Zatrudnienie Alonso zagrzeje do boju Montoyę w 2006?

Jest to perspektywa walki bez ograniczeń pomiędzy kierowcami McLarena w najbliższym czasie
05.01.0622:20
Grzegorz Więcek
4483wyświetlenia

Mistrzowskie posunięcie McLarena polegające na zatrudnieniu mistrza świata Fernando Alonso na sezon 2007, wbrew pozorom może być dobrą wiadomością dla Juana Pablo Montoi.

Kolumbijczyk lub Kimi Raikkonen będą musieli zwolnić miejsce dla młodego Hiszpana pod koniec roku i od razu narzuca się przypuszczenie, iż przyszłość Montoi zależy od decyzji Kimi Raikkonena.

Możliwe, że Raikkonen - niesamowity talent na rynku kierowców - przeniesie się do Ferrari albo do Toyoty. W rzeczy samej niektórzy przypuszczają, że właśnie to było głównym powodem, dla którego szef McLarena, Ron Dennis, ogłosił zatrudnienie Alonso z rocznym wyprzedzeniem.

Jednak nawet jeśli nie jest to prawdą, Montoya nadal ma spore pole do popisu.

Jest to perspektywa walki bez ograniczeń pomiędzy kierowcami McLarena w najbliższych miesiącach, w sytuacji gdy obaj mają realistyczne szanse na mistrzostwo w zespole, który zbudował najszybszy samochód w zeszłym sezonie.

Jeśli Raikkonen zostanie, Montoya raczej nie będzie musiał przejmować się taką strategią, która zmuszała go do pomagania swojemu koledze z zespołu w dalszej części zeszłego sezonu.

Jeśli Raikkonen odejdzie, Kolumbijczyk może patrzeć z optymizmem w przyszłość, bo kiedy do zespołu dołączy Alonso, on będzie już miał drugi rok startów za kierownicą McLarena, a Hiszpan będzie musiał zaadaptować się do nowego otoczenia.

DOSKONAŁY PROFESJONALISTA

Raikkonen będzie na szczycie listy zakupów każdego zespołu, z siedmioma zwycięstwami w zeszłym sezonie i drugim wicemistrzostwem na swoim koncie.

Jednakże Montoya nie mógł do końca pokazać na co go stać, gdyż tajemnicza kontuzja ramienia w marcu pogrzebała jego szanse. Powinien wygrać więcej niż trzy wyścigi w sezonie i teraz musi to udowodnić.

Szef McLarena, Ron Dennis, rozmawiając z reporterami na dzień przed sensacyjną wiadomością o zatrudnieniu Alonso, wypowiadał się w samych superlatywach o Kolumbijczyku i stwierdził, że w 2006 roku stanie się on znacznie bardziej konkurencyjnym kierowcą.


"Kontuzja była dla niego ciężkim ciosem psychologicznym", powiedział Dennis. "Całkowite wyleczenie kontuzji i pozbycie się bólu zajęło mu parę wyścigów".

"A z takim przebiegiem mistrzostw, który przypominał wyścig na wodzie z wiatrem wiejącym od początku do końca sezonu, każde opuszczenie żagli było równoznaczne z cofaniem się do tyłu".

"Nie było szansy, aby mógł nadrobić stratę. Należy mu oddać honor, że zachował się jak doskonały profesjonalista w ostatnich sześciu wyścigach".

"Zrobił wszystko, o co prosił go zespół w ostatnich sześciu wyścigach. Prowadził bardzo dobrze".

"Zobaczymy jak się potoczy ten rok. Zarówno ja, jak i wszyscy tutaj mamy dużo czasu dla Juana Pablo. Jest on miłym człowiekiem, ma wiele zalet, potrafi wykonać dobrą robotę i w innych okolicznościach miałby o wiele lepszy sezon".

"Może mieć kłopoty z kontrolowaniem swojej diety... ale na zakończenie dnia jego motywacja i postawa poza samochodem jest sensacyjna".

Nawet pod koniec roku Montoya nadal używał podkładki na swoim ramieniu. Kolumbijczyk nie robił z tego wielkiej afery, ale był pod wpływem o wiele większego i dłużej trwającego bólu, niż się do tego przyznaje. Teraz jest to już jednak przeszłość.

NAJGORSZY WRÓG

Był też czas w zeszłym sezonie, kiedy Montoya - człowiek nie mający niskiego poczucia własnej wartości - wydawał się być swoim najgorszym wrogiem na torze.

