Wywiad z Sebastianem Vettelem

Prezentujemy krótki wywiad ze zwycięzcą wyścigu o GP Australii
27.03.1119:54
Nataniel Piórkowski
3060wyświetlenia

Sebastian Vettel w fenomenalnym stylu rozpoczął swój kolejny sezon w Formule 1. Kierowca zespołu Red Bull Racing wywalczył w sobotę pole position z ogromną przewagą, a dziś w niezagrożony sposób dowiózł do mety swoje jedenaste zwycięstwo w grand prix. Niemiec podzielił się swoimi odczuciami za pośrednictwem wywiadu udzielonego oficjalnej stronie internetowej Formuły 1.

Sebastian, jak bardzo kochasz teraz Kinky Kylie? (tegoroczna pieszczotliwa nazwa samochodu Vettela)
Bardzo - uwierz mi. To był doskonały początek naszej współpracy. Jestem bardzo zadowolony z dzisiejszego wyniku. Wszystko działało idealnie: początek był dosyć dobry i wypracowałem rozsądną przewagę. Straciliśmy nieco po pierwszym przejeździe, ale byłem w stanie temu zaradzić i od tej pory droga zmierzała ku zwycięstwu. Mam wrażenie, że po moim drugim postoju McLaren przestał nieco naciskać, więc mogłem kontrolować wyścig i przejechać Kylie przed flagą w szachownicę.

Przez większą część wyścigu ścigałeś się sam. Czy to nie było nudne?
Uwierz mi, że taki rodzaj nudy naprawdę doceniam - zwłaszcza, jeśli wynik sprawia, że możesz wskoczyć na najwyższy stopień podium, przywieźć do domu nowe trofeum i otrzymać do tego fantazyjny drink (śmiech). Ale nie myśl, że gdy jesteś samotnym liderem, to nie masz nic do zrobienia. Zawsze musisz być skupiony, musisz zwracać uwagę na systemy i opony. Jasne, jest mniejsza presja gdy nie ma nacisku z tyłu, ale ten tor jest znany z tego, że dzieją się na nim niespodziewane rzeczy.

Jak ważne było wyprzedzenie Jensona Buttona po pierwszym postoju?
Z perspektywy czasu było bardzo ważne, ponieważ od tego momentu mogłem jechać swój wyścig i oddalać się od Lewisa.

Możesz nam coś powiedzieć o swoim wyścigu?
Tak jak już mówiłem, miałem dobry start i od razu zobaczyłem, że mam trochę luzu, widząc jak Mark i Lewis walczą o miejsce na pierwszym zakręcie. Po pierwszym kółku miałem trochę problemów, które starałem się kontrolować. Pod koniec przejazdu zdecydowaliśmy się na dość wczesny postój. Wyjechałem na tor za Jensonem, a mój program zakładał, że mam go wyprzedzić jak najszybciej - co w rezultacie nie okazało się takie trudne, gdyż miałem nowe opony, a między nowym i zużytym ogumieniem jest dosyć znaczna różnica. Gdy go wyprzedziłem, drugi przejazd był znacznie łagodniejszy i jechałem po zwycięstwo. Dobrze było tu przybyć i przełamać passę słabych wyników. Od teraz moje statystyki w Melbourne prezentują się lepiej, niż czwarte miejsce na mecie!


Czy byłeś zaskoczony różnicą między tobą a Lewisem?
Myślę, że ta różnica nie była reprezentatywna. Sądzę, że obaj nie ścigaliśmy się z naszym pełnym potencjałem.

Lewis ma KERS w swoim samochodzie, a ty nie masz tego systemu w swoim bolidzie?
Mamy KERS w samochodzie, ale go nie używamy. Nie chodzi o to, że go wyjmujemy i jesteśmy lżejsi od reszty. Tak było w 2009 roku, kiedy można było go wyjąć i bawić się wagą, a ja zastanawiałem się wtedy, dlaczego nic się nie dzieje… (śmiech) Ale na poważnie - musimy popracować nad nim w Malezji.

A jak obchodzisz się z oponami? Twardo czy może łagodnie?
To zależy od nacisku, jaki idzie z tyłu. Jeżeli różnica nad kierowcą za tobą jest wystarczająca, możesz jechać trochę wolniej i spróbować zaoszczędzić trochę ogumienia na chwilę, gdy będziesz musiał w pełni walczyć o pozycję.

Twój tata Norbert i przyjaciel są tutaj w Australii. Czy to pomaga ci w jakiś sposób?
Zawsze jest miło mieć tatę na wyścigu - to kawałek domu, fajnie też było mieć przyjaciela, ponieważ jest to część normalnego życia jakie reprezentuje. Nie jestem inny niż każdy człowiek: Lubię mieć wokół siebie osoby, które kocham.

