Massa obwinia Magnussena za spowodowanie kolizji ze startu GP Niemiec

Brazylijczyk zakończył rywalizację już w pierwszym zakręcie.
20.07.1415:32
Nataniel Piórkowski
2344wyświetlenia

Felipe Massa obwinił Kevina Magnussena o spowodowanie kolizji na starcie Grand Prix Niemiec, w wyniku której Brazylijczyk musiał wycofać się z wyścigu.

Bolid kierowcy Williamsa wzbił się w powietrze po tym, jak walcząc w pierwszym zakręcie zahaczył lewą tylną oponą o prawe przednie koło samochodu Magnussena. Chociaż sędziowie uznali kraksę za incydent wyścigowy, Massa nie ma wątpliwości, że młody Duńczyk mógł jej uniknąć.

Byłem z przodu. Wjechałem w zakręt przed nim. Jeśli ktokolwiek spojrzy na powtórkę, Magnussen jest za mną. Nie widziałem jeszcze materiału wideo, ale normą jest że samochód z tyłu musi zahamować. W tym zakręcie nie ma miejsca dla trzech bolidów. Odpuściłem więc nieco by nie znaleźć się zaraz obok mojego kolegi z zespołu. To normalne że ktoś kto przychodzi do F1 z GP2 (Magnussen startował w Formule Renault 3.5 - przyp. red.) powoduje tego typu incydent - powiedział poirytowany Massa.

Z zewnątrz wszystko wyglądało straszniej niż z poziomu kokpitu. Ze mną wszystko w porządku. Nie poczułem żadnego uderzenia. Jestem po prostu rozgoryczony tym co się stało. To kolejny wyścig który kończę po kontakcie z innym samochodem. Jestem naprawdę rozczarowany - dodał kierowca z Sao Paulo który na torze Silverstone brał udział w incydencie powiązanym z kraksą Kimiego Raikkonena.

