LiGNA WTCC 2012: Runda 1&2 - filmowy skrót i wypowiedzi po wyścigu.
05.03.1212:22
4488wyświetlenia
Dane wyścigu
Interlagos
Lokalizacja: Interlagos, Brazylia
Ilość okrążeń: 12
Zwycięzca kwalifikacji: Damian Kurowski (01:44.103)
Zwycięzca R1: Mateusz Bogusz
Zwycięstwa R2: Damian Kurowski
Najszybsze okrążenia: Alex Radomski BMW (R1: 01:44.491, R2: 01:44.187)
Szczegółowe wyniki: RACE 1, RACE 2
Skrót video
Wypowiedzi
Komentarze prasowe zespołów są publikowane w oryginalnej formie. LiGNA nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
BMW Motorsport
Damian Kurowski (P2/P1):
Alex Radomski (P4/P2):
Oksar Stabno (P3/P3):
Tomasz Kawecki (P15/15):
Rafał Jabłoński (P18/P16):
Seat Sport
Mateusz "Matipl123" Bogusz (P1/P3):
Radek "Kojot" Bogusz (P5/P5):
M "Prawy" Prawucki (P7/P6):
Grekyy (P12/P12):
Chevrolet
Wojciech Guminski (P10/P9):
Alfa Romeo
Bartosz Pyciarz (P11/P11):
Jarek Barczak (P12/P12):
Łukasz "LuuuuuKaS" Krawczuk (P16/P8):
Honda Racing
Rafał Wachowski (P6/DNF):
Interlagos
Lokalizacja: Interlagos, Brazylia
Ilość okrążeń: 12
Zwycięzca kwalifikacji: Damian Kurowski (01:44.103)
Zwycięzca R1: Mateusz Bogusz
Zwycięstwa R2: Damian Kurowski
Najszybsze okrążenia: Alex Radomski BMW (R1: 01:44.491, R2: 01:44.187)
Szczegółowe wyniki: RACE 1, RACE 2
Skrót video
Wypowiedzi
Komentarze prasowe zespołów są publikowane w oryginalnej formie. LiGNA nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
BMW Motorsport
Damian Kurowski (P2/P1):
Q Jak zobaczyłem że Bioly kreci 1,43,7 a reszta nie wiele wolniej to sobie pomyślałem że bede walczył o p5 Niespodziewanie zaliczyłem prawie bezbłędny występ, udało mi sie w qualu wykrecić czas w okolicach pb a kiera Alex'a mi pomogła ;D zrzucając 2 biegi na raz w szybkim zakrecie i jest pierwsze w sezonie pole position.
R1 Udało mi się utrzymać 1 pozycje po lotnym starcie, jednak matis w przednio napędowym aucie bardzo na mnie naciskał, zdołałem się kilka okrążeń obronić ale w pierwszym zakrecie s2 pojechałem za szeroko a potem nie byłem w stanie już tego nadrobić. Później tylko uważna bezbłędna jazda do mety i P2.
R2 Startowałem z p7 ale wiedziałem że mam dużą szanse się przesunąć wyżej startując bmw ze startu zatrzymanego. Atomowy start i się udało przebić się po pierwszym zakrecie na p1, ale musiałem pędzić bo zaraz za mną był Bioly i Malarz. Stawka była bardzo wyrównana, przez cały wyścig jechaliśmy w odstępie 1-1,5s. Tym razem ustrzegłem się błędów i dowiozłem p1. Dzięki wszystkim za czystą walke i do zobaczenia na następnym torze, mam nadzieję że kiedyś powtórzę taki bezproblemowy występ.
