Vettel broni taktyki Mercedesa

Zdaniem Niemca nie była to trudna do podjęcia decyzja
30.09.1819:34
Łukasz Godula
3590wyświetlenia
Embed from Getty Images

Sebastian Vettel broni taktyki Mercedesa w Grand Prix Rosji, nazywając decyzję o przepuszczeniu przez Valtteriego Bottasa Lewisa Hamiltona łatwą do podjęcia.

Hamilton otrzymał zwycięstwo w Soczi gdy Mercedes powiedział Bottasowi, który jechał po pierwszą wygraną w tym roku, by ten przepuścił lidera klasyfikacji generalnej. Wygrana Hamiltona oraz utrzymanie przez Bottasa Vettela za plecami przez resztę wyścigu oznacza, że Niemiec traci teraz do zawodnika Mercedesa 50 punktów na pięć wyścigów do końca.

Vettel przyznał: Gratulacje dla nich obu, zagrali dziś bardzo zespołowo. W ich obronie, po wszystkich pytaniach, a wiem, że lubicie kontrowersje dlatego zadajecie im niewygodne pytania na osobności, jednak w ich sytuacji nie było się nad czym zastanawiać w kwestii dzisiejszej decyzji. Być może nie wszystkie pytania są uzasadnione.

Mercedes wykorzystał polecenia zespołowe wcześniej, prosząc Bottasa o zwolnienie i wstrzymanie Vettela, by Hamilton, który zjechał okrążenie później, nie został wyprzedzony przez kierowcę Ferrari.

To się jednak nie udało i Vettel wyszedł przed Anglika, ale Hamilton był w stanie odzyskać pozycję, po czym zwycięstwo oznaczało, że oddalił się teraz na odległość dwóch zwycięstw od głównego rywala. Do zdobycia jest jeszcze 125 punktów, jednak przewaga jest obecnie największa w czasie całego sezonu.

Jestem wystarczająco bystry, choć nie byłem geniuszem z matematyki, by wiedzieć, że nie robi się łatwiej gdy tracimy punkty - powiedział Vettel. Musimy się cieszyć z trzeciego miejsca i przyjąć to dzisiaj. Ciągle uważam, ze mamy szansę. Oczywiście nie zwiększają się one, gdy finiszujesz za rywalem, ale kto wie. Jeden nieukończony wyścig i wszystko staje się inne. Najlepiej dwa! Czego nie życzę Lewisowi, jednak nigdy nie wiadomo co się wydarzy. Musimy patrzeć na siebie, co może nie do końca się udało w ten weekend i upewnić się, że skupimy się na wygrywaniu ostatnich wyścigów.

