Wyścig obejrzałem, rymem opisałem: Hiszpania 2012

Posłali nas w niebyt aż na trzy tygodnie, sami testowali, popełnili zbrodnię?
14.05.1211:08
akkim
8053wyświetlenia

Hiszpania 13.05.2012



Posłali nas w niebyt aż na trzy tygodnie,
sami testowali, popełnili zbrodnię?
Wręcz przeciwnie, powoli normalność powraca,
bo testować trzeba, by różnice skracać.

Poza dniami testów czas płynął leniwie,
sam tego doznając wcale się nie dziwię,
korzystałem z darów swego kalendarza.
Cóż, taka majówka nie często się zdarza.

Wreszcie piątek przed wyścigiem, na treningi pora,
ruszy już za moment wyścigowa Sfora,
aby podbudować u Pietrowa ego,
wsadzili mu za parę kolegę Rossiego.

I wyszedł zwycięsko z tej pierwszej potyczki,
o trzy oczka wyżej tej psycho-zaliczki,
trzeba mu wymazać strach przed wąskim torem,
poczuł się już pewniej - znów będzie gierojem.

Postraszyło od rana zmianami Ferrari,
ALO był na pierwszym, lecz Filip wciąż mały,
a najlepszy /moim zdaniem/ z Williamsa ekipy,
na dzień dobry w Hiszpanii piąteczkę zaliczył.

Pozmieniani mechanicy w zespole McLaren,
z pistoletem do kół zmiany chodzą już na stałe,
zęby liczą, czy im przewód wciąż ciśnienie trzyma,
oj opierdziel był niewąski sądząc po Ich minach.

Drugi trening już ułożył nieco całą stawkę,
przez co Ferki odeszły na razie w odstawkę,
jutro wszystko się wyświetli, co te trzy tygodnie
dały komu zysku a kto ma spokornieć.

Zaczął Vettel od rana z poprawą widoczną,
poskromił wierzących w swe poprawki mocno,
ładnie Williams i Saubery, zaś Jenson okulał,
zblokowany na zakręcie Lewis nie pohulał.

Mercedesy z zadyszkami, lecz to trening trzeci,
trzeba dwie godziny czekać, by sprawdzić jak leci,
a że słońce nadal w górze to będzie się działo,
tor cholernie tutaj trudny niżej „trzy” to mało.

Jest tu specyfika taka, że trudno się przebić,
będzie gorzej dla tych słabych, spadkobierców „Dziewic”,
HRT i Caterhama, dojdzie jeszcze problem
jak ominąć, gdy tak wąsko - będzie niewygodnie.

Przyszedł czas kwalifikacji - deser jazdy dzisiaj,
jest wciąż tyle niewidomych, że człek ledwo dycha,
jak w tym roku, to od dawna już się nie zdarzało,
by do celu tylu na raz uparcie dążyło.

Lewis leczy towarzystwo, od dziś idzie nowe.
„Ile trzeba ci paliwa byś zjechał w połowie
następnego okrążenia po prostej start-meta”
do obliczeń więc ekipy, Monako już czeka.

Jeśli tu nie będzie kary to mnie ostro wpienią,
to niezgodne z przepisami, szachrajstwo a mienią
się zespołem czystej walki, raz już dali ciała,
jak sędziowie to przemilczą umrze we mnie wiara.

Zaskoczeniem Maldonado, chociaż obiecywał,
ale, że się to wnet spełni to trochę zadziwia,
Bruno - jak od dawna piszę, przysłowiowa krata,
świśnie, błyśnie gdzieś przez moment a za chwilę strata.

Fredek musiał się pokazać, choćby dla tych ludzi,
ale wyścig nam pokaże czy obraz nie łudzi,
o Filipie już nie piszę, nie ma co dobijać,
ale chyba przyjdzie w końcu nieuchronna chwila.

Dwóch z Lotusa, dwóch wysoko, choć Roman jest wyżej,
przed sezonem nie wierzyłem, że z Niego wylizie
taki fajter z krwi i kości, aż popatrzeć miło,
byle ciągnął tak do końca z coraz większą siłą.

W trzeciej części kombinacja, istna polityka,
tak pojechać, by nie jechać, co z tego wynika?
Oszczędności ogumienia na niedzielny wyścig,
komuś wyjdzie to na dobre, ale innych sczyści.

Zaczynamy więc korridę koło Barcelony,
tor tak znany, że nikt tutaj nie jest zaskoczony,
czego nie da się przewidzieć to tylko pogody,
lekki deszczyk, właśnie tutaj dodałby urody.

Cud, zostałem wysłuchany widok to uroczy
gdy sędziowie przeglądają nagle na swe oczy,
co w Bahrajnie im umknęło wczoraj nadrobili,
Lewis jedzie z ostatniego nie ma na to siły.

