F1: GP San Marino - Wyniki i wypowiedzi kierowców

09.03.1020:40
Figo
2028wyświetlenia
Dane wyścigu



Autodromo Enze e Dino Ferrari
Lokalizacja: Imola, Włochy
Liczba okrążeń: 50
Szczegółowe wyniki: KLIK
(wyniki nie uwzględniają ewentualnych kar)







Podsumowanie video


Komentarze prasowe

Komentarze prasowe zespołów są publikowane w oryginalnej formie. LiGNA nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Mitsubishi Ralliart

L00kers (Nie ukończył): Wyścig do zapomnienia. Start jak zwykle słaby ale przez wypadek Biolego i Figo wskoczyłem na P2 potem po walce z Tomaszem byłem na P1 jechałem bardzo słabo a mimo to przewaga urosła do 7 sekund. Niestety błąd na T1 i urwane skrzydło, prawe koło było tak skrzywione że gołym okiem było to widać z kokpitu. Po kilkunastu okrążeniach z czasami 1.25 wypadłem po raz kolejny w tym samym miejscu ale to już była wina uszkodzen. Niestety tracimy sporo punktów w kluczowym momencie sezonu. Oby taki wyścig już się nie powtórzył.

Bioly74 (Nie ukończył): Po udanych kwalifikacjach, w wyścigu stało się, co się stało. Oby na Suzuce szczęście trochę bardziej mi dopisało.

BMW F1 Team

tomasz (P2): Kwalifikacje zepsute na calej lini, moglem pojechac z 0.5-0.6s lepiej. Start jak zwykle dobry, na t1 bylem juz 3, udalo mi sie ominac zamieszanie w 3 zakrecie i wyszlem na prowadzenie. Nie nacieszylem sie nim dlugo poniewaz po paru lapach popelnilem niewielki ale znaczacy blad i lookers mnie wyprzedzil. Nastepnie wjechalem w tyl Kizalfa ktory nie wiedzial ktoredy ma mi zjechac przez co wjechal mi pod kola i uderzylem z duzą predkoscia w jego tyl, na szczescie moj spojler sie jeszcze trzymal. Dalej to utrzymywalem rowne ale bardzo wolnego tempo. Figo odrabial do mnie po 1,5s-2s na okrazeniu. Po picie udalo mi sie wyjechac minimalnie przed nim i wtedy zaczela sie walka. Miescilismy sie w sekundzie przez bodaj 10 lap. Przy probie wyprzedzania lekko uderzyl mnie w tyl przez co wydluzyla mi sie droga hamowania i nie zmiescilem sie tak jak powinienem w zakrecie. Juz na kolejnym lapie kierownica dala znac o sobie i na dosc szybkim luku zrzucila mi 2 biegi przez co urwalem spojler. Po wyzicie u mechanikow jechalem juz bardzo powolnym tempem aby dojechac na 2 pozycji i udalo sie. Figo do mnie odrobil ale minimalna ilosc punktow, bede probowal w kolejnych wyscigach bronic tego 2 miejsca.

SoBcZaK (P3): Kwalifikacje nie poszły mi najlepiej z tego względu, że przeoczyłęm troche swój punkt hamowania w trzecim sektorze co kosztowało mnie sporo czasu, a później opony nie pozwalały na jego poprawę wiec startowałem z szóstej pozycji. Start miałem dobry i nie straciłem żadnej pozycji ale niestety oberwałem w dyfuzor od Autoryteta i samochód zaczał się dziwnie prowadzić, przez co przy omijaniu zamieszania po pierwszych zakrętach wyjechałem na trawę i uderzylem w bande dodatkowo uszkadzając przednie zawieszenie ale jechałęm dalej z tym, że bolid był bardzo podsterowny. Na poczatku broniłem sie przed Figo, który uderzył mnie w tył bolid na jednym z dohamowań, na którym jechałem wolno z powodu wcześniejszych uszkodzeń ale o dziwo dało sie jechać dalej. Później goniłem Sadka, którego łatwo wyprzedziłęm i rozpoczałem pogoń za Kaczym, który sam popełnił błąd a później niwelowałem stratę do Mastera, którego z resztą wyprzedziłem po pierwszym pit stopie i miałem pewną przewage która niestety topniała a po drugim pit stopie wyjechałem zaledwie tuż przed nim i dosyć szybko byłem zmuszony uznać wyższość Mastera. Na moje szczeście ten popełnił błąd, który duzo go kosztował i mogłem w miarę spokojnie dojechać do mety drugi raz z rzędu na podium i tym samym udało się zanotowac najlepszy wynik naszego zespołu w tym sezonie

