LiGNA: WTCC: Grand Prix Czech - wyniki i wypowiedzi kierowców

06.12.0817:45
Rubiq
1870wyświetlenia
Dane toru


Brno Autodrom
Lokalizacja: Czechy, Brno
Liczba okrążeń: 12


Szczegółowe statystyki bez uwzględnienia ewentualnych kar

Wyścig 1
Wyścig 2


Komentarze prasowe

Komentarze prasowe zespołów są publikowane w oryginalnej formie. LiGNA nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Peugeot Ducati Corse

Grekyy - Stawka była dziś bardzo wyrównana (poza Dodgersem, którego tempo było poza zasięgiem kogokolwiek), w związku z tym że większość nie zdąrzyła się solidnie przygotować (ja również). W kwalifikacjach zająłem 4 miejsce, najlepsze w tym seozonie, pomimo że zdarzało mnie się jeździć tu nieco szybciej. Miałem dobry start, niestety po błędzie Kemka obaj wylądowaliśmy w piasku jeszcze przed pierwszym zakrętem, ze sporą stratą. Po długiej pogonii i wyprzedzeniu kilku osób po ich błędach jechałem na 9 pozycji i myślałem, że tak już zostanie. Awansowałem jednak o kolejne trzy pozycje, gdy konkurenci z przodu zjechali do boksu (zapewne przez grzejące się dziś niemiłosiernie opony). W drugim wyścigu musiałem się sporo napocić... po karze dla Dodgersa za falstart jechałem na 3ciej pozycji. Po niemal połowie dystansu wyprzedziło mnie trzech kierowców, ja zaś musiałem bronić się przed dociążoną balastem czołowką z generalki. Wzajemnie wyprzedzaliśmy się z B4nditem. Brakło mi umiejętności i jego Alfa Romeo popędziła w kierunku Kemka. Wyprzedzać próbował mnie też Kojot, nieco niefortunnie przez co doszło z tyłu do jakiegoś zamieszania. Na ostatnich zakrętach skorzytałem z walki między B4nditem i Kemkiem, wyprzedzając tego drugiego. Finiszowaliśmy we trojkę jadąc sobie niemal na zderzakach. Reasumując, świetnie się dziś walczyło, a przy okazji udało mnie się zapunktować w obu wyścigach.

Seat Leon Team

Byczek - Wielkie emocje! Kwalifikacje totalnie zepsute, mogłem pojechać co najmniej 0.7s szybciej, lecz przed samym przystąpieniem do HL zmieniłem ciśnienie w oponach, bez wcześniejszych testów przez co samochód stał się nieprzewidywalny na dohamowaniach. Pierwszy wyścig ukończyłbym z powodzeniem na p4 gdyby nie zabrakło paliwa na ostatnie okrążenie (sic)! Wcześniej trochę wystraszyłem się degradacji opon po pierwszych 3 okrążeniach ostrej walki, więc odpuściłem sobie pogoń za B4ndit'em, Yankess'em i Kojotem.. niepotrzebnie. Asekuracyjna jazda spowodowała 7s straty co pod koniec wyścigu było już nie do odrobienia. No i jeszcze ten wspomniany brak paliwa, który z p4 zrzucił mnie na p10:) Z tego właśnie miejsca startowałem do R2. Postanowiłem dać z siebie wszystko i nie marnować okazji do wyprzedzania, tylko dzięki agresywnej jeździe i błędom rywali udało się ukończyć wyścig na świetnym p3:) Dziękuje wszystkim za czysty i emocjonujący wyścig!

Tux Racing

dodgers - W czasie pomiarówki w kwalifikacjach bałem się o pozycję, ale okazało się, że wykręciłem bardzo dobry czas i PP z dużą przewagą nad B4nditem. Po starcie R1 utrzymałem pierwszą pozycję i z każdym okrążeniem się oddalałem od rywali. Samotnie ukończyłem na P1 W R2 falstart, który sam nie wiem jak mogłem popełnić i kara drive through. Trzeba się było wziąć za odrabianie strat. Niestety na jednym z okrążeń, kiedy dojechałem do grupki Grekky, B4ndit, Kojot. Na ostatnich dwóch zakrętach okrążenia Kojot wjechał w Grekkyego, obróciło go i niestety przy tych prędkościach nie dało się go ominąć i obaj wylądowaliśmy w burakach. Całkowicie zdruzgotany jechałem oby dojechać i skończyłem na P7.

