Raikkonen: Pole position nie jest gwarancją zachowania posady w Ferrari

Zdaniem Nico Rosberga, w tym momencie Fin jest lepszą opcją dla zespołu niż Charles Leclerc
02.09.1808:22
Mateusz Szymkiewicz
1905wyświetlenia
Embed from Getty Images

Kimi Raikkonen przyznał, że pole position do wyścigu o Grand Prix Włoch nie jest dla niego gwarancją zachowania posady w Ferrari.

Fin walczy o pozostanie na szósty sezon z rzędu w stajni z Maranello i jako jego głównego rywala wymienia się juniora - Charlesa Leclerca, który przebywa na wypożyczeniu w Sauberze. Mimo to większe szanse zdaje się mieć Raikkonen, który do dzisiejszych zmagań na Monzy przystąpi z pierwszego pola.

Oczywiście, gdybym mógł wybrać, to najlepszym miejscem na start z pierwszego pola jest domowy wyścig. Mimo to dla mnie nie jest to żadna gwarancja - powiedział 38-latek, odnosząc się do swojej niepewnej przyszłości w Ferrari.

Były szef włoskiej ekipy - Stefano Domenicali, przyznał, że jest szczęśliwy, iż nie musi rozstrzygać kwestii Kimi Raikkonen czy Charles Leclerc. Jestem zadowolony, że kwestia takiego wyboru nie jest już moim problemem. Mam naprawdę wielki szacunek do Kimiego, który jest świetnym i zmotywowanym kierowcą. Mimo to Charles także jest niezły i nie mam wątpliwości, że w przyszłości zostanie czołowym zawodnikiem. Nie podzielę się swoją opinią, ponieważ zostanie źle zinterpretowana.

Z kolei mistrz świata z sezonu 2016, Nico Rosberg, uważa, że Ferrari dokona najlepszego wyboru zatrzymując Raikkonena. Kimi jeździ nieźle i nigdy nie narzeka. Byłbym szczęśliwy, gdyby Leclerc otrzymał awans, ale czy byłoby to najlepsze dla Ferrari? Nie wydaje mi się, by Charles zaakceptował rolę drugiego kierowcy w przeciwieństwie do Raikkonena - stwierdził Niemiec.

KOMENTARZE

3
al_bundy_tm
02.09.2018 03:41
@marios76 Jak to kiedy? Zawsze, kiedy wygra tytuł w sezonie to końcówkę ma miękką :D:P
marios76
02.09.2018 12:14
@al_bundy_tm Hmm, a kiedy to tradycja jest utrata motywacji do konca sezonu przez Hamiltona? Zauwazylem odwrotna prawidlowosc. ;)
al_bundy_tm
02.09.2018 07:29
Mnie się tylko jeszcze marzy, żeby Kimi wygrał wyścig, jak nie ten domowy i mogącym być 100 podium w karierze, to po prostu pierwszy możliwy, kiedy kwestia tytułu będzie rozstrzygnięta na korzyść Sebastiana - bo Lewis straci już wtedy tradycyjnie motywację do końca sezonu :) Im szybciej sprawa tytułu będzie rozstrzygnięta tym lepiej dla Kimiego. Zasługuje na nowy kontrakt, ale kontrakt jest opłacany za wykonywanie poleceń szefa zespołu. Na tym polega różnica między byciem szefem, a byciem pracownikiem. PS gdyby nie GP Niemiec sytuacja Seby wyglądałaby różowo i dziś Kimi jechałby po zwycięstwo. Ale na obecnym etapie sezonu jest tak 17 punktów straty tak naprawdę Ferrari do Mercedesa, odrobić 3 pkt, a odrobić 10 to zbyt duża różnica, żeby tego nie zrobić. W Mercedesie już też Bottas oficjalnie przyznał, że zrozumiał swoje miejsce w szeregu.