Hamilton broni swych menedżerów
Brytyjczyk chwali zaangażowanie XIX Entertainment i zrzuca na siebie część winy za aferę.
13.12.1121:17
2062wyświetlenia
Po krytyce, jaka padła z ust Berniego Ecclestone'a, Lewis Hamilton po raz kolejny stanął murem za swoimi menedżerami z firmy Simona Fullera - XIX Entertainment.
Szef FOM powiedział na łamach gazety Guardian, że był zaniepokojony tym, jak inni podopieczni XIX Entertainment rozpraszali mistrza świata z 2008 roku, który przez częste zaangażowanie w afery czy incydentach na torze, może zaliczyć kończący się rok do najgorszych w całej swojej karierze.
Myślę, że na XIX spadła ogromna ilość krytyki, która w znacznej mierze jest niesprawiedliwa a ja miałem z nią dużo wspólnego, to naprawdę moja wina. Chcieli być ze mną na każdym wyścigu, chodziło o wsparcie. Miałem nad tym kontrolę i postanowiłem, że będą tylko na niektórych wyścigach, ponieważ były takie, na których chciałem być sam. W przyszłości będę ich miał przy sobie na każdym Grand Prix. Przyjęli jednak na siebie tę negatywną krytykę i nadal mnie wspierają. Nigdy nie mieli wpływu na mój proces myślenia lub na to, czym i jak się kierowałem. Wszystko to pochodziło tylko ze mnie- powiedział kierowca McLarena.
Brytyjczyk sądzi, że z perspektywy czasu mógł wykorzystywać management XIX znacznie skuteczniej niż to robił i zapowiedział, że w przyszłości dokona pod tym kątem odpowiednich zmian.
W tym roku nie używałem środków w optymalny sposób ale wiem, że przed nami udane relacje i partnerstwo. Myślę, że są fantastyczni. Ostatnio jadłem lunch z Simonem w Nowym Jorku. Jest naprawdę fantastycznym facetem. Nie mogłem być bardziej zadowolony z decyzji jaką podjąłem, ponieważ mam wokół siebie kilku niesamowitych ludzi i naprawdę nie mogę się już doczekać przyszłości.
Źródło: guardian.co.uk
KOMENTARZE