LiGNA: F1: Grand Prix Malezji - konferencja prasowa
Konferencja prasowa z udziałem MalarzaF1, Darondiego i Crowa
18.09.0812:52
1693wyświetlenia
MalarzF1, gratulacje kolejnego zwycięstwa w tym sezonie. Jaki przebieg miał dla Ciebie wyścig?
MalarzF1:
Początek nie wyglądał zbyt ciekawie. Samochód źle się prowadził i nie byłem wstanie naciskać. Po kilku okrążeniach jednak balans trochę się zmienił i byłem wstanie jechać dużo szybciej. Po pierwszym postoju nikt przede mną nie jechał i taka sytuacja utrzymała się do końca, więc wyścig miałem pod kontrolą. Ostatnie okrążenia były dosyć nudne i najważniejszą rzeczą było dowiezienie wyniku bez ryzyka jakiejś awarii.
Czy było ciężko wyjść na prowadzenie w tym wyścigu?
MalarzF1:
Wyszedłem na prowadzenie po pit stopie więc na pewno było ciężko. Przez pierwszą część najważniejsze było nie stracenie dystansu do Mastera i to się w 100% udało. Po drugim postoju musiałem bardzo mocno przycisnąć bo było ryzyko, że wyjadę za Miczkiem, ale FL wystarczyło do utrzymania całej przewagi.
Mimo, że w wyścigu nie dajesz szans innym kierowcom to w kwalifikacjach masz problemy z uzyskaniem PP, czym to jest spowodowane?
MalarzF1:
W Australii nie zdobyłem PP przez strategię jaką zastosowałem i uważam że były to świetne kwalifikacje skoro mimo bolidu zatankowanego pod korek straciłem tylko niecałe 0,1s. W Malezji faktycznie były problemy spowodowane złym doborem mieszanki i ciśnienia, przez co bolid się ślizgał.
Darondi, gratulacje pierwszego podium w tym sezonie. Czy to było ciężkie zadanie?
Darondi:
Dziękuję. Zadanie na pewno było ciężkie, bo poziom był wysoki, i aby wywalczyć podium trzeba było się mocno napocić. Wyścig nie układał się po mojej myśli, lecz gdy wyleciałem poza punktowaną ósemkę, to pomyślałem, że do stracenia nie mam nic i zacząłem odrabiać straty. Ostatni stint był decydujący, tam zyskałem sporo pozycji. Chyba wszystkie z nich z bezpośredniej walki z kierowcami. Zespół wykonał świetną pracę, a ta przyniosła oczekiwane skutki. Mimo wszystko cieszę się z podium, i liczę na więcej w kolejnych wyścigach.
Jakie to uczucie, że wraz z Pokwą, macie taką dużą przewagę nad Waszym zespołem tytularnym i to już po dwóch pierwszych wyścigach?
Darondi:
Z pewnością jest to miłe uczucie. Oba zespoły pracują na podobnych obrotach, więc cieszy mnie fakt, że dorównujemy bardziej doświadczonym kierowcom, a niekiedy stajemy ponad nich.
Jak widzisz swoje szanse w kolejnych wyścigach?
Darondi:
Ciężko powiedzieć. Tor w Bahrainie nie jest moją najmocniejszą strona. Szczerze mówiąc, jeszcze nie starałem się poznać toru z bliska. Gdybym zrobił kilkanaście, do kilkudziesięciu kółek, to powiedziałbym więcej, lecz teraz po prostu nie jestem w stanie. Mogę jedynie powiedzieć, że ja, jak i zespół będziemy dawać z siebie wszystko, bo każdy punkt przybliżą nas do tego jedynego celu - Mistrza konstruktorów.
Crow, Tobie także gratuluje pierwszego podium w sezonie. Czy możesz coś powiedzieć o przebiegu wyścigu?
Crow:
Kwalifikacja poszła lepiej niż się spodziewaliśmy. Bolid spisywał się znakomicie, co można było zauważyć po czasach. Co do wyścigu był bardzo emocjonujący. Tuż na starcie na T1 Master popełnił błąd. Darondi i Pokwa wysunęli się na czoło zażarcie walcząc o pozycje. Utrzymywałem się tuż za nimi, ale nie dało się tam jak wcisnąć między nich. Przysłowie "Gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta" nie miało tu racji bytu. Było zbyt ciasno. Później w zasadzie nic się wokół mnie nie działo. Jechałem sam przez większa cześć wyścigu, aż natrafiłem na Darondiego wyjeżdżającego z PS, który uszkodził mi prawy bok usiłując wcisnąć się na T1. Stoczyliśmy później kilka ciekawych pojedynków. Pod koniec dogoniłem Pokwę. Walka toczyła się o każdy skrawek toru, aż do samej mety przez ładnych kilka okrążeń (replay). Zespół wykonał świetną pracę w ten weekend co zaowocowało kolejną zdobyczą punktową.
Twój zespół ma już dość dużą stratę do zespołu filialnego CrowF1 Team Plus. Co myślisz o tym w perspektywie niepewnego udziału w startach Kojota?
Crow:
Kojot tuż po GP złożył w moje ręce rezygnację. Myślę, że podjął słuszną decyzję bo niczego na siłę się nie powinno robić. Cieszę się, że mogłem z nim pracować przez ostatnie lata. To właśnie z nim wywalczyliśmy dwa razy tytuł mistrzowski dla zespołu za co jestem bardzo wdzięczny. Pokwa i Darondi z bliźniaczego zespołu są w stanie walczyć o mistrzostwo w tym sezonie. Pokazali, że potrafią trzymać równe tempo podczas wyścigu i zdobywają regularnie punkty. Byle kogo bym przecież nie zatrudnił (śmiech). Co do wolnego fotela w CrowF1 Team już jesteśmy bliscy podpisania kontraktu z kierowcą obecnie jeżdżącym w GP2 i z pewnością wrócimy do walki. To dopiero drugie GP.
Co powiesz o formie debiutującego Malarza, który nie daje szans rywalom podobnie jak Powolniak w poprzednim sezonie?
Crow:
Nikt nie jest nie do pokonania.
BoryZ
KOMENTARZE