Perez: W sprincie można niewiele zyskać, ale mnóstwo stracić

Meksykanin wyjaśnił, dlaczego nie zdecydował się na odważny atak walcząc o odzyskanie P3.
14.11.2114:51
Nataniel Piórkowski
602wyświetlenia


Sergio Perez przyznaje, że nie jest fanem weekendów ze sprintem, gdyż w jego opinii nie zapewniają one znacznie lepszego widowiska niż standardowy format Grand Prix.

Ostatni tegoroczny sprint został rozegrany na torze Interlagos, gdzie kierowcy mieli do pokonania 24 okrążenia.

Perez wystartował do zawodów z trzeciego miejsca, ale już w pierwszym zakręcie został wyprzedzony przez Carlosa Sainza z Ferrari. Meksykanin próbował odzyskać straconą pozycję, jednak nie zdecydował się na przeprowadzenie odważnego ataku i dojechał do mety za Hiszpanem.

Zapytany o to, czy jest fanem zmodyfikowanego harmonogramu Grand Prix, Perez odrzekł: Szczerze mówiąc nie, bo nie sądzę, że daje on więcej frajdy. Wiem, że wprowadzili te zmiany głównie dla fanów. Jeśli im się to podoba, to w porządku, ale gdy mówimy o mnie, to nieszczególnie sprawia mi to większą przyjemność.

Mam wrażenie, że sprinty nie dostarczają zbyt wiele akcji, wiecie? Nie ma za wiele wyprzedzania, nie ma zbyt wielkiego przetasowania stawki przed głównym wyścigiem. Nie możesz też podejmować przesadnie dużego ryzyka. Sprint nie jest jak niedzielny wyścig. Możesz tu niewiele zyskać, ale mnóstwo stracić.

Perez dodał, że mógł podjąć większe ryzyko walcząc o trzecie miejsce z Sainzem, ale nie odczuwał, aby było ono konieczne biorąc pod uwagę charakter i stawkę sprintu.

Rewelacyjny występ zaliczył w sobotę Lewis Hamilton, który po starcie z ostatniego pola przebił się na piąte miejsce a wyścig o GP Sao Paulo rozpocznie z dziesiątej lokaty. Kierowca z Guadalajary uważa, że Brytyjczyk będzie jednym z głównych aktorów niedzielnej rywalizacji.

Byłem naprawdę zaskoczony widząc jego postępy. Ma niesamowite tempo. Bardzo mnie to zdziwiło. Widziałem kilka jego manewrów, na przykład ten, gdy wyprzedzał Norrisa. Był naprawdę imponujący. Tak, Lewis pojechał bardzo dobry wyścig. Myślę, że jutro prędzej czy później przebije się do czołówki. Na pewno będzie liczył się w grze.