Gene: Ferrari spodziewało się więcej po Alonso we Francji
"Nawet w Ferrari wszyscy myśleli, że będzie z nami walczył"
26.06.0815:01
3787wyświetlenia
Kierowca testowy Ferrari - Marc Gene przyznał, że włoski zespół spodziewał się
znacznie więcejpo Fernando Alonso podczas wyścigu o Grand Prix Francji. Zasugerował też, że dwukrotny mistrz świata nie daje z siebie wszystkiego.
Alonso zakwalifikował się do domowego GP zespołu Renault na trzeciej pozycji, jednakże zarówno start, jak i cały wyścig okazał się dla niego niezbyt udany. Co gorsza, pod koniec wyścigu popełnił błąd w nawrocie Adelaide i dał się wyprzedzić koledze z zespołu - Nelsonowi Piquetowi, kończąc rywalizację dopiero na ósmej pozycji.
Gene napisał w swojej rubryce dla dziennika El Mundo, że jego rodak podczas niedzielnego wyścigu
negatywnie zaskoczyłwszystkich na torze, na którym zwyciężył w 2005 roku, w drodze po swój pierwszy tytuł. Już od pewnego czasu krążą spekulacje na temat możliwego przejścia Alonso do Ferrari w 2009 roku i te wypowiedzi mogą być nieprzypadkowe.
Spodziewaliśmy się po nim znacznie więcej.- stwierdził Gene.
Nawet w Ferrari wszyscy myśleli, że będzie z nami walczył.
Alonso po wyścigu przyznał, że Renault nie może oczekiwać podium w obecnej sytuacji. Francuski zespół ma obecnie na swoim koncie zaledwie 12 punktów, czyli ponad dwa razy mniej niż na tym samym etapie zeszłego sezonu, gdy mieli już 28 punktów.
W sobotę i przed wyścigiem byliśmy jeszcze optymistami, jednak musimy być realistami. Prawda jest taka, że wciąż walczymy w środku stawki, a jeśli jest się po prostu wolnym, trudno złapać rytm. Strategia wtedy się nie liczy.- przyznał Alonso w wywiadzie dla Telecinco.
Pojawiły się też spekulacje, że Alonso nie wykazuje odpowiedniego zaangażowania, ponieważ nie ma możliwości walki, co powoduje obustronne niezadowolenie. Niemiecki dziennik FAZ cytuje jednego z inżynierów Renault:
Fernando myśli tylko o sobie. W Kanadzie nie było go nawet na odprawie po wyścigu. Szef działu inżynierii w zespole Renault - Pat Symonds stwierdził z kolei:
Prawda jest taka, że jesteśmy dla niego obecnie najlepszym wyborem. Jeśli wspólnie z nami wyjdzie z tego kryzysu, stanie się bohaterem.- podsumował Symonds.
Źródło: Crash.net
KOMENTARZE