Gascoyne chwali postawę mechaników w czasie incydentu we Francji

"Chłopaki mają kilka otarć i zadrapań, ale to mocne i twarde sztuki"
05.07.0718:21
Mariusz Karolak
1881wyświetlenia

Kierownik techniczny zespołu Spyker pochwalił ekipę mechaników, którzy obsługiwali Christijana Albersa podczas incydentu we Francji. Według niego zachowali się bardzo przytomnie w tej sytuacji. Wszyscy odskoczyli i uniknęli tym samym poważniejszych kontuzji. W chwilę później byli już gotowi kontynuować dalszą normalną pracę przy obsłudze Adriana Sutila.

Gascoyne udzielił wywiadu dla The Daily Telegraph: Po pierwsze, muszę powiedzieć, że dobrze się stało, iż nikt nie został poszkodowany. Chłopaki mają kilka otarć i zadrapań, ale to mocne i twarde sztuki - muszę ich pochwalić. Zrobili naprawdę bardzo, bardzo dobrą robotę. W chwilę później do boksu zjechał nasz drugi kierowca i oni już byli gotowi, obsłużyli go na prawdę tak, jakby nic wcześniej złego się nie stało. To była świetna robota.

Tak więc mechanikom należy się uznanie, a co do Albersa, to na nagraniu wideo widać, że był on jeszcze wstrzymywany przez członka ekipy mechaników, ale mimo to ruszył samochód z miejsca. To był jego błąd i niestety ale to bardzo poważny. Całe zajście było bardzo niebezpieczne i nasi chłopcy pracujący przy aucie mogli doznać poważnych uszkodzeń ciała. To byłaby straszna rzecz.

Gascoyne przyznał, że wszystko mogło przybrać jeszcze bardziej dramatyczny scenariusz, bo nie zamknął się zawór do paliwa i mógł wybuchnąć pożar. Stwierdził też, że mechanicy mieli odpowiednie ubiory ochraniające ciało przed ogniem. Na koniec powiedział: To mogło zakończyć się bardzo niemiło, ale na szczęście jest tylko kilka siniaków i otarć.

Źródło: ITV-F1.com

KOMENTARZE

7
los-kamilos
06.07.2007 07:05
Paliwo stosowane w F1 normalnie się może zapalić (było to widać w tym sezonie na przykładze Ferrari). Jedynie olej napędowy jest ciężko palny (tzn można go podpalić dopiero po znacznym podgrzaniu). A co do pomp - każdy zespół ma dwie, bo musi być możliwość szybkiego przeprogramowania pomp na drugiego kierowcę - szczególnie w przypadkach, gdy nagle musi być obsłużonych obu kierowców w krótkim czasie.
RaceMaster
06.07.2007 01:28
Z tego co sie orientuje to obecnie stosowane w F1 paliwo ma specjalne dodatki, ktore sprawiaja ze sie na zapali - zatem chyba ryzyko pozaru nie bylo duze w przypadku rozlania.
slawek_s
05.07.2007 07:30
wszystkie zespoly maja po 2 pompy
M@ru$
05.07.2007 07:01
bo są racej dwie pompy z paliwem ;>
patgaw
05.07.2007 06:53
jak oni obsluzyli sutila jak nie mieli weza do taknowania?? poszli na inne stanowisko?
Matador
05.07.2007 06:09
"jeszcze bardziej dramatyczniejszy scenariusz" :/ po jakiemu to??
rafaello85
05.07.2007 05:20
Całe "szczęście", że Albers ruszył w momencie gdy już paliwo nie było tłoczone do baku. Strach pomyśleć co by się działo gdyby kilkadziesiąt litrów paliwa zostało tam rozlane...