DF Racing

Figo (P1): Kwalifikacje miałem udane, osiągnąłem słaby wynik ale byłem zadowolony z pierwszej lini startowej. Na starcie niestety doszło do niemiłego incydentu pomiędzy mną a Biolym. Byłem przekonany, że Bioly nie będzie mnie tam atakował i odpuści, ale stało się inaczej i zderzyliśmy się. Ja spadłem na P8, a Bioly niestety wycofał się z wyścigu. Pozostaje mi jedynie powiedzieć 'Przepraszam', jednak nie jestem w 100% przekonany co do mojej winy. Po wypadku miałem kilka okrążeń bardzo słabych. Nie mogłem złapać wiatru w żagle. Co chwilę jakiś głupi błąd, między innymi kontakt z Sobczakiem za co go przepraszam. Gdy już się pozbieram i zacząłem jechać sensownym tempem, udało się stoczyć kilka naprawdę ciekawych pojedynków, np z Sadkiem, Sobczakiem, Kaczym i Masterem. Całkiem nieźle mi szło i byłem już 3 z kilku sekundową stratą do tomasza. Zjechałem 2 lub 3 okrążenia wcześniej na swój stop, jednak po pit stopie rywala odrobiłem 3s. Gdy już go dogoniłem na sekundę, nie mogłem go wyprzedzić. Dopiero w końcówce 2 stintu udało się go pokonać w 3 sektorze i była to walka o P1, bo L00kers wcześniej wypadł z toru. Dowiozłem spokojnie P1 do mety z dużą przewagą.
Hat trick, odrabiam coraz szybciej stratę do P2. Nie poddam się ;)


Rubiq (Nie ukończył): Kolejny DNF, kolejne rozczarowanie. W Walencji pokonał mnie internet, tym razem były to bliżej niezidentyfikowane problemy z komputerem. Do zobaczenia na następnym wyścigu, który - mam nadzieję - będzie tym razem bezproblemowy.

Fly Emirates F1 Team

AutoryteT (Nie ukończył): No coż, kolejny nie udany wyścig, który praktycznie zakończył się na T1.

LUKE (Nie ukończył): Kwalifikacje popsułem gdyż pomyliłem okrążenia na którym mam jechać najlepsze pomiarowe. Co do wyścigu co ja będę tutaj się rozpisywał , skończył się nim dobrze się zaczął. Do zobaczenia na Suzuce.

Superfund F1 Team

kaczy (P6): W kwalifikacjach udziału nie brałem ponieważ dostałem wyrok za GP Europy +10 miejsc na starcie do GP San Marino.Tak więc start był spokojny, ale już na pierwszych zakrętach jakieś auto normalnie w świecie leciało nad autem jak szybowiec.Po zamieszaniu z 11 awansowałem na 6 jak dobrze pamiętam.Na pierwszych okrążeniach tempo było słabiutkie i szybko straciłem 2 pozycję na rzecz Sobczaka i Figo.W dalszej części sukcesywnie awansowałem po błędach innych kierowców.Gdy miałem do mety 5 lap i praktycznie 4 miejsce w kieszeni stało się najgorsze,szarpało autem i wylądowałem na poboczu,auto zgasło.
To był dla mnie koniec wyścigu,ale i tak dobrze się bawiłem.
Pozdrawiam