KOMENTARZE

27
badyl
21.07.2014 07:33
@TommyYse 91-30 w punktach to przepaść, ale jeszcze bardziej do wyobraźni trafia taka statystyka: na 10 wyścigów Bottas punktował w 9, a Massa w 4 mając na początku bardzo dobry bolid, a od pewnego momentu to już nawet niezłą rakietą tego Williamsa można nazwać, a na Monzy to oni będą chyba szybsi niż Merc z tak wydajnym pod względem oporów aero autem. @Zomo "Mam dla niego szacunek, pechowiec..." Szacunku nie mieszajmy z jego postawą na torze. Napisałem przecież, że Massa potrafi być szybki, bywał nawet bardzo szybki, ale jednemu trudno zaprzeczyć: jak Massa bierze się za wyprzedzanie, albo ktoś bierze się za wyprzedzanie Massy to zawsze pachnie dzwonem. Najlepsi różnią się tym od dobrych, że mają więcej cech psychomotorycznych na najwyższym poziomie. Massa niewątpliwie wiele tych cech ma na bardzo wysokim poziomie, ale śledząc jego karierę od zawsze było tak, że najlepszy był, gdy startował z PP i mógł jechać sam, bo w walce to albo poza torem, albo jakaś kolizja. Z jednej strony mamy Massę, Maldonado, Sutila, a po drugiej przeciwwaga, czyli tacy kierowcy jak Alonso, Button, Vettel, którzy potrafią walczyć koło w koło na milimetry bez kolizji. Tak, wiem, można podać kilka przykładów sytuacji odwrotnych, ale chodzi o odsetek walk tych kierowców jakie kończą im wyścigi, w przypadku Massy to pewnie z 20%, w przypadku Alonso pewnie z 3-4%.
ROOK
21.07.2014 12:01
[color=white].[/color] Massa chyba nie wie, że powoli mam trochę dość płakusiających Brazylijczyków i zaczyna mnie już odrobinę irytować… :)) [color=white].[/color] Prawda jest taka, że gdyby w tym sezonie w Williamsie siedziało dwóch „killerów” (bo ja wiem? Może para Alonso-Ricciardo, albo Hulkenberg-Bianchi?) to od początku sezonu Williams miałby bezdyskusyjne II. miejsce w ogólnej klasyfikacji z ogromną przewagą nad resztą, a kierowcy wyrywaliby praktycznie wszystko poniżej najwyższych pozycji Mercedesa w każdym wyścigu (no może z wyjątkiem Monako – tor zbyt specyficzny). [color=white].[/color] Williams ma bezwzględnie najbardziej udany bolid po Mercedesie, ale kierowcy (a czasem obsługa) zachowują się tak, jakby wciąż byli outsiderami, którzy muszą szarpać, żeby zrealizować jakiś scenariusz niespodziankowy. Oczywiście Bottas realizuje to na całkiem dobrym (i coraz lepszym!) poziomie, za to jazda Felipe przypomina mi trochę Maldonado 2012, który potrafił w Williamsie wygrać, ale częściej zawalał wyścig koncertowo (i nie chodzi mi wyłącznie o łamanie przepisów, jak dziś, a o tworzone na własne życzenie zupełnie niepotrzebne ryzykowne sytuacje, gdzie któraś wreszcie niszczy wyścig i kolejny raz można sobie popłakusiać). [quote="Felipe Massa"]Byłem z przodu. Wjechałem w zakręt przed nim. Jeśli ktokolwiek spojrzy na powtórkę, Magnussen jest za mną. Nie widziałem jeszcze materiału wideo, ale normą jest że samochód z tyłu musi zahamować.[/quote] [color=white].[/color] Felipe nie nauczył się nowych przepisów! :D [color=white].[/color] Zaczyna przypominać Schumiego, który po powrocie też np. w qualu powolutku dogrzewał sobie oponki, a potem pytał – „Ale o co chodzi?” :) [color=white].[/color] Nb.: widziałem dziś trzech kierowców ścinających zakręt jakby obok nikogo nie było (Massa-Kwiat-Sutil) i wszyscy trzej w zasadzie sami się za to ukarali…
SirKamil
20.07.2014 11:42
Jeśli wybiegamy tak daleko w ramach oceny, to równie dobrze można podnieść argument jego angażu do Ferrari i faktu, że nosił czerwony strój tak długo. Los niełaskawy dla Massy to dla mnie spora nowość.
Zomo
20.07.2014 08:21
Trudno nie nazywac pechowcem kierowcy ktory w szczytowym momencie swojej kariery dostaje w leb zablakana sprezyna z zawieszenia bolidu przed nim. Ale pewnie znajda sie tu fachowcy ktorzy i to podciagna pod "lack of space perception". Massa ma i bedzie mial zawsze szacunek z mojej strony za to ze cala kariere daje do przodu mimo iz los nie jest dla niego laskawy. Z dzisiejszego wyscigu polecam genialne wyprzedzanie Raikkonena i Ricciardo przez Hamiltona ktory jadac slidem na milimetry zmiescil sie tam z Kimim i Force India. Oczywiscie wszystko dzieki dobrej "space perception" bo przeciez nie dzieki szczesciu.
FuX08
20.07.2014 08:02
