Coulthard odrzucił propozycję startów w Ferrari u boku Schumachera

Szkot wypowiedział się także na temat różnych metod traktowania kierowców w jednym zespole
15.07.1011:29
Mariusz Karolak
2462wyświetlenia

David Coulthard ujawnił, że odmówił propozycji zostania kierowcą Ferrari u boku Michaela Schumachera.

Szkot wypowiedział się także na temat wad i zalet dwóch metod traktowania kierowców w jednym zespole: na równi, co jego zdaniem pomimo ostatniej sytuacji z przednim skrzydłem ma miejsce w Red Bullu i otwartego faworyzowania jednego kierowcy, co miało miejsce przed laty w Ferrari w przypadku Schumachera.

Odrzuciłem kiedyś możliwość przeniesienia się do Ferrari, ponieważ nie zaakceptowałbym roli z góry zadeklarowanego kierowcy numer dwa wobec Michaela - przyznał Coulthard w swojej ostatniej wypowiedzi na łamach gazety Daily Telegraph.

Zdaniem byłego kierowcy Williamsa, McLarena i Red Bulla, metoda stosowana w przypadku Schumachera jest najbardziej efektywna, jeśli chodzi o wygrywanie mistrzostw, ale moralnie wątpliwa. Druga metoda jest bardziej sprawiedliwa, ale niewiarygodnie trudno jest ją zrealizować w praktyce.

Źródło: ESPNF1.com

KOMENTARZE

10
cesc123
15.07.2010 05:24
Szkoda bardzo szanuje Davida ale z Mika Hakkinenem chciał jeździć założe sie ze jak by było propozycja z mclarena albo z mercedesa to by sie zgodził
Kamikadze2000
15.07.2010 04:14
O ile można mówic o walce w roku 2000, to oboje mieli równe szanse. W 2001 roku podobnie, ale wtedy Hakkinen był kompletną porażką. W latach 1999-1998 było różnie, ale Mika jednak miał lekko większe wsparcie od zespołu. David przede wszystkim był cholernie nie równy w osiągach, więc o walce o tytuł mógł zapomniec. ;/// Co do jego wypowiedzi, wybrał tylko mniejsze zło... ;p
Arya
15.07.2010 01:28
Jak przeczytałam sam tytuł newsa to miałam wrażenie, że przeniosłam się w przeszłość :P
IceMan11
15.07.2010 12:31
LOL GroM - gdyby tak było jak mówisz to 80% przestałoby to oglądać. Bo chyba mi nie wmówisz, że bardziej się ekscytujesz walką zespołów aniżeli kierowców. Właśnie dzięki takim zagraniom jest ciekawiej w trakcie mistrzostw i nie wiadomo kto wygra, a tak? RBR prowadziłby od drugiego GP do końca sezonu. Wtedy to dopiero byłaby NUUUDA
GroM
15.07.2010 10:51
Rozwiązanie tego problemu jest proste. Zlikwidować mistrzostwa kierowcy i wprowadzić tylko walkę o mistrzostwa konstruktorów. Wtedy będzie traktowanie każdego kierowcy w zespole poważnie, bo najważniejsza będzie wygrana zespołu, a kierowcy nie będzie istniała. Dopóki tego nie zrobią, to dalej będziemy ciągle słuchać tych bzdur na temat, który kierowca jest NR2.
Szkot
15.07.2010 10:26
Po tym co między panami COU i MSC się stało w Spa 1998 to się nie dziwię, że DC nie chciał jeździć z Wielkim Schu :D
Arnulf
15.07.2010 10:11
Ralph1537, faworyzowanie Hakkinena w McLarenie widoczne było tylko w 1998 roku (o wcześniejszych latach się nie wypowiem, bo nie widziałem tamtych sezonów). W sezonach 1999 i 2000 wyglądało to tak, jakby Hakkinen i Coulthard mieli równe szanse. Wystarczy wspomnieć GP Belgii 1999, gdy Szkot miał kontakt z Hakkinenem na starcie, a później dowiózł zwycięstwo (Hakkinen był drugi) bez żadnych Team Orders. W 2000 roku Coulthard poważnie walczył przez pierwszą połowę sezonu o mistrzostwo; zostawiał Hakkinena w tyle, a sam wygrywał wyścigi. Dopiero w drugiej połowie sezonu Fin się jakoś pozbierał, co przy słabszej dyspozycji Coultharda doprowadziło do tego, że to Hakkinen ostatecznie walczył o mistrzostwo. Sam Coulthard w tej wypowiedzi ma rację. Faworyzowanie jednego kierowcy i drugi kierowca-pomocnik jest najlepszym sposobem na zdobycie mistrzostwa (przykłady -> mistrzowskie lata Schumachera, Alonso, Raikkonena oraz Hamiltona). Jak na razie sezon 2010 w wykonaniu McLarena przeczy tej regule i mam nadzieję, że tak zostanie.
paymey852
15.07.2010 10:02
Ciekawe czy sielanka w McLarenie utrzyma się do końca, ja wieże w to że jak kierowcy się szanują i team wspiera 2 to można ugrać znacznie więcej niż stworzenie kolejnego sztucznego [ciach].
mai
15.07.2010 09:48
coulthard byl pewien ze jest lepszy od schumachera
Ralph1537
15.07.2010 09:43
a z hakkinenem jakoś chciał jeździć...