Kizalf (Nie ukończył): Zapowiadało się dość ciekawe GP a tu taka lipa, start spieprzony, wypadłem na trawnik po lewej i musiałem się ratować co spowodowało spadek na koniec stawki, kilka następnych błędów spowodowało niestabilność, problemy za Tamburello spowodowały, że stawka szybko mnie dogoniła, pierwszego puściłem jeszcze przed Villeneuve, resztę chciałem puścić przed nawrotem, wiem że nawrót jest w lewo więc najazd z prawej, zostałem po lewej stronie ale niestety Tomasz nie załapał moich intencji i mnie trafił, przepraszam jeśli spieprzyłem mu wyścig bo widziałem, że przez kolizję ze mną na niego wpadł następny, chciałem dobrze a wyszło do d..., kolejny spalony wyścig, powoli zaczynam się zastanawiać nad sensem dalszych moich startów.

SadekF1

Sadek (P4): Wyścig pełen emocji. Tych pozytywnych jak i negatywnych. 8 miejsce w kwalifikacjach trochę rozczarowało gdyż jechałem z taktyką 2 pitstopów. Start średnio udany ale to nie miało znaczenia gdyż na T3 doszło do przepychanek i od razu wskoczyłem na p6. Niestety długo się na nim nie utrzymałem. Spadłem na p8 i swoim tempem kontrolowałem sytuację. Próbując naciskać na kaczego narzuciłem szybsze tempo co okazało się błędem. Wyszedł brak przygotowania, seria błędów, kilka potężnych dzwonów aż dziw że nie utraciłem spojlerów. Ale już sam wóz prowadził się tragicznie. Więc odpuściłem widząc, że i tak nie mam szans na dogonienie kaczego a różnica pomiędzy mną a goniącym mnie dźwiadkiem robi się coraz większa. Samą jazdą nie osiągnąłbym pozycji większej niż 8 ale po błędach, wypadkach rywali, którzy wykruszali się w niesamowitym tempie (jak widać nie tylko ja nie przygotowałem się należycie ;) ) na mecie byłem 4 ( z 2okr. straty) co jest dla mnie niesamowitym i szokującym wynikiem patrząc na mój występ w tym GP. Miałem więcej szczęścia niż moi rywale, ten tor nie wybacza błędów.

Pit-Lane F1 Team

Dźwiadek (P5): Wyścig ułożył się tak dobrze że nie wymyśliłbym tego lepiej. Start byłby dobry ale kierowca przede mną chyba spał więc odpuściłem gaz i Master mnie łyknął jak Porsche malucha :DD
I to okazało się moim wielkim szczęściem bo prawdopodobnie jakbym wyrwał na starcie do przodu to trafiłbym w sam środek młyna. Po pechu,błędach innych ukończyłem wyścig na 5 miejscu. Co samo w sobie jest szokiem ponieważ przed wyścigiem zrobiłem 15 okrążeń modem po torze, a setup był wprost z Hungaroring. Teraz czekam na Suzuka bardzo fajny tor.


Red Bull Racing

Master (Nie ukończył): Po starcie z ostatniej pozycji po kilku zakrętach cieszyłem się jazdą za czołową trójką. Miałem jednak uszkodzenie nosa, co znacznie utrudniało mi wykonywanie dobrych okrążeń, dlatego też tempo w pierwszej fazie wyścigu było conajmniej słabe, aczkolwiek wystarczyło na utrzymywanie 4 pozycji. Wkrótce potem jadący na 3 pozycji Rubiq popełnił błąd i jechałem już trzeci. Tuż przed zjazdem do pitu przez przypadek wcisnąłem luz i mój samochód obrócił się i wyprzedził mnie Sobczak. Po wyjeżdzie z alei serwisowej musiałem go gonić i udało mi się to. Awansowałem ponownie na trzecią lokatę i starałem się powiększać przewagę nad rywalami. Na 42 okr. popełniłem błąd - prawe przednie koło wyjechało na trawę i spotkanie z bandą było nieuniknione. Mój wyścig skończył się 8 okr. przed metą.