Hamilton: Nigdy nie zlekceważę polecenia zespołu

Anglik uważa, że kierowca nie może myśleć tylko o sobie
22.12.1514:37
Łukasz Godula
1241wyświetlenia

Obecny mistrz świata, Lewis Hamilton jest przekonany, że nigdy nie zlekceważyłby polecenia zespołu, by wygrać Grand Prix.

W GP Meksyku Hamilton zakwestionował wezwanie Mercedesa po świeże opony, uważając że bez tego mógłby dojechać do mety. Anglik otrzymał jedynie informację, że musi to zrobić z powodów bezpieczeństwa. W kolejnym wyścigu, w Brazylii Hamilton zasugerował w czasie wyścigu zmianę strategii, by mógł wyprzedzić Nico Rosberga, jednak zespół odmówił. W obu sytuacjach Hamilton był zmuszony ustąpić pierwszego miejsca Niemcowi.

Zapytany, czy posiada możliwość podejmowania własnych decyzji, biorąc pod uwagę politykę Mercedesa dotyczącą równości w wyścigu, Hamilton odpowiedział: To zależy czy jest to dobre dla zespołu, ponieważ trzeba sobie uświadomić, że nie chodzi tylko o mnie. Chodzi o około 1300 ludzi, a egoistyczna decyzja może mieć wpływ na nich wszystkich. Tak więc nie podejmuję decyzji dla siebie. Chcę zawsze być pewny, że będzie to dobre dla wszystkich.

Hamilton przyznał jednak, że pojawiły się momenty, w których miał wątpliwości co do zdania zespołu. W Meksyku powiedzieli, że opony by nie wytrzymały, jednak ich wytrzymałość wahała się pomiędzy 70 a 80 okrążeniami, więc wytrzymałyby - stwierdził Anglik. Po wyścigu widziałem, że opony by wytrzymały, więc mogłem nie zjeżdżać po nowe i bez problemu dokończyć wyścig. Ale w tamtym momencie zespół tego nie wiedział i ich wyborem było wykonanie postoju ze względu na bezpieczeństwo. Nie wiedzieli co stałoby się z oponami, ponieważ w przeszłości miały tendencje do eksplodowania. Ale przynajmniej dowiedziałem się, że miałem rację co do decyzji, którą bym podjął.

Szef Mercedesa, Toto Wolff zaznaczył po wyścigu w Brazylii, że jeśli kierowca mógłby podejmować własne decyzje, zawsze by przegrał. Gdy jesteś w samochodzie, nie masz pełnego obrazka, dlatego trzeba odpuścić i polegać na chłopakach - dodał Hamilton. Przez większość czasu zespół ma lepsze informacje, jednak może się zdarzyć, że to kierowca wie więcej. Jednak pracujemy jako ekipa. Nie chodzi tylko o jedną osobę.

KOMENTARZE

3
Kamikadze2000
24.12.2015 10:24
@rno2 - cały sezon to pokazał. Rosberg, nawet jak miał tempo, by walczyć z Hamiltonem, to jakoś nie starał sie zbliżyć. 2 sekundy odstepu i dziekuje. ;) No ale wszystko dla dobra zespołu. ;)
rno2
23.12.2015 06:53
@Dudak Hamilton jest pracownikiem ogromnej korporacji, która płaci mu ogromne pieniądze. Myśli swoje, ale jest zmuszony wygłaszać PR-owe gadki. Końcówka sezonu pokazała, że w przypadku dominacji Mercedesa już w sobotę poznajemy zwycięzcę wyścigu, no chyba, że zdobywca PP wyjątkowo kiepsko wystartuje.
Dudak
22.12.2015 06:22
co za PRowy bełkot... Nie wiem, czy bardziej denerwuje mnie jego "wywożenie" kolegów zespołowych poza tor podczas walki (zapewne też dla dobra zespołu), czy obracanie kota ogonem przy następujących po tym rozmowach z mediami... Jest bezdyskusyjnie b szybkim kierowcą, ale jako człowiek, to w mojej opinii kompletny "pustelnik".