kemek - W kwalifikacjach byłem zaskakująco wysoko - pojechałem swój najlepszy czas na tym torze i to z sekundową przebitką. Jednak R1 tak jak szybko zacząłem, tak i skończyłem... Na T1 źle oceniłem moment hamowania (wszedłbym czysto w zakręt) - nie miałem nawet zamiaru hamować na styk... Nie wiem dlaczego tak pojechałem, no ale nie zmienię tego, że zaparkowałem Greeky'emu na bagażniku. Do tego on juz zaczął skręt, więc przez to puknięcie złapał spina i razem ze mną wylądował w piachu. Ewidentnie moja wina. Przepraszam za to... Straciliśmy na wydostawaniu się z pułapki około 20 sekund i zaczęliśmy gonić... Zaskoczyło mnie to, że mogłem trzymać tempo Greeky'ego i było widać, że nie tracimy zbyt wiele (pod względem tempa) od czołówki [pomijam dodgers'a (-; ]. Jechaliśmy osiągając niezłe, równe czasy i - wykorzystując błędy innych - ostatecznie dojechałem na siódmym miejscu, za Greeky'm. Dobrze, że weszliśmy do ósemki, bo chyba sam bym podał swoją sprawę do komisji, a tak Greeky ma wybór [;. W R2 słabo wystartowałem z P2, do tego w szybkim T1 o mój tył zahaczył kolega z zespołu. Wyratowałem się szybko zbijając bieg i wciskając gaz w podłogę, ale straciłem wtedy parę miejsc. Póniej jakoś się złożyło, że około połowę wyścigu jechałem na trzecim miejscu, żeby spaść na czwarte na dziewiątym okrążeniu i - po fajnej, w jednym momencie nie do końca czystej walce we trzech - na szóstą pozycję na ostatnim okrążeniu. Gdyby linia mety była pod koniec prostej startowej, to awansowałbym jeszcze na P5, ale nie ma co gdybać :P Ważne, że było parę zamian miejsc z B4ndit'em.

Honda Accord Team 2

Przemq14 - Nie mam za dużo do powiedzenia o tym GP. Nie miałem dużo czasu żeby się przygotować więc poznawałem tor praktycznie na 2 godziny przed startem. Jak można się było spodziewać wykręciłem najgorszy czas w qualu a potem jechałem na końcu. Chcę zapomnieć o tym weekendzie jak najszybciej.

Blank - Miejsce dziesiąte, dobra pozycja startowa, ale mogło być lepiej. R1: W T1 straciłem jedną pozycje, w drugim okrążeniu na T1 nie zmieścił się LUKE i odzyskałem dziesiąte miejsce chwilę później wyprzedziłem Przemka, następnie wyprzedziłem Miczka który nie zmieścił się w ostatnim zakręcie. Sześć okrążeń później dogonił mnie Miczek, a na następnym wyprzedził mnie, chwilę później wyleciałem z zakrętu i spadłem na jedenaste miejsce. Gdy już myślałem że dojadę na jedenastym miejscu na pitstop zjechało trzech kierowców, dojechałem na ósmym miejscu i zdobyłem kolejny punkt. R2: Startowałem z pierwszego miejsca, jednak już na starcie wyprzedził mnie Miczek, następnie w S2 dodgers i MalyBoy. Później w T1 odrobinę zbyt optymistycznie zaatakował mnie Byczek, poczym nie zmieścił się w zakręcie, wyciągając mnie razem ze sobą na pobocze, co skutkowało spadkiem na dziesiąte miejsce, dalej już nic ciekawego się nie działo, dojechałem na dziewiątym miejscu.

xXx Racing Team

Kojot - Wyścig 1 udany do momentu jak się okazało że mam paliwa za mało na 1 lap a jechałem na 2 pozycji. Kiedy ustawiałem sobie ile mają mi zatankować, wypadłem z toru i przywaliłem w ścianę. No trudno life is brutal. Wyścig 2, start z 11 pozycji, szybko odrobiłem kilka pozycji i parę "strzałów" później oraz kilka wizyt poza torem, znów raczej na końcu stawki. Mozolne odrabianie i potem desperacka obrona pozycji zakończona atakiem kamikadze Unikalnego, który zasadniczo przywalił mi konkretnie w bok samochodu. No ale jednak poczekał na mnie więc poza tym że bolid się rozświetlił "tysiącem" barw dało się jeszcze jechać. Mój wyścig zakończył się niespodziewanie, wpadłem na ostatnim zakręcie przed prostą start meta w lekki poślizg tuż po zetknięciu się z Grekkym, kiedy już w zasadzie samochód udało mi się opanować otrzymałem potężnego kopa z tyłu od Dodgersa i samochód obrócił się uderzając w bandę i po zawieszeniu. Nie mogłem się uwolnić z pułapki żwirowej ze zniszczonym zawieszeniem.

