LiGNA: WTCC: Grand Prix Holandii - wyniki i wypowiedzi kierowców
Dodgers i MalyBoy zwycięzcami na torze Zandvoort
14.10.0819:53
1881wyświetlenia
Dane toru
Circuit Park Zandvoort
Lokalizacja: Zandvoort, Holandia
Liczba okrążeń: 16
Szczegółowe statystyki bez uwzględnienia ewentualnych kar
Wyścig 1
Wyścig 2
Komentarze prasowe
Komentarze prasowe zespołów są publikowane w oryginalnej formie. LiGNA nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
iRacing
Miczek -
LUKE -
P.Y. Constructors
Powolniak -
yankess -
xXx Racing Team
Kojot -
Rising Sun Honda
MalyBoy -
Alassane Bamba -
Honda Accord Team 2
przemq14 -
Peugeot Ducati Corse
Misiek3510 -
Grekyy -
Tux Racing
Dodgers -
Kemek -
Puma Racing Team
Kajek -
JR Motorsports WTCC Team
Rubiq -
Cuore Sportivo
B4ndIt -
Circuit Park Zandvoort
Lokalizacja: Zandvoort, Holandia
Liczba okrążeń: 16
Szczegółowe statystyki bez uwzględnienia ewentualnych kar
Wyścig 1
Wyścig 2
Komentarze prasowe
Komentarze prasowe zespołów są publikowane w oryginalnej formie. LiGNA nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
iRacing
Miczek -
Weekend w Holandii okazał się dla mnie bardzo udany. W kwalifikacjach pojechałem w miarę czyste okrążenie i do wyścigu ruszałem z 2 linii. Start jak zwykle okazał się dla mnie udany. Do T1 dojeżdzałem jako drugi, ale niestety wszedłem w zakręt ze zbyt dużą prędkością i lekko wyleciałem na pobocze. W późniejszej fazie wyścigu starałem się dotrzymać tempa jadących przede mną Bandita i Dogersa. W pewnym momencie wykorzystałem błąd Bandita i wysunąłem się na 2 pozycję, którą obroniłem do mety. W R2 poraz kolejny odczułem zaletę tylnego napędu, gdyż po starcie przedarłem się z 7 na 3 miejsce. W dalszej części wyścigu wyprzedził mnie Dogers a potem w zakręcie numer 3 zbyt wcześnie dodałem gazu i zaspinowałem. Spadłem na 5 miejsce i do końca wyścigu starałem się dogonić przeciwników przodu. Przez kilka ostatnich okrążeń spróbowałem wmieszać się w zaciętą walkę Yankessa i Dogersa. Popełniłem przy tym kilka błędów, m.in. wyleciałem w piach na szykanie. Skończyło się na 5 miejscu, z którego mimo wszystko jestem zadowolony.
LUKE -
W R1 miałem kiepski start i jeszcze gorsze do hamowanie , jadąc i jadąc kolejne okrążenie ktoś co chwila wylatywał i tak jechałem na p11. Podążałem za yankessem i kemkiem utrzymując cały czas tą samą stratę do nich , potem kemek zjechał do boksów i tak dojechałem na pozycji 10. R2 to już lepszy start , przesunąłem się o 3 pozycje i znów kiepskie do hamowanie , wtedy zaczęło się dziać , walka na całego czego skutkiem była moja 6 pozycja , wreszcie złapałem dobre tempo mogąc utrzymać nawet tą pozycje , gdy nagle wybiło mnie z pewnej górki, zmieniłem bieg , szarpnęło tylną osią i dużą siłą uderzyłem w bandę. Próbowałem jeszcze walczyć o dalsze pozycje jednak stało się coś z autem , wpadłem w jakiś tunel ścinając zakręt w 3 sektorze i wpadając prosto pod koła Kajka za co go przepraszam nie dało się nic zrobić. Do zobaczenia na następnym torze.
