Damon Hill: Alonso podjął słuszną decyzję

"Podjął się ogromnego ryzyka, ale sądzę, że to była najlepsza decyzja"
09.02.0708:13
Mariusz Karolak
1094wyświetlenia

Mistrz Świata Formuły 1 z roku 1996 Damon Hill jest przekonany, iż Fernando Alonso podjął jak najbardziej słuszną decyzję o przenosinach do teamu McLaren.

Hiszpan wygrał ostatnie dwa sezony Formuły 1 reprezentując barwy francuskiej stajni Renault. Decyzję o przejściu do McLarena ogłosił dosyć wcześnie, bo już w grudniu 2005 roku. Hill uważa, że dzięki tym przenosinom Alonso udowodni części kibicom, że jest w stanie osiągnąć podobny sukces również z inną ekipą wyścigową.

To było mocne posunięcie z jego strony. On jest dzielnym kierowcą i udowadnia to w każdej swojej decyzji. Podjął się ogromnego ryzyka, ale sądzę, że to była najlepsza decyzja, jaką kiedykolwiek mógł podjąć. Dla kierowy bardzo ważne jest pokazanie, jakie miejsce zajmuje się w zespole. Jeśli jesteś dłuższy czas w tym samym teamie, ludzie mogą zacząć uważać, że twoje sukcesy są rezultatem posiadania bardzo dobrego samochodu, a nie twoich umiejętności.


Ta decyzja daje Fernando szansę udowodnienia, że jest w stanie wygrywać również z innym zespołem. To samo działo się z Valentino Rossim, kiedy zdecydował się przejść do Yamahy. To wielkie ryzyko, ale pokazuje tylko jakość tego człowieka.

Jak wiadomo, swego czasu Rossi przeniósł się z Hondy do Yamahy i nadal rywalizuje o najwyższe laury w MotoGP. Porównanie Rossiego i Alonso jest więc dosyć trafne. Jednocześnie Hill uważa, że jest jeszcze zbyt wcześnie na stwierdzenie, że Alonso będzie i w tym roku Mistrzem Świata Formuły 1: Zbyt wcześnie jest teraz na rozmowę o faworytach tego sezonu. Mimo wszystko Fernando wygląda teraz lepiej niż początkowo się tego spodziewałem. Jeśli miałbym postawić własne pieniądze, to wytypowałbym Alonso.

Źródło:Autosport.com

KOMENTARZE

12
W
09.02.2007 10:23
Wiem, co mÓwię, ale to nie miejsce na szerszą dyskusję.
TobaccoBoy
09.02.2007 05:40
W!! czy ty wiesz co muwisz? To właśnie polityka Hondy olewki wobec swoich zawodników była główną przyczyn odejścia Doktorka do Yamahy. Zamiast wyeliminować problemy z jakimi borykał sie Rossi (m.in. drania i nadmierny) hałas) japoński koncern szedł w zaparte... Zresztą w motocyklach tylko 20% zależy od maszyny, a reszta od zawodnika (każdy z środowiska to przyzna) a nie jak w F1 (na odwrót).
Pussik
09.02.2007 05:16
Ale czego wy się czepiacie, Rossi jest o klase wyżej od innych. :| Tytuł teraz przegrał, możnaby powiedzieć "na własne życzenie". Słaby start i wywrotka w ostatnim, decydującym wyścigu. Ale miał mnóstwo pecha, 50pkt stracił przez dwukrotną awarie silnika, a 0,002s zadecydowały o tym, że dojechał 2 i zdobył 5pkt mniej.
W
09.02.2007 12:33
Z Rossim jest jak z Schumacherem - cały zespół jest jemu podporządkowany. W tej chwili tylko Yamaha jest skłonna z nim współpracować (pracować na niego) i egocentryzm Rossiego był powodem odejścia z Repsola.
Mariusz
09.02.2007 10:47
W Brabhamie nie wygrał nigdy, ale... uczynił coś, co innym się nie udało - w 1992 zakwalifikował się do Grand Prix. ;-)
rafaello85
09.02.2007 10:41
Racja Maraz, GP Węgier'97 to coś niesamowitego w wykonaniu Hilla. Trzeba jeszcze wspomnieć, że w sezonie '98 odniósl historyczne zwycięstwo dla Jordana w jakże trudnym i deszczowym GP Belgii. Ten kierowca potrafił wygrać choćby jeden wyścig w każdym zespole w którym jezdził:)
Maraz
09.02.2007 10:18
No zrobił "prawie" jak Rossi, bo Arrowsy miały wtedy silniki Yamahy ;) Ale co by nie mówić o Hillu, nigdy nie zapomnę GP Węgier 1997 - widok jak wyprzedza Ferrari w Arrowsie i niemal wygrywa wyścig, coś niesamowitego :)
rafaello85
09.02.2007 10:11
Hill to dopiero podjął wyzwanie - Z Williamsa przesiadł się na Arrowsa;) Ale trzeba przyznać, że GP Węgier'97 było prawdziwym majstersztykiem w jego wykonaniu.
5cuderi4
09.02.2007 08:57
No właśnie tominho, w tym newsie zapomnieli powiedzieć o Burgessie, bo w końcu to głównie Jego zasługa, że motor spisywał się tak jak się spisywał. Oczywiście nie mówię tutaj, że Rossi nie dałby sobie bez niego rady, ale na pewno w wielkim stopniu przyczynił się do sukcesów Rossiego.
GroM
09.02.2007 08:30
Zobaczymy czy McLaren zbuduje auto ktore sie nie popsuje, bo wszystko zalezy od tego, tylko przez psucie auta Kimi tracil punkty.
tominho
09.02.2007 07:39
Też mi się tak wydaje, że jeśli Alonso zgarnie tytuł dla Mclarena, to Kimi odparuje część lodów Finlandii... A odnosząc się do arykułu... Doskonale pamiętam tamten sezon w MotoGP... Kiedy Doctor przeniósł się do Yamahy, wielu sądziło że teraz nadszedł ich czas, no bo Rossi przecież nie zna motocykla, musi się zaaklimatyzować... Jakże frustrujące dla rywali musiało być to ,że Rossi zaaklimatyzował się błyskawicznie i na tyle błyskawicznie przystosował się do Yamahy że wszystko zostało po staremu... Sćigamy się wszyscy, a wciąż wygrywa Rossi... Tylko jedna rzecz mnie jeszcze niepokoi jeśli chodzi o porównanie... Kiedy Valentino odszedł do Yamahy nie odchodził sam... Zabrał ze sobą Jeremego Burgessa, genialnego inżyniera który ze średniego motoru zrobił sprzęt do wygrywania... Bawiąc się w takie porównania to byłoby tak jakby wraz z Fernando odszedł Pat Symonds... Nie zrobił tego jednak, a szkoda...
sadektom
09.02.2007 07:28
Ale gdy Alonso wygra mistrzostwo w maku w 2007 czyli w 1 jego sezonie z nowym teamem to Kimi chyba wybuchnie ze zlosci :)