Alex Radomski (P4/P2):
Inauguracja sezonu przebiegła w moim przypadku dosyć pozytywnie, choć z drugiej strony pozostaje pewien niedosyt, bo przy odrobinie szczęścia była szansa, żeby powalczyć o czołowe lokaty w obu wyścigach. Przed startem zdołałem pokonać ledwie 50 okrążeń na tym torze, a dokładając do tego fakt, że Interlagos zdecydowanie nie należy do moich ulubionych obiektów, wiedziałem, że nie mogę oczekiwać cudów po tym weekendzie. Niespodziewanie po mimo małej ilości pokonanych okrążeń tempo wyglądało bardzo zachęcająco i tym bardziej żałuje, że ze względu na małą awarię kierownicy, która zrzuciła mi dwa biegi w dół na kluczowym zakręcie, nie udało mi się powalczyć o PP. Bez względu na to starałem się cisnąć na 100% w obu wyścigach i choć rytm wyścigowy nie był tak dobry jak na jednym okrążeniu, zdołałem dowieźć do mety całkiem niezłą ilość punktów. Z tego miejsca chciałbym podziękować przede wszystkim Figo, dzięki któremu mogę ścigać się z tak świetnym malowaniem oraz Malarzowi z którym walczyłem dosłownie na centymetry podczas obu wyścigów. Tak czy inaczej mam nadzieję, że podczas następnej rundy uda mi się uniknąć jakichkolwiek kłopotów i znów będę w stanie walczyć o czołowe miejsca na mecie.
Oksar Stabno (P3/P3):
Nigdy wcześniej nie miałem do czynienia z WTCC. Dwa pierwsze poważne wyścigi pokazały mi jednak, że powrót do ligi i start w tej serii był bardzo dobrym wyborem.
W pierwszym wyścigu trochę zgapiłem start, ale nie miało to wpływu na wynik. W drugim zdusiłem silnik i zmarnowałem przewagę BMW, dodatkowo byłem w pewnym momencie dociśnięty do ściany, przez co czuję lekki niedosyt, bo mogłem trochę więcej ugrać.
Tak czy inaczej - cieszę się, że odzyskuję formę!
Świetnie mi się dzisiaj hamowało do T1 i chociaż nadal nie jest idealnie, to jednak dogaduję się już z autem i mam nadzieję, że będzie tylko lepiej.
Dziękuję wszystkim za wspaniałą walkę - szczególnie Biolemu, z którym przejechałem dzisiaj wszystkie okrążenia.
Zapowiada się bardzo ciężka i emocjonująca rywalizacja. Stawka jest bardzo wyrównana i trudno w tej chwili wskazać wyraźnego faworyta.
Sądzę, że mistrza możemy poznać dopiero po ostatniej rundzie.
Tomasz Kawecki (P15/15):
Co do samego wyścigu to dla mnie pierwszy raz tutaj ;] Dodatkowo w moje urodziny - i w obu wyścigach zostałem zepchniety z toru po prostu - spadając na koniec stawki Kwalifikacje dużo poniżej oczekiwań - niestety nie miałem za dużo czasu na przygotowanie i w wyścigach testowych nie uczestniczyłem zatem nieznajomość auta dała się we znaki - zmuszenie BMW do skręcania jest bardzo ciężkie i muszę jeszcze dopracować setup - nie wiem też jak ustawić kierownice - obecnie jeżdże na 420 stopniach i steering lock 22 - może ktoś z alienów w BMW mógłby mi podpowiedzieć jak ustawić to auto żeby skręcało ... albo jak nim jechać
W pierwszym wyścigu ominałem mały karambol ale zaraz po tym na wyjściu z zakrętu dostałem od Chevroleta w barwach monstera w zderzak - spadek chyba o 5 pozycji i pozostało mi się cieszyć walką z LuuuKasem, którego perfidnie nie chciałem puścić na żadnym zakręcie
W drugim wyścigu fajna walka przez pierwszą połowę okrążenia - już teraz wiem co to walka w WTCC - jazda bok w bok zderzak w zderzak ;] niestety jakiś kierowca Alfy postanowił że skręci w zakręcie maksymalnie do tarki ... a akurat ja tam byłem zaliczyłem spina i na koniec spadłem. Szkoda bo w obu wyścigach byłem już na punktowanych pozycjach i w obu straciłem te punkty.