Massa jak dalej tak będzie sobie poczynał, może się okazać, że team zacznie szukać jego następcy. Kolejka ustawiłaby się długa i to z dobrych nazwisk. Bolid jest konkurencyjny, a młodziak Bottas ma trzy razy więcej punktów na koncie (91-30). Od tak doświadczonego kierowcy wymaga się więcej, niż kończenia wyścigu na pierwszym zakręcie. A dzisiejszy wyścig był niezły.
TommyYse
20.07.2014 07:35
Po tym jak go wszyscy zbesztaliśmy, przedstawię jeden argument który obroni to co mówi. Wiadomo, że jest poirytowany i patrząc na czas pojawienia się news'a, adrenalina pewnie buzowała w jego żyłach, a nie znalazła ujścia poprzez jazdę, to trzeba było się jej pozbyć inaczej... A wywiady przyszły od razu. Gdy się kolejny raz traci szansę na świetny wynik, do tego kolejny raz z rzędu na pierwszym okrążeniu, to nawet najbardziej wytrwali mogą stracić nerwy i pleść bzdury. Może to sprostuje trochę w najbliższym czasie. To był incydent wyścigowy ze wskazaniem na Massę. MAG nie mógł zniknąć, MAS miał prawo uznać że zostawił wystarczająco dużo miejsca (co nie zmienia faktu że miejsca było i tak za mało, bo czasem trzeba zostawić margines błędu, jak dziś). MAS sam siebie ukarał, więc nie ma co kopać leżącego, a MAG? Też spadł na koniec i musiał od razu zjechać do pit-stopu, więc jest raczej niewinną osobą która zjawiła się w niewłaściwym miejscu w niewłaściwym czasie.
Masio
20.07.2014 07:03
Massa zahaczył swoim prawym tylnym kołem o przednie lewe koło Magnussena i dlatego tak to się skończyło.
badyl
20.07.2014 05:38
@Aeromis Jak tak teraz myślę, to rzeczywiście masz rację, o Grosjeana chodziło. Co nie zmienia oczywiście ogólnej myśli co do Massy ;-)
Aeromis
20.07.2014 05:31
@badyl To raczej pasuje (w znaczeniu pasowało) idealnie do Grosjeana a nie Maldonado, nie pamiętam ale nie sądzę aby to było o Pastorze.
badyl
20.07.2014 05:05
Kiedyś na BBC lub SKY zdaje się Brundle opisał problem Maldonado słowami "lack of space perception". Massa ma to samo, jak jedzie sam to jedzie nawet czasami szybko, natomiast wystarczy, że blisko pojawi się obiekt dynamicznie zmieniający swoją pozycję i Massa przestaje ogarniać. Zbyt mocno ściął zakręt, optymalną linią to można jeździć kwala, a nie pierwsze kółko w wyścigu.
Dorel
20.07.2014 04:57
Massa to najbardziej irytujący gość z kierowców F1, nigdy nie widzi własnej winy. [quote]To normalne że ktoś kto przychodzi do F1 z GP2 (Magnussen startował w Formule Renault 3.5 – przyp. red.) powoduje tego typu incydent” [/quote] To zdanie to przykład jego chamstwa. To, że jest debiutantem, to znaczy że jest taki kiepski i powoduje wypadki? Haha Filipku, ten debiutant zjada cie na przystawke, w gorszym bolidzie ma więcej punktów. Niech Felipinio zobaczy lepiej powtórkę, jak mu zamknął drogę i Kevin nie miał pola manewru.
pawlos
20.07.2014 03:59
I niech mi nikt nie mówi, że Massa ma znowu pecha. Nie można mieć pecha w co drugim wyścigu. To nie kłopoty szukają Massy, to Massa szuka kłopotów.
rocque
20.07.2014 03:37
Po tym wydarzeniu nabieram wątpliwości, czy w Kanadzie to faktycznie była wina Pereza. Tak doświadczony kierowca, a jedzie jak dzieciak, jakby każdy miał mu zjeżdzać z drogi i potem pretensje do całego świata... Magnussen nie miał miejsca, Massa powinien pojechać po zewnętrznej, ewidentna wina Massy, koniec tematu.
MairJ23
20.07.2014 03:22
Ja jestem zdziwiony że facet z takim doświadczeniem robi takie coś podczas startu. Co miał kewin zrobić? Jeszcze ta wypowiedz po wypadku. Czasami Massa niech nic nie mowi. Burak. Jak mozna bylo wjezdzac w ten zakret jak swieta krowa ? Rozumiem jakby to bylo 3cie okrazenie... ale start ? Alez sie nakrzyczalem na Brazylijczyka. Niestety , co dziwne ale to on, Felipe pokazal totalny brak doswiadczenia. Niewazne co robisz, robisz to tak aby znalezc sie na mecie. Felipe bez glowy. Prawie na serio.
TommyYse
20.07.2014 03:14
Definitywnie wina Massy, jedyno co może go usprawiedliwiać to małe pole widzenia, Magnussen był jeszcze zasłonięty przez Bottasa, ale to po prostu Massa wjechał w Kevina, co on miał zrobić, teleportować się?
SirKamil
20.07.2014 03:11