Źródło: formula1.com

KOMENTARZE

20
adnowseb
28.03.2011 12:45
@Adam-mal1 Tak zakopany (zrobiłem z siebie bufona)atakując Cię. Wybacz!! PRZEPRASZAM
Adam-mal1
28.03.2011 09:24
adnowseb Ja Również porównywałem Kubicę do Prosta,ale bałem się o tym pisać żeby nikt nie wyśmiał mnie pisząc ,że Prost jest''LEGENDĄ'' a ja Kubicomaniakiem mówie Ci chłopie że nie ma sie czego wstydzić, naprawde. więcej odwagi ha ha ha Ps mam rozumieć że topór zakopany?????????
phildoon
28.03.2011 09:23
Oczywiście, bardzo chętnie spróbuję ;) Przynajmniej dobra zabawa będzie heheh :D
jpslotus72
28.03.2011 09:03
@phildoon W porządku - nie miałbym nic przeciwko temu! Ja nie jestem jakimś wybitnym fanem Newey'a i Vettela - uznaję tylko z szacunkiem ich obecne "panowanie" w F1. Jeśli napisałem "niech się znajdzie lepszy" to rozumiałem to dosłownie: niech się wreszcie znajdzie! Jeśli chodzi o podobieństwo Roberta do Prosta - nie tylko to fizyczne, ale przede wszystkim co stylu ścigania - pełna zgoda. Też o tym w swoim czasie pisałem, dodając, że Hamilton to dla mnie "nowy Mansell". Oczywiście takich określeń można używać tylko z przymrużeniem oka, ale "drugiego Ayrtona" na razie nie widzę - nie jest nim dla mnie na pewno Vettel (nie ten styl, nie te umiejętności, nie ta charyzma). I dobrze - bo potrzebni są Niepowtarzalni. PS Jeśli chodzi o Twoje przeczucia, to może zostaniesz naszą wyścigową "ośmiorniczką Paul"?
phildoon
28.03.2011 09:00
Tak, dawaj na PM na forum ;)
adnowseb
28.03.2011 08:55
Przed wyścigiem zapytam o twoje ''przeczucia''może zarobię coś na zakładach. (pozdrawiam i przestaję pisać nie na temat zeby kogoś nie zdenerwować)
phildoon
28.03.2011 08:48
Nie posiadam niestety albo i stety. Jakoś nie jestem zbytnim fanem wszelkiej maści polsatowskich relacji związanych z F1. Ale cóż zrobić, mamy tylko to i trzeba z tego korzystać. Najlepsze transmisje ma BBC ale cóż, nie każdy ma do nich dostęp :(
adnowseb
28.03.2011 08:46
Dziękuję za fotkę. PS jak posiadasz Polsat sport extra to w tej chwili możesz przypomnieć sobie kwalifikację bo właśnie leci powtórka.
phildoon
28.03.2011 08:39
@ Adnosweb My to już chyba stałymi partnerami dyskusji zostaniemy ;) Świetnie mi się z Tobą piszę i jak najbardziej jestem za. Wracając do sedna, swego czasu byłem święcie przekonany, że Roberto ma "w sobie" zdecydowanie więcej z Ayrtona ale obserwując i porównując style trojga tych zawodników odniosłem wrażenie, że zdecydowanie bliżej mu do Francuza. Prezencja fizyczna, umiejętne dbanie o opony, precyzja ale i szybkość. Nie mam nic przeciwko aby i nasz rodzynek zdobył ze cztery tytuły :D A tu taka mała fotka, widać podobieństwo :) http://img705.imageshack.us/i/alainprostrobertkubica.jpg/
adnowseb
28.03.2011 08:34
@phildoon Ja Również porównywałem Kubicę do Prosta,ale bałem się o tym pisać żeby nikt nie wyśmiał mnie pisząc ,że Prost jest''LEGENDĄ'' a ja Kubicomaniakiem
mlechowicz
28.03.2011 08:12
Vetel jest tak samo buńczuczny jak Hamilton na poczatku kariery, przez to mnie osobiście takie zachowanie odpycha od takich zawodników, Hamilton po słabszym okresie mclarena jednak troche sie ogarnał i zmienilo sie moje podejscie do niego, moze Vetelowi tez przyda sie słabszy bolid, aby sie bardziej ogarnal :)), miejmy nadzieje ze w zesonie ktos nawiaze blizsza walke z vetellem
phildoon
28.03.2011 07:54
@ jpslotus72 Podpisuję się pod Twoimi słowy obydwoma rękami i nogami ale z jednym "ale". Co do ostatniego zdania ja nie wiedzieć czemu takiej pary upatruję w J.Allisonie i R.Kubicy. James jest jeszcze młody ale jak widać pomysłów mu nie brakuje i dopiero na dobrą sprawę od niecałego roku zdaje się mieć "wolną rękę" w zespole i to właśnie jego za parę lat upatruję jako następcę Neway'a. A w Robercie upatruję nowego wcielenia Alaina Prosta. Nie tylko podobieństwo fizyczne robi swoje :-)
modlicha
