Fernandes zostanie na dłużej szefem zespołu Lotus

"Sądzę, że jako założyciel popełniłbym błąd, zostawiając to w tak ważnym momencie"
08.12.0918:41
Marek Roczniak
1509wyświetlenia

Pomimo wcześniejszych deklaracji, że prawdopodobnie zrezygnuje z funkcji szefa zespołu Lotus F1 Racing zaraz po rozpoczęciu sezonu 2010, Tony Fernandes ujawnił dzisiaj, że chce jednak utrzymać tę posadę na dłużej.

Fernandes, będący współwłaścicielem malezyjskiego zespołu, jest przekonany, że ostatnie miesiące pokazały, iż rola szefa nie ma negatywnego wpływu na jego inne obowiązki, wynikająca z bycia dyrektorem generalnym linii lotniczych Air Asia, dlatego z chęcią zamierza ją dalej pełnić.

Rzeczywistość jest taka, że będę prawdziwym szefem zespołu - powiedział Fernandes serwisowi AUTOSPORT. Jeśli posiadasz linie lotnicze i chcesz być jednocześnie szefem zespołu F1, to wtedy udziałowcy zaczynają mieć pewne obawy. Jednakże teraz zaczynają dostrzegać, że jest OK. To nie taka znowuż trudna praca, jeśli stworzysz dobra strukturę zarządzającą. Musisz jednak być spoiwem, które będzie łączyć wszystkie elementy.

Fernandes chce zostać szefem na dłużej, aby przypilnować, że Lotus ponownie stanie się wiodącym zespołem F1. Ważne jest, abym pozostał szefem zespołu w celu upewnienia się, że zrealizujemy nasze zamierzenia - powiedział. Sądzę, że jako założyciel popełniłbym błąd, zostawiając to w tak ważnym momencie. Malezyjczyk wygłosi jutro przemowę podczas pierwszego dnia Motor Sport Business Forum w Monako.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

2
skejl
09.12.2009 06:20
Jeżeli stworzysz dobrą strukturę zarządzającą i przekażesz jej większość obowiązków szefa zespołu, zwłaszcza tych mniej eksponowanych, sam zaś pozostawisz sobie rolę bawiącego się w F1 i zbierającego laury, to faktycznie nie jest to taka trudna praca. Ale wtedy też efekty nie będą takie znowuż olśniewające. No, chyba że ta świetna struktura zarządzająca miała by go odciążać przede wszystkim od zarządzania liniami, a nie zespołem. Nie sprecyzował tego niestety.
deeze
08.12.2009 11:48
Brzmi trochę zbyt buńczucznie... "nie taka znowuż trudna praca"... a jeszcze na jednym GP nawet nie był w roli szefa zespołu.