Trulli: FIA ma prawo ukarać McLarena
Włoch pozytywnie ocenia pracę sędziów
15.04.0917:24
3457wyświetlenia
Jarno Trulli uważa, że FIA ma pełne prawo ukarać surowo McLarena oraz kierowcę tego zespołu Lewisa Hamiltona za okłamanie sędziów podczas Grand Prix Australii.
Włoch nie ma żalu o zachowanie McLarena, przez które mógł stracić swoje trzecie miejsce w Melbourne, jednak w pełni popiera to, że FIA potraktowała tę sprawę bardzo poważnie. Nie tylko Hamilton został zdyskwalifikowany z wyścigu o GP Australii, ale także jego zespół został wezwany przed Światową Radę Sportów Motorowych, aby odpowiedzieć za swoje zachowanie.
W wywiadzie dla serwisu AUTOSPORT, Trulli powiedział:
Według mnie FIA podjęła taką decyzję, ponieważ poczuła, że ktoś robi sobie z niej żarty. Chcieli pokazać wszystkim, że są jak sędzia. Przed sędzią musisz być szczery i mówić prawdę. Raz może ci to ujść na sucho, ale lepiej tego nie robić. Bierzesz wtedy na siebie duże ryzyko. To właśnie się stało.
Sądzę, że były to bardzo niefortunne okoliczności dla nas obydwu. Osobiście nie wiem, kto skłamał i dlaczego to zrobił. Moim zdaniem nic nie przemawiało za tym, by skłamać. Jednakże ktoś po prostu źle ocenił zasady. Osobiście nie jestem tutaj, aby kogokolwiek winić. Problem w tym konkretnym przypadku polega na tym, że to ja wyglądałem głupio, a nie zrobiłem niczego złego. Nie jestem osobą, która się mści czy coś w tym stylu. Dogaduję się ze wszystkimi i wyznaje zasadę: żyj i pozwól żyć innym.
Ponadto kierowca Toyoty ocenił pozytywnie zachowanie sędziów, którzy przybyli by porozmawiać z nim osobiście natychmiast po tym, jak postanowili mu oddać trzecie miejsce z Melbourne.
To było wspaniałe, że gdy tylko ogłosili decyzję o oddaniu miejsca, chcieli mi to powiedzieć osobiście. Udzielałem akurat kilku wywiadów, a dwóch sędziów odszukało mnie na padoku, by uścisnąć mi rękę i powiedzieć, że zasłużyłem na to, bo byłem uczciwy - a wszystko to na oczach dziennikarzy.
Naprawdę to doceniłem. Dlatego też uważam, że w tym konkretnym przypadku FIA wykazała dużo dobrej woli, zdrowego rozsądku i siły, by ponownie zbadać sprawę, która praktycznie była już zamknięta. Czuli, że coś jest nie tak i mieli odwagę to zrobić. Dodaje im to więcej wiarygodności po wielu kłopotach w pierwszym wyścigu.
Źródło: Autosport.com
KOMENTARZE