Tsunoda: Celem na Grand Prix Japonii jest pierwsze podium

24-latek przyznaje, że nie spodziewał się szansy od Red Bull Racing.
30.03.2519:52
Mateusz Szymkiewicz
1726wyświetlenia
Embed from Getty Images

Yuki Tsunoda w pierwszej rozmowie po otrzymaniu posady w Red Bullu przyznaje, że jego celem na Grand Prix Japonii jest zdobycie miejsca na podium.

Stajnia z Milton Keynes po zaledwie dwóch wyścigach tegorocznych mistrzostw zdecydowała się na roszadę, odsyłając Liama Lawsona do siostrzanej ekipy Racing Bulls. Nowozelandczyk zamieni się miejscami z Yuki Tsunodą, który ma na koncie cztery lata startów w Formule 1.

Jak przyznaje 24-latek, szansa otrzymana od Red Bull Racing przed domowym weekendem na Suzuce była dla niego wielką niespodzianką. Szczerze mówiąc nigdy się tego nie spodziewałem. To ostatni rok współpracy Red Bulla z Hondą, więc perspektywa wspólnego startu na Suzuce jest dla mnie jak przeznaczenie. Wszystko ułożyło się w całość, bym mógł dzisiaj stać przed wami w tych barwach.

Oczywiście jestem szczęśliwy dołączając do Red Bulla, ale myśląc o tym na chłodno wydawało mi się, że start z zespołem w Grand Prix Japonii jest nierealny. Nie chcę zawyżać oczekiwań, ale chciałbym w Japonii finiszować na podium. Wiem jednak, że nie będzie mi o to łatwo od samego początku. Priorytetem jest zrozumienie samochodu i odnalezienie różnic między nim a VCARB. Jeżeli poczuję się za kierownicą naturalnie, powinienem oswoić się już w pierwszym treningu. Wyniki będą wtedy naturalną konsekwencją. Jeżeli zaprowadzi mnie to do finiszu na podium, będzie to niesamowite.

Tsunoda dodaje, iż przechodząc do Red Bulla nie myśli o fatalnej passie swoich poprzedników. Kiedy otrzymałem informację o promocji, moją pierwszą myślą było: «Będzie interesująco». Mimo wszystko pozostaję podekscytowany czekającym mnie wyzwaniem. Niewiele jest momentów w życiu, w których musisz stawić czoła tak ekstremalnej presji, ale równocześnie przede mną ogromna szansa. Mogę tylko sobie wyobrazić jak niesamowity czeka mnie wyścig. Od razu wskoczyłem do symulatora, wykonałem przymiarkę fotela i podjąłem wiele innych przygotowań. Rozmawiałem również z inżynierami oraz ludźmi, którzy wspierają mnie. Mimo wszystkich emocji pozostaję spokojny.

Kiedy zostałem na początku roku kierowcą rezerwowym zespołu, byłem w fabryce na pierwszej przymiarce do bolidu. Myślałem wtedy: «Po co to w ogóle robię? I tak nie doczekam się tutaj startu». Mam za sobą dwa dni w symulatorze i z tej perspektywy nie postrzegam samochodu jako aż tak wymagającego w prowadzeniu. Na pewno przód jest bardzo reaktywny, tak jak wielu kierowców powtarzało. Nie powiedziałbym jednak, że tył jest aż tak nieprzewidywalny, przynajmniej symulator nie dał mi takiego odczucia. Z pewnością będę dążył do innych ustawień niż Max. Chcę rozwinąć swój własny sposób dostosowania samochodu, by lepiej go zrozumieć i budować tempo od pierwszego treningu.