27.03.2011 10:30
Pieszczotliwa nazwa? Hmm "kinky" o ile pamiętam znaczy zboczona, perwersyjna.
jpslotus72
27.03.2011 09:58
Vettel zrobił na mnie wrażenie, kiedy zastępując Roberta zdobył punkt w Indianapolis 2007. Później uważałem go za jednego z najsympatyczniejszych kierowców w stawce, przy tym spory talent (co potwierdzała jego wygrana na Monzie 2008 w Toro Roso). Ubiegły sezon sprawił, ze - mimo zdobytego przez Sebastiana tytułu - obie te sprawy postawiłem pod znakiem zapytania. Jego kaprysy rozpieszczonego pupilka i aroganckie gesty pozostawiły rysę na wizerunku fajnego, młodego gościa. Jeśli chodzi o wyniki, to wydawało się, że więcej zawdzięcza on przewadze bolidu, niż swojemu "geniuszowi". Na jego niekorzyść działało to, że nie zawsze rewelacyjne kwalifikacje przekładały się na analogiczne wyniki w wyścigach - ale tutaj swój udział miała też szczególna "podatność na zranienie" superszybkiego, ale delikatnego bolidu. Przed każdym sezonem staram się "wyzerować konta" kierowców na mojej prywatnej "liście sympatii i antypatii" - chociaż nigdy nie można tego zrobić idealnie. W odniesieniu do Vettela pozostał jakiś cień tej zeszłorocznej rysy, ale być może - tak jak w przypadku Hamiltona - przyjdzie czas, że będę znowu bez problemu ściskał kciuki za Sebastiana. Nie dlatego, ze będzie seriami wygrywał - bo kibicuję też kierowcom, którzy mają na razie marne szanse na zwycięstwa (przykład - Kobayashi) - moja sympatia nie wędruje automatycznie od mistrza do mistrza. A jeśli chodzi o ewentualne seryjne wygrane, których wielu się obawia, to z drugiej strony co najmniej 90% Polaków szalało z radości, kiedy Małysz w pewnym okresie skakał w każdym konkursie 10 metrów dalej niż pozostali, którzy walczyli najwyżej o 2 miejsce... Loeb też zrobił z WRC swoją prywatną zabawę - czy mamy go z tego powodu nie lubić? Oczywiście, chciałbym żeby wygrywali też inni, ale chyba nie oczekujemy od Vettela, że będzie przepuszczał rywali tylko dlatego, żeby nie było nudno... Niech się znajdzie lepszy konstruktor (od Newey'a) i kierowca (od Vettela).
arahja
27.03.2011 09:43
dwuznacznie brzmi ostatnie pytanie i odpowiedź. takie wypowiedzi dotyczą zwykle związków. może Vettel przygotowuje comming out? nie jestem pewny czy Hamilton potwierdzi słowa Niemca o wykorzystywaniu potencjału.
francorchamps
27.03.2011 09:08
Hamiltona szczerze polubiłem dopiero w sezonie, w którym jeździł z numerem "1" na bolidzie. Mam bardzo silne uczucie że z Vettelem będzie podobnie! Cóż, koleś jest szybki, nietuzinkowy i ma osobowość co sprawia że albo go lubimy albo nienawidzimy..... Ja raczej wolę go polubić gdyż wygląda na to, że to jest TEN FACET który pobije osiągi Schumachera. Z drugiej jednak strony, po sezonie 2008 to samo mówiłem o Lewisie. P.S - Jeśli Robert jest w stanie napisać już smsa z gratulacjami do Boulliera, to znaczy że paluszki mają się dobrze ;p
Kamikadze2000
27.03.2011 07:56
I bardzo dobrze! Szczerze mówiąc cieszę się, że nowa ekipa okupuje pierwsze lokaty, pozostawiając za sobą "gigantów" ostatnich 30 lat! Nie ubóstwiam Vettela, bo jest wielu kierowców, których zdecydowanie bardziej chciałbym widzieć na czele, ale z dwójki HAM-VET wolę Niemca! :)) Mam jednak wielką nadzieje, że w kolejnych latach zarówno Merc, jak i Lotus znajdą się w położeniu, w którym będą mogli na serio walczyć o tytuł i to w pozytywnym skutkiem (oczywiście z Robertem na czele!). :))
vivon
27.03.2011 06:31
Newey z tego co wiem do 2014 albo 15 jest zwiazany z RBR.
marwoj666
27.03.2011 06:23
Takie oferty już się pojawiały ale kluczowi inżynierowie RB podpisali nowe umowy do 2015r. bodaj.
koneserF1
27.03.2011 06:19
Jeśli weźmie przykład z z Buttona w 2009 to pozamiatane. Ciekawe czy jeśli dominacja RBR się utrzyma przez cały sezon, Adrian i/lub jacyś inżynierowie z RBR nie dostaną oferty transferowej.