Cuore Sportivo

B4ndIt - Do weekendu się praktycznie nieprzygotowywałem. Głównie z powodu braku czasu. Jeszcze tor mi dość średnio pasował i do tego Daewoo z driverem na sterydach ( ;) ) kręciło kosmiczne czasy o 2 sekundy lepsze od moich, więc swoją szansę na dobry wynik oceniałem dość nisko. P2 w qualu, z dużą stratą do Dodgers'a i zaledwie 0.030 przewagi nad Kojotem, można nazwać sporym sukcesem biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności i 65kg balastu, które czuć i widać że robi ogromną różnicę. R1 pierwsze 5 okrążeń minęło bardzo spokojnie, do czasu az Kojot zaczął się do mnie powoli zbliżać. Po paru okrążeniach walki wkońcu wyprzedził mnie Kojot i Yankess. Jednak już po paru chwilach Kojot skończył na bandzie. Dalej to już nie bardzo mogłem zbliżyć się do Yankessa i wyścig skończyłem na P3. R2 to inna bajka. Nawet nie jestem sobie w stanie przypomnieć z kim walczyłem. Praktycznie była to jazda koło w koło przez 90% czasu. Z tego co pamiętam to walczyłem z: Grekyy, Byczkiem, Kojot'em, Dodgers'em, Yankess'em, Kemkiem, Blankiem, i pewnie jeszcze paroma osobami, do tego z kilkoma kilkukrotnie, a z Grekyym to chyba całą drugą połowę wyścigu. Dosłownie non-stop walka. To się do kogoś zbliżyłem, atakowalem to albo wyprzedzałem albo traciłem trochę czasu i przez to znowu ktoś mnie wyprzedzał. Po chwili ci co mnie wyprzedzili zaczynali walczyć, to znowu się udawało mi wmieszać w tą walkę. Jeszcze na ostatnim kółku walczyłem bok w bok przez pół okrążenia z Kemkiem, a na ostatnich zakrętach odpierałem ataki Grekyy'ego. Wielkie dzięki dla wszystkich za walkę :) gratulacje dla Miczka i Dodgersa (jego to już szczególnie :P odstawiał całą stawkę o conajmniej 0.7 sekundy na kółku)

P.Y Constructors

yankess - Qual wyszedł mi tak jak oczekiwałem, czyli słabo. Po starcie R1 znalazłem się bodaj na 3 pozycji, za B4nditem i przed kojotem. Ten jednak dość szybko mnie wyprzedził, ale byłem w stanie jechać jego tempem. Minęło kilka okrążeń i doszło do walki między kojotem a b4nditem. Gdzie 2 się bije... i z mojego p4 zrobiło się p2. Potem miałem jeszcze kilka wymian pozycji z kojotem, nie wiem co się z nim stało, prawdopodobnie załatwił się sam swoją obroną. B4ndit potem mnie zbytnio nie naciskał, pewnie w trosce o mocno zmęczone opony. W R2 po przebitkach i kilku dobrych walkach znalazłem się na p2.... i tam też skończyłem.

iRacing

Miczek - Już przed kwalifikacjami wiedziałem, że o starcie z pierwszych rzędów nie ma co marzyć. 7 miejsce to i tak przyzwoity wynik, którego oczekiwałem. Na starcie w wyścigu pierwszym przedarłem sie na 3 pozycje. Starałem sie trzymać dystans do Bandita ale przez nieuwagę zdołał mnie wyprzedzić kolega Yankess. Okrążenie później na ostatnim zakręcie Byczek mocno się do mnie zbliżył i niestety doszło do kontaktu, przez co poleciałem w żwir. Wydostanie się z niego nie było prostym zadaniem a gdy mi się już to udało wyjachałem dopiero na 10 miejscu. Po niezłej walce z Blankiem i Przemkiem przebiłem się na punktowane miejsce. Na moje szczęście kilku rywali pod koniec wyścigu musiało zjechać do boksów i dzięki temu wskoczyłem na 5 miejsce. W wyścigu 2 już przed pierwszym zakrętem objąłem prowadzenie, którego nie oddałem do mety. Gratulacje dla Dogersa i Yankessa, który zdobył w ten weekend najwięcej punktów.

LUKE - Cóż , kolejny race bez przygotowania właściwie toru uczyłem się pod czas race co zaowocowało wieloma błędami w R1 i słabym tempem . W R2 było odrobinę lepiej zwłaszcza z tempem mogłem nawet niektórych gonić , duże brawa dla Miczka świetny weekend w jego wykonaniu.

KOMENTARZE

2
Grekyy
07.12.2008 07:59
Ano... R2 to 30 minut ciągłego pilnowania kierowców przed nosem i nerwowego zerkania w lusterka, w których pokazywali się ci którzy pilnowali ciebie ; ] Zabawa była przednia - byle tak do końca sezonu.
B4ndit
07.12.2008 07:52
zdecydowanie najbardziej emocjonujacy wyscig do tej pory :) mimo nizszej niz poprzednio frekwencji, to R2 bylo niesamowite