Jego zwycięstwa na Silverstone, Monza i Interlagos były bardzo imponujące, ale został odesłany w Monako na koniec stawki po spowodowaniu wypadku, który był do uniknięcia, a w Kanadzie został zdyskwalifikowany.

Niezależnie od tego kto był winowajcą, miał kosztowne kolizje w Turcji, Belgii i Japonii.

W Niemczech nie opanował samochodu na ostatnim zakręcie, kiedy próbował pobić Raikkonena i zdobyć pole position i musiał startować z ostatniego miejsca.


"Jestem tu po to aby być drugim, czy po aby wygrywać wyścigi i mistrzostwa?" mówił wtedy.

"Popełniłem błąd próbując, ale po to tutaj jesteśmy i jeśli chcą szukać kogoś kto ma być drugi, to muszą rozejrzeć się za innym kierowcą".

Wszystko wskazuje na to, że Montoya rozpocznie sezon zdeterminowany aby obrócić w niepamięć rozczarowania z 2005 roku i da Raikkonenowi o wiele więcej do myślenia.

"Jego poświęcenie w chwili obecnej jest nadzwyczajne", mówi Dennis. "Robi wiele rzeczy z własnego wyboru aby znaleźć się w pozycji, kiedy po dotknięciu ziemi będzie od razu biegł".

Źródło: artykuł Alan Baldwina - korespondenta Reuters ds. sportów motorowych

(Pomoc w tłumaczeniu: Marek Roczniak)

KOMENTARZE

10
Radaz
07.01.2006 01:46
osobiscie wole ten sklad jaki jest teraz. Chce zobaczyc nastepna rywalizacje alonso vs. Kimi jestem ciekaw czy teraz Alonso bedzie taki kozak bo moim zdaniem to jego pierwszy i ostatni tytuł mistrza swiata. Pzdr.
KIU
07.01.2006 10:55
W-> wiem ale gdyby sie nie zdecydował iu oddał kase albo cos to by było fajnie :)
Daniel
06.01.2006 05:38
Montoya jest dobry, ale Kimas jest o wile lepszy od Mentosa na torze Kimas nie daję się ponieść emocją, jeżdzi dokładnie, spokojnie a zarazem na maxa, mniej popełnia błędów. A Mentos za wszelką cene chce udowodnić że jest lepszy.
W
06.01.2006 03:47
KIU --> Alonso nie może odejść. Jeszcze nie przyszedł. :-)
Adriannn
06.01.2006 03:18
Niech walczy!!! tylko żeby nie przedobrzył!!
KIU
06.01.2006 01:55
Ja lubie Montoy bardzo ale bardziej lubie Kimiego dlatego Kimi powinien zostac razem z Alonso albo Alonso odejsc a on Montoy niech zostanie
McMarcin
06.01.2006 10:27
Juan Pablo Montoya ma problem. Bo Montoya jeździ stylem południowoamerykańskim. To byłoby dobre w red bullu czy jordanie. Tymczasem McLaren to maszyna nastawiona na chłodną kalkulację, w której doskonale odnajduje się Fin Raikonnen. Obecnie Montoya trochę przypomina mi Ayrtona Sennę z czasów występów w Lotusie. Dopiero przejście do McLarena dało Sennie 3 tytuły mistrzowskie. No ale Montoya to nie Senna. Albo Juan Pablo nagnie się do dyscypliny McLarena i przestanie łamać rąk, albo w 2007 r. to właśnie Montoyę zastąpi Alonso .Nie wydaje mi się bowiem, aby Schumacher zakończył karierę w 2006 r. Więc raczej naturalne będzie pozostanie Kimiego w McLarenie
Pieczar
06.01.2006 08:16
Heh Mentos to taki Mansell obecnie :))) Mam nadzieję, że w tym roku kierowcy Mclarena między sobą rozegrają walkę o tytuł :P
Zombie
06.01.2006 06:18
Co za bzdury. Przed sezonem 2005 też zapowiadano hardcorową walkę w McLarenie. Jak wyszło wiemy.
hakunamatata
05.01.2006 11:30
Lubię tego Gościa i mam nadzieję, że postawi na swoim :-) będę mu kibicował !~! teraz ma dużo do myślenia, więc Mentos do ROBOTY bo życie toczy się dalej ... ... albo on ich, albo oni jego ... :-)