KOMENTARZE

20
JuJu_Hound
02.10.2018 06:42
Ten filmik pokazuje chaos w Ferrari podczas FP3. Mam wrażenie, że pokazuje to co sie aktualnie dzieje w Scuderii. https://youtu.be/94rtunPKmHw?t=15
marios76
01.10.2018 06:54
Kogokolwiek nie skopia w polu karnym, do pilki podchodzi Lewandowski! Team Orders jak nic!
derwisz
01.10.2018 06:28
Róznica między TO w Soczi a TO najczęściej wykonywanym przez ferrari jest taka, ze w tym przypadku juz dawno i to na torze rozstrzygnęła sie rywalizacja o miano lidera i że BOT juz dawno przestał się liczyć w walce o tytuł i że nie ma szans na wygranie rywalizacji z HAM. Jedyne co mu pozostało to jazda dla drużyny. W przypadku VET WEB i RAI często byli traktowani TO w sytuacjach kiedy prowadzili wyrównana walkę z VET i kiedy daleko było od rozstrzygnięć.
Aeromis
01.10.2018 02:18
@Zomo Podałeś scenariusz analogiczny do: prezydent Finlandii zadecydował że Raikkonen ma przepuszczać Bottasa. Faktycznie byłaby chryja i FIA kogoś ukarała. Nijak ma się to do polecenia zespołowego.
Tetracampeon
01.10.2018 02:16
@JuJu_Hound Wystarczy, że na Suzuce i Austin, przy dwóch czwartych miejscach Vettela, Lewis odniesie dwa zwycięstwa i już mamy pozamiatane jeśli chodzi o klasyfikację kierowców. ;)
JuJu_Hound
01.10.2018 01:53
@Zomo nie masz racji, to raczej kiedy piłkarz A podaje piłkę piłkarzowi B żeby ten strzelił kolejnego gola i wygrał koronę strzelców, bo piłkarz A nie już szans wygrać tego trofea Jestem przekonany że jeśli Lewisowi uda się wygrać tytuł na dwa wyścigi przed końcem sezonu to pozniej, jesli bedzie okazja odda zwyciestwo Bottasowi np w Abu Dhabi
teambuktu
01.10.2018 01:50
@JuJu_Hound nie wiem czy to jest kwestia "korporacyjnej rzeczywistości" czy raczej specyfiki tego sportu, który jednak jest sportem zespołowym wbrew temu co sobie niektórzy wyobrażają. To zespół wystawia 2 samochody w mistrzostwach w celu zdobycia tytułu dla zespołu i dla kierowcy. Tylko jeden kierowca z tych dwóch może wygrać ten drugi tytuł. Na sukces zespołu pracuje ileś tam osób na torze i w fabryce a wśród nich kierowcy. W sytuacji gdy jeden z tych kierowców ma szanse na tytuł a drugi realnych szans już nie ma jest oczywiste ze sportowego (nie tylko korporacyjnego) punktu widzenia, że wspiera się tego, który szanse ma większe. Nagrodą jest tytuł mistrza świata wśród kierowców i znowu jest to nagroda sportowa, z której dumny jest cały zespół (także w teorii ten drugi kierowca - Bottas zdecydowanie może być dumny bo jego pomoc była duża) a nie nagroda korporacyjna w postaci wypłaconych dywidend czy czego tam ;) Pod całą resztą Twojego komentarza mogę się tylko podpisać :) @Zomo zupełnie nietrafione porównanie. Piszesz o dwóch różnych klubach. Władze miasta nie biorą udziału w mistrzostwach tak jak bierze udział zespół F1.
Zomo
01.10.2018 01:47
[quote="JuJu_Hound"]myślę że to są momenty kiedy kibice przekonani o pięknie sportu, duchu rywalizacji, jeździe przez najlepszych na maxa zderzają się z korporacyjną rzeczywistością w sporcie[/quote] To wyobraz sobie teraz ze klub pilkarski A z np. Krakowa podklada sie klubowi B z miasta Krakowa bo wladze Krakowa chca wygrac mistrza Polski a klub B nie liczy sie w rozgrywkach. Byla by chryja, dyskwalifikacja i poodbieranie punktow. A podobno pilka nozna to komercyjne szczyty, tu dla pieniedzy zrobi sie wszystko...
JuJu_Hound
01.10.2018 01:24
@Aeromis myślę że to są momenty kiedy kibice przekonani o pięknie sportu, duchu rywalizacji, jeździe przez najlepszych na maxa zderzają się z korporacyjną rzeczywistością w sporcie Fajnie, że Bottas na koniec wyscigu zadał to pytanie; po pierwsze pokazał że ma jaja, a po drugie nie przemilczał sytuacji co pokazało, że nie było ustaleń przed wyścigiem, tylko padły w trakcie ze względu na taki a nie inny rozwój wydarzeń. Jak dla mnie duży plus dla Valterriego za ten wyścig. Jednocześnie nie ujmuje to nic Lewisowi, bo była to racjonalna decyzja. Za kilka lat nikt tego nie bedzie pamiętał, tylko nazwisko Mistrza. Styl w jakim to zrobiono nie budzi wielkich kontrowersji.
Aeromis
01.10.2018 11:25