Rafał Jabłoński (P18/P16):
Wpadam jak poparzony na jamajkę, włączam kompa i co... monitor się nie chce odpalić. 2 sek i gaśnie. Restartuję go od 21:30 i w międzyczasie po te dwie sekundy odpalam grę, wbijam na serwer i pstrykam dalej... 21:45 zaczyna się kwalifikacja a ja dalej nie mam obrazu. na 16 sekund przed końcem Q zaskakuje w końcu. Do pierwszego wyścigu start z przedostatniej pozycji. Na torze ćwiczyłem, nie było problemu ze znajomością auta i toru, ale seta to nie miałem w ogóle. Ustawiłem w defie tylko paliwo i do boju. W pierwszym wyścigu start to mi nie wyszedł, nie przejmowałem się zbytnio bo był lotny i grupa trzymała się razem. Cisnąłem ile miałem tylko sił i umiejętności, czasem za dużo chciałem i dobierałem do kolekcji straty do przedostatniego. Nic nie mogłem zrobić, jak dojechać do mety i ustrzec się błędów. Przed drugim wyścigiem już byłem bardziej optymistycznie nastawiony, bo liczyłem na dobry start mojej Buni. Udało się i wyrwałem do przodu. He he "wyrwałem", poniosło mnie, no ale jak na moje umiejętności to ładnie pojechałem. Łyknąłem parę aut i na dohamowaniu do pierwszego zakrętu inne BMW odbiło się od mojego tyłka i zaczęła się walka o przetrwanie. Wyniosło mnie, ale opanowałem auto, żeby już na następnym zakręcie uciekać na pobocze po tym jak natrafiłem na wypadek i auta w poprzek toru. Udało się trawą minąć, ale innym kolegom lepiej poszło przy wymiganiu się od utknięcia w mini karambolu, przez co przed czwartym zakrętem mieli lepszą prędkość do wyprzedzenia mnie. W tym nieszczęsnym zakręcie trzymałem się środka toru, przez co miałem kiepskie wejście w łuk. Nadrzuciło mi tył, leciałem boczkiem, wszystko pod kontrolą, już się prostowałem, już witałem się z gąską i niestety po wewnętrznej pod pachę wcisnęła się żółta Alfa 156. W efekcie już nie obroniłem uślizgu, przydzwoniłem tyłem w ścianę i stanąłem pod bandą pod prąd. Jak się obróciłem, to byłem tak daleko, że pozostało mi tylko do końca wyścigu trenować drift'y przez co na mecie miałem jedno kółko straty. Super miałem zabawę, pozdrawiałem wszystkich jak mnie mijali. Mam nadzieję, że nikomu nie przeszkodziłem za bardzo w uzyskaniu jakiegoś kosmicznego wyniku :) NAGAZIE :D
Seat Sport
Mateusz "Matipl123" Bogusz (P1/P3):
1 Był naprawdę fajny, kilka okrążeń jazdy za Kurowskim żeby znaleźć miejsce co wyprzedzenia, lub czekać na błąd albowiem powiadam sobie że ustawił lepiej hamulce. Następnie wystarczyło utrzymać tempo
R2 To już mordęga, BMW niestety poszły jak z procy i trochę trwało zanim się przebiłem, a gdy już to zrobiłem ich dogonienie było nie możliwe, nie mówiąc już o walce.
Podsumowanie
Jak na debiut w serii wyścigi udane, szkoda odrobinkę mojej ostrożności w R2, która była dość kosztowna.
Radek "Kojot" Bogusz (P5/P5):
Qual-7 Niestety okrążenie kwalifikacyjne lekko mi nie wyszło. Popełniłem drobny błąd na T1 i niestety czas był słaby. Liczyłem na miejsce chociaż w top4. Udało się zakwalifikować do wyścigu na miejscu 7.
