Mosley pod 'dużą presją', aby pozostać na stanowisku

"Nie leży w mojej naturze, aby odchodzić na widok walki"
29.06.0916:10
Piotr Bogucki
2372wyświetlenia

Max Mosley podkreśla, że nie tylko czuje się pokrzywdzony, ale jest pod 'dużą presją', aby pozostać na stanowisku szefa ciała zarządzającego F1 - FIA. Mający 69 lat Brytyjczyk nie żywi żadnej sympatii do Stowarzyszenia Zespołów Formuły Jeden (FOTA) po ich reakcji na ustalone w Paryżu porozumienie.

Nie jest w porządku, kiedy zespoły zatrudniają agencję PR w celu oznajmienia, że jestem już trupem i zostałem pochowany, kiedy stoję tutaj w pełni żywy - stwierdził Mosley w wywiadzie dla Daily Mail. Powiedział on również, że reakcja zespołów jest zagrożeniem dla władzy Federacji i twierdzi, że z tego powodu jest teraz pod dużą presją z każdej strony świata, aby ubiegać się o reelekcję.

Stwierdził, że streszczenie zdarzeń podane mediom przez FOTA po ustaleniu porozumienia zawierało 'kompletne kłamstwa'. To było oczywiście bardzo denerwujące i to nie tylko dla mnie. Dla klubów członkowskich FIA sprawiało to wrażenie, jakby przemysł samochodowy dyktował, kto może być prezydentem oraz co prezydent Federacji powinien robić. To wywołało oburzenie - wyjaśnił Mosley.

Zaprzecza też, jakoby wydarzenia po środowym spotkaniu dawały mu po prostu wymówkę, aby przedłużyć swoją kadencję w FIA. Naprawdę chcę to zakończyć - nalega Mosley. Jeśli jednak ma mieć miejsce wielki konflikt z przemysłem samochodowym... Zrobię wszystko, co tylko powinienem. Nie leży w mojej naturze, aby odchodzić na widok walki. Co ciekawe, Mosley wyjawił również, że zawarcie pokoju będzie ważne tylko wtedy, gdy FOTA uda się dojść do porozumienia z zespołami Williams i Force India oraz trzema nowymi zespołami.

Źródło: F1-Live.com

KOMENTARZE

11
aPiS
01.07.2009 08:25
No to Max wysyła sygnały do FOTA, by ta nie odkładała projektu swojej formuły na półkę,
klip150
30.06.2009 08:18
moim zdaniem konflikt FIA vs. FOTA nie wygaśnie tylko odłoży się trochę w czasie. Ostatecznie producenci utworzą własną serię bo tak naprawdę nie mieszczą się w FIA, są za duzi i za bogaci. FIA chce rzadzić bez ograniczeń a z FOTA się tak nie da.
rafaello85
29.06.2009 11:25
Odejście Mosleya też nie zmieni wiele. Max przepchnie kandydaturę swojego człowieka i dalej będzie kontynuowana jego filozoFIA.
Kamikadze2000
29.06.2009 06:06
Ja jestem neutralny, co do dalszego angażu Pana Maxa, ale oczekuje, że wreszcie przestanie wchodzic w konflikt z FOTA i nie będzie wżynał głupich zasad. Gdyby nie to, że raczej nikt nie miałby przeciw niemu nic przeciwko.
MD
29.06.2009 06:06
Szanuj szefa FIA obecnego, bo do końca świata i jego, nie będziesz miał innego.
MADMAX777
29.06.2009 05:27
...Mosley w wywiadzie dla Daily Mail. Powiedział on również, że reakcja zespołów jest zagrożeniem dla władzy Federacji i twierdzi, że z tego powodu jest teraz „pod dużą presją z każdej strony świata, aby ubiegać się o reelekcję”.... He he ciekawy jestem kto tak bardzo nalega aby został na następną kadencje i to podobno z całego świata. Nawet patrząc na użytkowników tego portalu to ok. 95% życzy mu spokojnej emerytura z dala od władzy w FIA. No chyba, że Mosley mówi o tych "miłych" paniach z którymi go widziano. Przepraszam za tę małą uszczypliwość, ale to naprawdę zaczyna być już bardzo męczące.
alfistamariusz
29.06.2009 04:28
Nawet jeśli, w którymś momencie Mosley miał rację, to teraz pokazuje o co mu naprawdę chodzi - o jego własne ego.
Ad@m
29.06.2009 03:43
Khelinurbil trafiłeś w sedno. Zastanawiam się co to była za umowa o tym że Mosley nie będzie kandydował, skoro teraz straszy powrotem? Druga rzecz to taka że może po prostu chciał tym "dogadaniem się" wykiwać FOTA?
kemot
29.06.2009 03:19
Winner - jadąc nad morze wyposaż się w słownik języka polskiego. Mosley już kombinuje, na szczęście mamy jeszcze 3 miesiące względnego spokoju (mam nadzieję) bo potem to czeka nas chyba wznowienie walk, eh.
Winner
29.06.2009 03:08
A przysłowie może być takie: Szanuj szefa szefa FIA obecnego, bo możesz mieć gorszego
Khelinubril
29.06.2009 03:05
Kończ waść. Wstydu oszczędź.