W zeszłym roku na Węgrzech Bottas próbował dopaść Vettela, ale nie radził sobie, po TO przepuścił Hamiltona, ale ten także nie dał rady. Po ponad 20 okrążeniach Bottas tracił do Hamiltona ponad 8 sekund. Lewis zwolnił na ostatnim okrążeniu o 8 sekund i oddał pozycję. Na tamtym etapie zarówno Bottas jak i Hamilton liczyli się w walce o tytuł mistrzowski. --- W F1 można stosować TO, tak samo jak wciskać pedał gazu, nikt jednak nie ma pretensji do Leclerca że wciska gaz i przyspiesza, a jednak wielu dziwi fakt że zespół ma swoje zrozumiałe przez każdego priorytety. Nie mam wątpliwości że Lewis był zażenowany tą sytuacją, to było widoczne. Nie mam też wątpliwości że gdyby w wyścigu jechali kolejno RAI > VET > HAM, to na mecie przekroczyliby ją w kolejności VET > RAI > HAM i ci co dziś najbardziej się pieklą wówczas uznaliby to za logiczne rozwiązanie, bo to po prostu jest logiczne rozwiązanie. Vettel doskonale pamięta że co piąty wyścig Mark Webber musiał "oszczędzać paliwo" (TO wówczas było zakazane). Pewnie i pamięta że w 2011 w ostatnim GP to jemu kazano "oszczędzać paliwo", aby Mark Webber wygrał wyścig i przeskoczył o 1 punkt Alonso w klasyfikacji generalnej kierowców.
JuJu_Hound
01.10.2018 06:55
@Tetracampeon tak naprawde to wszystko teraz zalezy od temperatur co pokazała Rosja. Nie zgodze sie z Meksykiem, w zeszłym roku Seb byl tam b szybki, swietnie przebjjal sie przez stawke, choc myślę że Max tez sie włączy o wygraną. USA powinno nalezec do Lewisa ale ostatnie wyscigi pokazały że słowo powinno jest nieaktualne
Glupi Jasiek
01.10.2018 04:54
Sebastian swoją wypowiedzią wbija lekką szpileczkę własnemu zespołowi, bo przeglądając dotychczasowe wyścigi w tym sezonie to Sebastian był i owszem przepuszczany przez Kimiego, ale zajmowało to tyle czasu, że zysk wynosił tylko jedną pozycję - właśnie Kimiego. Mercedes był barxziej efektywny pod tym względem.
Tetracampeon
01.10.2018 04:31
Jeśli chodzi o 5 następujących torów na których zostaną rozegrane wyścigi: -Japonia - ulubiony tor Vettela, sprzyjający Ferrari ze względu na krętość tego toru. -USA - ulubiony tor Hamiltona i Mercedesa. -Meksyk - dobry tor dla Mercedesa, z długimi prostymi. -Brazylia - 50/50, drugi sektor jest kręty, a pierwszy i trzeci są szybkie, więc to kwestia szczęścia i setupu. -Abu Zabi - również 50/50, tor Yas Marina jest dość zbalansowany, 2 długie proste, masa zakrętów w drugim sektorze, również to jest kwestia szczęścia i setupu.
Zomo
01.10.2018 12:00
[quote="teambuktu"]Pytanie też jak mocna będzie pozycja Sebastiana po aktualnym sezonie[/quote] Ciagle bedzie conajmniej czterokrotnym mistrzem swiata. Leclerc nie przeskoczy go do 2023 roku conajmniej...
teambuktu
30.09.2018 10:05
@Zomo możesz mieć rację. Musiałby tylko leclerc wejść naprawdę mocno w sezon na tle Vettela. Pytanie też jak mocna będzie pozycja Sebastiana po aktualnym sezonie. We włoskich mediach już raczej nie jest ulubieńcem więc może być nacisk żeby "nasz złoty chłopak" pokonał mistrza. I w ten sposób Vet zostanie Webberem ;)
Zomo
30.09.2018 09:49
[quote="teambuktu"]brak jasnego TO w Ferrari.[/quote] W przyszlym roku bedzie jeszcze gorzej z TO w Ferrari - i jakby to poronwac do obecnego stanu to moglo by to wygladac tak ze Hamilton bedzie mial te swoje 300pk a Vettel i Leclerc po 220 prowadzac bratobojcza walke o trzecie miejsce...
teambuktu
30.09.2018 09:34
@Player1 co smieszniejsze, GP Niemiec było pośrednio zawalone przez brak jasnego TO w Ferrari.
ekwador15
30.09.2018 08:40
Każdy liczy na awarię Lewisa, a Sebowi też moze sie przydarzyć. Oni tam mieli jakiś problem na początku z jednym MGU-H z tego co pamiętam
Player1
30.09.2018 07:12
GP Niemiec Panie Vettel, GP Niemiec. I do końca mielibyśmy realną walkę o tytuł, a nie matematyczne szanse.
benethor
30.09.2018 06:53
taka prawda, teraz nie licząc potencjlanych awarii Vettel żeby wygrać tytuł musi wygrać każdy jeden wyścig, a Hamilton nigdy nie może być wyżej niż trzeci. Jedyne inne cokolwiek realistyczne opcje to: - Hamilton zalicza dwa DNF, Vettel wygrywa co najmniej dwa wyścigi, a w pozostałych trzech dojeżdża przed Hamiltonem - Vettel wygrywa wszystkie pięć wyścigów, Hamilton zalicza jedno DNF, jedno maksymalnie drugie miejsce, i trzy maksymalnie trzecie miejsca I Pietrek sobie może płakać ile zechce, Mercedes raczej tytułów w tym roku już nie odda.