Gene analizuje incydenty z wyścigu w Montrealu

Według niego incydent w boksach to wina absurdalnych i wywołujących zamieszanie przepisów
11.06.0811:56
Mariusz Karolak
3158wyświetlenia

Pomimo tymczasowego zwolnienia z pełnionych w Ferrari obowiązków kierowcy testowego, Marc Gene był obecny na niedzielnej Grand Prix Kanady. Hiszpan nadal odczuwa skutki potężnego wypadku z Le Mans, który przytrafił mu się w zeszłym tygodniu, jednak zamierza wystartować w tym wyścigu.

Nie jestem jeszcze w stu procentach sprawny, ale jestem temu bliski. - powiedział Gene agencji informacyjnej EFE w Montrealu. Zespół nakazał mi zachowanie spokoju, ale wolałem tutaj przyjechać. W Kanadzie 34-latek komentował wyścig F1 dla włoskiego kanału telewizyjnego Sky.

Z kolei w swojej kolumnie w hiszpańskiej gazecie El Mundo, Marc poparł decyzję sędziów wyścigu, którzy ukarali Lewis Hamiltona za kolizję, jaką spowodował na pit lane. Przyznał jednak, że incydent ten był kolejnym przykładem absurdalnych i wywołujących zamieszanie przepisów dotyczących samochodu bezpieczeństwa.

Hiszpan napisał również, że jest niemile zaskoczony aktualną formą swego rodaka Fernando Alonso: Nigdy nie widziałem go, jak popełnia dwa tego typu błędy co ostatnio. Marc miał na myśli zapewne kolizję Alonso z Nickiem Heidfeldem w Monako i wpadnięcie na ścianę w Montrealu po poślizgu. Są w kalendarzu takie tory, gdzie w wyścigu trzeba używać głowy. - dodał.

Źródło: F1-Live.com

KOMENTARZE

6
rafaello85
12.06.2008 02:07
ht-hubcio---> zgadzamy się, że przepisy należy zmienić bo po prostu są głupie, ale zalecamy ostrożność i zatrzymywanie się na czerwonym świetle;)
jędruś
11.06.2008 05:47
Gene - twardy skurczybyk . W tamtym tygodniu potężny wypadek na testach , a w tym już komentuje wyścigi :D Nie powinien krytykować Ferdka . Alonso już odzwyczajił się od jazdy tak słabym bolidem jakim jest R28 , więc nie ma co się dziwić , że popełnia głupie błędy .
ht-hubcio
11.06.2008 04:24
Przyznał jednak, że incydent ten był kolejnym przykładem „absurdalnych i wywołujących zamieszanie przepisów dotyczących samochodu bezpieczeństwa”. - i co na to forumowi tyfozi? :p
oligator
11.06.2008 11:29
gene - frustrat. Sam rozwalil peugeot'a 908 N.7 mimo ze nie mial zadnych powodow zeby 'cisnac', a krytykuje. A co do Alonso, to on 2 razy probowal wyprzedzic Nick'a ciekawa zbieznosc... Zreszta kilka sekund przed ich zderzeniem w Monaco Alonso w sumie wyprzedzil Nicka a ten zamknal mu drzwi w - moim zdaniem - niedozwolony sposob (spoiler juz mial przed jego spoilerem). Zdaniem Lafitte'a (miedzy innymi) w innych czasach Nick dostalby od razu jakas kare...
Konfederat1970
11.06.2008 10:59
Krytyka Marca Gene w stosunku do Fernando Alonso jest nie na miejscu. Wygląda na to jakby Hiszpan podgryzał Hiszpana. Ferdek jest po prostu "fighterem" tak samo jak nasz Robert, a to, że zdażają się błędy wynika tylko z tego, że ma słabszy wóz i jedzie nie na czele, ale w srodku stawki, gdzie jest ciaśniej. W dodatku jako tzw. "fighter" wyciska z bolidu więcej niż inni kierowcy, bo ma motywację do osiągania lepszych wyników. Jadąc tak na maxa ma się małą granicę błędu, aby uniknać kolizji lub wypadnięcia z toru.
Szkot
11.06.2008 10:14
Jakoś niektórzy (Robert) potrafią się do tych przepisów bezbłędnie dostosować :P