Raikkonen przeprasza Sutila
"Było to trudniejsze dla niego niż dla mnie, ale to był zwykły incydent wyścigowy"
26.05.0814:34
5960wyświetlenia
Kimi Raikkonen przyznał, że jest mu bardzo przykro z powodu tego, że wyeliminował Adriana Sutila z wczorajszego wyścigu o Grand Prix Monako.
Kierowca Force India jechał na czwartym miejscu po jednym z jego najlepszych wyścigów w karierze, kiedy podążający tuż za nim Raikkonen stracił panowanie nad swoim samochodem i uderzył w tył bolidu Niemca. Uszkodzenie zawieszenia spowodowało, że Sutil odpadł z wyścigu ze łzami w oczach, a Raikkonen kontynuował jazdę po wymianie przedniego skrzydła, aby finiszować poza punktowaną ósemką.
Wydaje mi się, że moje hamulce były zbyt zimne i zablokowałem tył.- powiedział Raikkonen reporterom.
Prawie straciłem kontrolę nad samochodem, ale niestety uderzyłem w niego - to dla nich smutne, ponieważ oni nie są zbyt często w pozycji, która gwarantuje im zdobycz punktową. Tak więc jest mi trochę przykro - ale nic nie mogłem zrobić. Próbowałem zwolnić, ale nie było gdzie uciec, no i sam straciłem piąte miejsce.
Przeprosiłem go i jego zespół, ponieważ prawdopodobnie długo nie będą w stanie osiągnąć czwartej pozycji. W dodatku zdobyliby je w Monako. Było to więc trudniejsze dla niego niż dla mnie, ale to był zwykły incydent wyścigowy i nie mogłem tego uniknąć. Nie było wystarczająco miejsca i nie mogłem zwolnić. Zablokowałem tylne hamulce na wyboju, a po czymś takim nie da się łatwo zwolnić. Nie było też miejsca, aby spróbować uniknąć zderzenia.
Incydent ten zakończył fatalny weekend dla Raikkonena, o którym Fin musi jak najszybciej zapomnieć. Nie dość, że nie mógł dotrzymać tempa koledze z zespołu Felipe Massie, to na dodatek stracił przewodnictwo w klasyfikacji generalnej na rzecz Lewisa Hamiltona.
Nie był to jeden z najlepszych wyścigów, ale takie są wyścigi - czasami wszystko idzie dobrze, a czasami źle. Ja popełniłem błędy, zespół popełnił błędy i zapłaciliśmy za to sporą cenę, ale jedziemy na następny wyścig z nadziejami, że będzie lepiej.
Źródło: Autosport.com
KOMENTARZE