Massa jest niepoważny. Bredzi i jak już słusznie zauważono, kolejny raz powinien zjeść Snickersa. Niepotrzebne wstawki o przyjściu z niższej serii, w dodatku błędnie zidentyfikowanej. Brak szacunku do rywala. Przede wszystkim Massa jak spora część kibiców nie rozumie co to znaczy, "być z przodu", co jest dość szokujące biorąc pod uwagę jego doświadczenie. Od kiedy w taki sposób pokonuje się pierwszy zakręt po starcie, w tłoku, mając dobre dwa metry "zakładki" samochodu rywala pod bokiem? Nie zjeżdża się bezkompromisowo do apexu, gdy ktoś już tam jest. To co zrobił Massa to typowa torowa łobuzerka. To w jaki sposób powinien pojechać Massa pokazał tor jazdy jadącego za nim Ricciardo, mającego pod bokiem na wewnętrznej Vettela. Sądzę, że nasz gwizdeczka, lider Williamsa nie dostał kary tylko dlatego, bo sam się solidnie ukarał a kierowca w którego wjechał pojechał dalej.
Aeromis
20.07.2014 02:36
[quote="Massa"]W tym zakręcie nie ma miejsca dla trzech bolidów.[/quote]Felipe "udowodnił", że nawet dwa bolidy się tam nie zmieszczą. Jego wina.
Adam2iak
20.07.2014 02:31
Massa zjedz Snickersa :P
marrcus
20.07.2014 02:28
ale fakt racje też masz, nie musiał scinać tak zakretu, takie zamykanie drzwi to wóz albo przewóz
Simi
20.07.2014 02:25
@aronek Trzymam Twoją stronę, bez wątpienia. Ok, to Kevin w niego wjechał, ale tak naprawdę pojechał swoją linią. Tak jak mówisz, Massa zostawił mu dużo miejsca i było jasne, że Duńczyk spróbuje wyprzedzić. Myślę też, że Felipe widział go w lusterku, po czym nagle zamknął lukę. Co mógł w tamtej sytuacji zrobić Magnussen? No chyba tylko zniknąć, jak mówi @Lukas. Ale oczywiście, Felipe zawsze biedny i poszkodowany..ech.
villy
20.07.2014 02:23
Zgadzam się z Lukasem. Massa zwyczajnie wjechał w Magnussena nie zostawiając mu miejsca.
Lukas
20.07.2014 02:21
Przecież to była kompletna wina Massy, a gadanie że był z przodu jest dość niepoważne od czasu słynnego zdania Alonso "you always need to leave space" - ileż razy można tłumaczyć, że przepisy zostały zmienione :) Magnussen nie posiada jeszcze umiejętności znikania z trasy, a tego wymaga Brazylijczyk.
aronek
20.07.2014 02:10
No nie wyszło mi mimo długiego posta, chodzi mi o to że mógł szerzej pojechać bo wiadomo jak bywa na starcie, dużo by nie stracił a byłby zabezpieczony na takich wpychalskich pod łokieć. [quote]tak tak aronek mógł pojechac caly zakret asfaltowym poboczem[/quote] Ok ok śmiejcie się, tak jak ja się śmieję z płaczu jaki to Filip pechowiec. Pechowi/ szczęściu można pomóc, Felipe Massa moim zdaniem pomaga temu pierwszemu. Taki Perez czy Kobayashi swego czasu wciskali się na chama w każdą wolną szparkę i najczęściej uchodziło im to na sucho, może to coś w rodzaju instynktu powodowało, że w każdym z tych ataków nie kończyli wyścigów?
Sycior
20.07.2014 02:06
Nieno Massa powinien zjechać w ogóle bo Magnussen jedzie :D Bądźmy poważni, to wyścigi i nikt nikogo nie będzie przepuszczał bo tamten z tyłu może nie ogarnąć sytuacji...
aronek
20.07.2014 01:59
Cóż, wina Magnussena oczywista, był z tyłu. Ale mam wrażenie, że Massa sam sobie winien, tzn mógł tego uniknąć wykazując trochę myślenia/przewidywania co się może stać gdy jest kilku kierowców i jest ciasno. Wjechał w ten zakręt tak, jakby był sam na torze, a wiadomo przecież, że na starcie jest ciasno i każdy się wciska. Często kierowcy w pierwszym zakręcie jadą szeroko/wąsko przez cały zakręt- w zależności czy są na zewn./wewn. A Massa jechał zewn. i nagle sobie przyciął, myśląc chyba że nikt nie odważy się go zaatakować. To nie jego wina że Mag w niego wjechał, ale moim zdaniem mógł tego uniknąć gdyby pokierował się zasadą ograniczonego zaufania i trzymał jeden tor. Z mojej perspektywy wyglądało to tak, że otowrzył drzwi Magnussenowi(tzn był zmuszony bo go Bottas przetrzymał na zewnętrznej), gdyby utrzymał tor to by było spoko, ale nagle je mu zamknął i po ptakach. Oczywiście Magnussen też mógł przewidywać, że Massa zamknie drzwi, wiec powinien bardziej uważać, ale chodzi mi po prostu o to że Massa zostawił zaproszenie dunczykowi, nagle zacieśnił zakręt i znowu płacz bobiedny Felipe taki pechowy. Sądzę, że o ile w GP Australii nie miał szans na uniknięcie kolizji, to tutaj i w Kanadzie jakby myślał cokolwiek to coś by może z tego było.
corey_taylor
20.07.2014 01:53
Nie ma bezdyskusyjnej winy Magnussena, ale wyszedł brak doświadczenia Duńczyka. Ogarnięty kierowca by się schował, ryzyko było spore.
piotr_del_grey
20.07.2014 01:44
Owszem, Massa nie zostawił w ogóle Magnussenowi miejsca ale Duńczyk i tak pojechał zbyt optymistycznie. Ciężko ocenić czyja wina...niemniej Massa ma wielkiego pecha i niezależnie od wyników czy samej postawy, Bottas i tak jest No. 1 Williamsa.