tempo Racing Bulls nie oddaje rzeczywistej formy zespołu - zdaniem Marko, ekipa z Faenzy znajduje się za takimi ekipami jak Williams.

Marko wypowiedział się również na temat Liama Lawsona, który w ten weekend po raz pierwszy ma okazję jeździć po torze Albert Park. Nowozelandczyk przed sezonem 2023 - a więc pierwszym, w którym F2 pojawiło się w Australii - zamienił Formułę 2 na japońską Super Formułę.

Porównujemy go do Antonellego, który również jedzie tutaj po raz pierwszy - powiedział Marko, najwyraźniej zapominając, że Włoch ścigał się w Melbourne w F2 w ubiegłym sezonie. Antonelli zajął wówczas drugie miejsce w kwalifikacjach, a główny wyścig ukończył na czwartej pozycji.

Obaj mają mniej więcej takie samo tempo, mimo że Lawson nie korzysta jeszcze z pełnej mocy silnika. Jest więc w porządku, ale na pewno stać go na więcej.

Głównym powodem, dla którego Red Bull uważa trzecie miejsce za swój realistyczny cel, jest wyraźna przewaga McLarena. Jeśli jednak zespół nie poprawi prowadzenia samochodu przez noc, może mieć problemy zarówno z tempem, jak i zarządzaniem oponami - co ograniczy jego opcje strategiczne w porównaniu do Ferrari i Mercedesa.

Prognoza pogody na niedzielę sugeruje jednak, że temperatura powietrza spadnie o około 8°C, a wyścig może zostać rozegrany się w deszczowych warunkach. W ubiegłym roku w Sao Paulo, gdy opady deszczu wywołały chaos na torze, Verstappen zdołał przebić się z 17. miejsca na starcie i na późniejszym etapie zdominował rywalizację, odnosząc przekonujące zwycięstwo.

Wygląda na to, że McLaren jest w tej chwili najmocniejszym zespołem, a za nimi toczy się wyrównana walka pomiędzy Ferrari, Mercedesem i nami - powiedział Marko. Ta walka może toczyć się o miejsca od trzeciego do piątego. Słyszałem jednak, że może padać, a jeśli tak się stanie, to wtedy do gry wchodzi «czynnik Maksa».