Co oznacza to dla Widza ? Większe widowisko
na tym torze specyficznym - będzie cisnął wszystko,
jak nie walnie gdzieś babola to Fanów ucieszy,
przebija się z ostatniego, musi chłopak spieszyć.

Pierwsza linia startowała w sposób wręcz wspaniały,
Fredek mocno zapracował na minuty chwały,
potem Pic, ten co z Marussi kichę mu odwala,
spowalniaczem, za co z resztą zasłużona kara.

Aby zrobić na złość sędziom oraz Whitingowi,
Lewis jechał dziś na maksa i nie tracąc głowy
kogo może to wyprzedza, póki dają gumy,
potem trudno, trzeba przełknąć resztkę swojej dumy.

Wszyscy chcieli bardzo szybko ustawiać wyniki,
i zaczęli przeć do przodu z objawem paniki,
nikt nie wiedział, kto odwali z oponami zwody,
a McLaren znów funduje przejazd przez przeszkody.

W miarę wszystko już okrzepło, zjechała się dwójka,
jeden Williams z jednym Mercem, zatem będzie bójka,
Bruno walczy o byt tutaj, drugi o oblicze,
marzył pewnie gdzieś Michael - chłopaka przećwiczę.

Beznadziejnie to wymyślił Mistrz od siedmiu gwiazdek,
krzywdę sobie sam wyrządził i załatwił jazdę,
taka gruba ryba przecież z praktyką po uszy,
wybrał opcję debiutanta - przeszarżował, skusił.
Moc emocji cały wyścig jak nie w Barcelonie,
do oklasków dla niektórych składają się dłonie,
za ten uśmiech Pana Franka można oddać wszystko,
piąty wyścig, piąty winner, świetne widowisko.

Maldonado, drugi Fredek, trzeci świetny Kimas,
/cóż wystarczy włosy ostrzyc a dziecięca mina/
pięknie Roman i należy wyróżnić Kamui,
niejednemu zagotował swoją jazdą rury.

Pastor - „Sen o Victorii”
Fredek - „A mogło być …”
Kimi - „To znowu ja”
Roman - „Cichy bohater”
Kobayashi - „Tora, Tora, Tora”
Nico - „Ściana”
Lewis - „Przeżyję Was na złość”
Jenson - „To jeszcze nie koniec”
Michał - „Im więcej ciebie tym mniej”
Bruno - „To nie moja wina”

Moim „sympatykom”.

Jak dopadłem do naszego z Euro „hitu” tekstu,
to nieskromnie muszę wpisać - mam ZERO kompleksów :))

akkim

KOMENTARZE

7
jpslotus72
15.05.2012 10:37
@Kamikadze2000 @akkim W rymowanej serii jestem amatorem - na symulatorze jąkam się z mozołem: skręcam na przecinku, na kropce hamuję, lecz tempa Akkima wciąż nie wytrzymuję... Czasem "szybką zwrotkę" sklecę należycie, ale to za mało by zasiąść w kokpicie... Na piątkowy trening w trzosie słowa zbieram - może ktoś skorzysta z usług pay-rymera?... :)
akkim
15.05.2012 09:59
@jpslotus72 Nie Popadaj proszę w taką skromność wielką, Wszyscy tutaj wiemy, Potrafisz szabelką słowną zręcznie władać, aż miło poczytać, niestety w tym kraju, ginący to zwyczaj. W modzie wulgaryzmy i skróty z angielska, tak powoli umiera nasza mowa piękna, ale skoro przykłady na łeb lecą z góry, za „objad” i „w bulu” warci tęgiej bury.
Kamikadze2000
15.05.2012 09:23
@jpslotus72 - trzeba przyznac, że i ty potrafisz bawic się w wierszyki. :)
maiesky
15.05.2012 07:32
No akkim- rośnie ci konkurencja :) hihi
Sasilton
14.05.2012 11:08
jak zwykle mi sie nie podoba :)
jpslotus72
14.05.2012 10:59
Po eksplozji szczęścia był też wybuch drugi - nad zwycięskim teamem gęste dymu smugi... Tym poszkodowanym - łagodnej kuracji! A właściwym służbom - właściwej reakcji... Tak czy siak za nami znowu ekstra weekend - do końca sezonu wszystkim takich życzę! Niech płoną już tylko wypieki na twarzach - taki rok nie co rok oglądać się zdarza... Wybacz mi, Akkimie, to małe Post Scriptum - nie ścigam się w sztuce rymu oraz rytmu - niech moje zygzaki nie budzą Twej złości, kiedy mnie dublujesz w tej umiejętności... :)
adnowseb
14.05.2012 10:43
@akkim:)) Dobra robota. Tak trzymaj Pozdrawiam:))