R1-5 Wyścig nieco nerwowy. Zbyt dużo czasu spędziłem na walce z Byczkiem, no i niestety wszyscy mi odjechali. Trzeba jednak przyznać, że strasznie trudno kogokolwiek tu wyprzedzić, jeśli nie popełni błędu. Wyścig spokojnie ukończony niemal większość dystansu samotnie na 5 pozycji
R2-5 Powtórka z rozrywki. Nie wiem co się stało w tym wyścigu, być może to że załadował mi się setup def i nieco inaczej się jechało. Samochód wyskakiwał mi poza tor kilka razy, udało się jednak dojechać ponownie przez prawie większość wyścigu jechałem samotnie i dojechałem na p5.
M "Prawy" Prawucki (P7/P6):
Q: Po krótkich i skromnych przygotowaniach przystąpiłem do Q bez żadnych większych aspiracji. Udało mi się skleić całkiem niezłe okrążenie, lecz ostatecznie wystarczyło to jedynie na P11.
R1: Przed samym startem doszło do kontaktu między mną a Jaro, za co go serdecznie przepraszam. Sam wyścig przebiegał bardzo chaotycznie na początkowych okrążeniach. Awansowałem na P7 i utrzymałem tą że pozycje do mety
R2: Startowałem z P2, lecz na wiele się to nie zdało, gdyż tuż za mną na starcie była ustawiona armia tylnonapędowych BMW i spadłem na P4. Po fajnej i ostrej walce z różnymi kierowcami zakończyłem wyścig na słabym 6 miejscu.
Mam nadzieje, że za 2 tygodnie będę bardziej konkurencyjny i powalczę z czołówką.
Grekyy (P12/P12):
Nieudane dla mnie wyścigi. Moje tempo nie powalało, ale spokojnie mogłem walczyć o punktowane pozycje. Oba wyścigi zaczynałem od spadku na koniec stawki po zamieszaniu z przodu. W R1 wlokłem się z tyłu z wyraźną stratą do kierowców z przodu i przewagą nad kierowcami z tyłu. W R2 walczyłem o punktowane pozycje i świetnie się bawiłem do momentu aż samochód Jaro zniknął i po chwili pojawił się przed moją maską. Po tym incydencie obaj musieliśmy zadowolić się dalszymi miejscami.
Chevrolet
Wojciech Guminski (P10/P9):
Kwalifikacje były zupełnie nieudane ponieważ przestrzeliłem dohamowanie i wyleciałem poza tor, ten incydent przyczynił się do mojej odległej pozycji na starcie do pierwszego wyścigu.
Po starcie zyskałem kilka pozycji omijając karambol na T2. W dalszej części wyścigu trochę powalczyłem i zyskałem kilka pozycji, na ostatnim okrążeniu w ostatnim zakręcie udało mi się wyprzedzić Pyćka.
W R2 tylko początek i końcówka były ciekawe, ponieważ walczyłem o pozycje, jednak większość wyścigu przejechałem w samotności.
Alfa Romeo
Bartosz Pyciarz (P11/P11):
Jestem szczerze mówiąc bardzo mile zaskoczony po I weekendzie serii pomimo moich słabych wyników na brazylijskim torze. Mile zaskoczony przede wszystkim możliwościami stawki i wyrównaniem poziomu jaki w niej jest. Praktycznie oba wyścigi rozegrały się bez większych zawirowań w stawce, przez co często kierowcy kończyli wyścigi na podobnych pozycjach. Jestem też całkiem zadowolony z frekwencji, choć po cichu liczyłem na ponad 20 osób. Co do moich wyścigów to na pewno w kwalu lepiej pojechać nie mogłem. W I wyścigu głupio straciłem punkty dając się wyprzedził cloivbeckowi na ostatnim zakręcie. W II wyścigu niestety zostałem dosłownie staranowany przez Madalina co zupełnie popsuło moją koncentrację i jechałem już do mety bez ochoty do jazdy i koncentracji w efekcie po raz kolejny P11 i wyjeżdżam z Brazylii z okrągłym zerem. Mam nadzieję, że w USA będzie lepiej.
Jarek Barczak (P12/P12):
wyścigi zapowiadały się świetnie po niedzielnych treningach w sporym gronie oraz kwalifikacjach które usytuowały mnie na dobrym do ataku na wyższe pozycje dziesiatym miejscu. Niestety kiedy zbijała się stawka prawy uderzył w tył mojego samochodu co zrzuciło mnie na przed ostatnie miejsce. Na moje szczęście na początku pierwszego prawdziwego okrążenia w drugim zakręcie doszło do zderzenia kilku samochodów - zobaczyłem lukę między nimi i udało się ja wykorzystać i awansować na jedenaste miejsce. Niestety po dwóch okrążeniach musiałem ulec chevroletowi. Parę okrążeń później ten sam los spotkał pyćka, za którym finiszowałem na (niestety) dwunastej pozycji. Drugi wyścig obfitował w dużo więcej walki. Szczególnie z grekkym i luuukasem. Niestety w czasie walki o bodajże 10 miejsce na chwilę zniknęły mi samochody z ekranu a po powróci zderzyłem się z grekkym i obaj straciliśmy szansę na punkty.
Łukasz "LuuuuuKaS" Krawczuk (P16/P8):
Moje pierwsze wyścigi w lidze , Qual zrypany- sekundę gorzej niż było w planie, Pierwszy wyścig zaczął się dość dobrze ale niestety na 2 czy 3 okrążeniu na pierwszej szykanie utworzył się mały karambol i na psa urok musiałem w niego wjechać, straciłem 5 pozycji, następnie gonitwa za bardzo dobrze jadącym Tomkiem Kaweckim (king81), king81 dobrze się broni i nie jestem w stanie go wyprzedzić, dojeżdżam na wspaniałym P15
W drugim wyścigu na starcie udaje mi się ominąć małe zamieszanie i lecę dalej, zyskuję dzięki temu chyba z 5 pozycji, i zaczyna się szaleńcza walka jak to na WTCC przystało, blacha gnie się tutaj na każdym zakręcie Jarek Barczak (jaro) oraz W Gumiński (Clovibeck) strasznie uprzykrzali mi życie, lecz udało mi się ostatecznie utrzymać pozycję i dojeżdżam na całkiem dobrym P8.
Wyścigi na Interlagos nie poszły po mojej myśli, nie mniej jestem pełen optymizmu na następny wyścig!
Dzięki wszystkim za jazdę i do zoba na następnym torze!
Honda Racing
Rafał Wachowski (P6/DNF):
Q: W kwalifikacjach przejechałem przyzwoite okrążenie, które pozwoliło zająć wysokie -moim zdaniem- 6ste miejsce.
R1: Wyścig rozpoczął się wyśmienicie zyskałem jedną pozycję zaraz na starcie. Niestety na początku drugiego okrążenia zarzuciło mi tyłem w pierwszym zakręcie i efektem domina zapoczątkowałem olbrzymi karambol, za co jeszcze raz przepraszam! Później odpierałem ataki Kojota, aż do momentu, gdy przestrzeliłem zakręt.. Gdy udało mi się do niego zbliżyć chciałem pozostać maksymalnie blisko jego zderzaka za słynna sekwencją zakrętów Senna-S, niestety przez moje gapiostwo nie zauważyłem, że Kojot zahamował nieco wcześniej i gdy już się zorientowałem, że nie wyhamuje nie było gdzie uciec. Przez ten incydent nikt z nas nie stracił pozycji, ale szansy na dogonienie czołówki już nie było,
R2: Na start tego wyścigu niestety nie zdążyłem powrócić z kuchni...
KOMENTARZE