P.Y. Constructors
Powolniak -
Powiększyłem konto o 12 pkt. - not bad, zwłaszcza że nie miałem czasu solidnie przygotować się do zawodów. To było widać, bo zupełnie nie miałem szybkości, a punkty zdobyłem dzięki unikaniu poważnych błędów. W R1 jechałem sobie spokojnie na 7 miejscu mając przed sobą walczących Kojota i Malego. Wyglądało to tak, że albo się pozabijają, albo w połowie wyścigu będą musieli zjechać po nowe opony. Więc czekałem spokojnie na rozwój sytuacji, oszczędzając przy okazji opony. Po kilku okrążeniach, zgodnie z przewidywaniami chłopaki postanowili skoczyć na chwilę do piaskownicy - awansowałem na P5. Tuż przed samą metą o mały włos nie wyprzedziłem jadących przede mną Unikalnego i B4ndita. W R2 miałem atomowy start - przebiłem się na P2 za Malym. I tak też dojechałem. Po drodze znowu prześladował mnie Dodgers, ale jakoś się obroniłem przed jego atakami. Później wyprzedził go Yankess i miałem spokój do samej mety.
yankess -
Qual i R1: tragedia. Źle ustawienia kierownicy rzutowały fatalnie na moich czasach, co z resztą widać. Wiele sie nie nawalczyłem, Kemka wyprzedziłem dopiero kiedy zaczął się martwić o paliwo. R2: Poprawiłem ustawienia kierownicy co od razu dało przyniosło poprawę w czasach. Jechałem o półtorej sekundy szybciej, niż wynosiło moje średnie tempo w R1 i o 0.7s szybciej niż w kwalifikacjach. Poszalałem troche na szykanie, któryś Peugot mnie wyprzedzał i hmmm.... trochę za ostro się broniłem. Przepraszam. Potem ścigałem zawzięcie czwórkę Mały-boy, Powolniak, Dodgers i Miczek. Miczek sobie zaspinował, a dodgersa dogoniłem po jego błędzie. Ostatnie okrążenia to był istny hardcore, świetna walka i najbardziej ekscytujący finisz w całej karierze.
xXx Racing Team
Kojot -
Wyścig uważam za pechowy. W 1 Wyścigu dojechałem z pękniętą oponą. 2 Wyścig po starcie z 2 pozycji zakończył się w zasadzie zaraz po uderzeniu mnie przez innego zawodnika. Musiałem poczekać aż wszyscy przejadą by znów wrócić na tor. W zasadzie jechało mi się dobrze do 7-8 okrążenia, kiedy to zużycie opon nie pozwalało mi na pełnię możliwości. W zasadzie cóż mogę powiedzieć, jadę na tyle dobrze na ile pozwala maszyna. Spodziewałem się więcej po jednym z najlepszych samochodów sezonu z realnych rozgrywek WTCC
Rising Sun Honda
MalyBoy -
w kwalifikacjach poszło dobrze, druga linia. Na starcie miałem problemy ze sprzęgłem i straciłem 2 pozycję. Niestety jak się okazało ciśnienie w oponach było nieodpowiednie i traciłem sporo czasu do innych. Na 3 okrążeniu uderzył mnie Kojot po czym wyprzedził mnie a także Powolniak. Na ostatnich okrążeniach moje tempo wyraźnie spadło aż na 1000m przed metą pękła opona i finiszowałem na 8 miejscu co oznaczało start z PP do drugiego wyścigu. Wystartowałem dość dobrze żeby utrzymać prowadzenie. Udało mi się utrzymać Miczka za sobą i prowadzenia nie oddałem aż do mety, ale przez cały wyścig miałem za sobą grupę pościgową składającą się z Powolniaka, Dodgersa, Yankessa i Miczka. Starałem się oszczędzać opony i kontrolować sytuację. Pod koniec wyścigu widziałem już tylko Powolniaka za sobą który minimalnie jakby zwolnił na ostatnich 2 okrążeniach.
Alassane Bamba -
Znowu słabo i znowu bez punktów. W kwalifikacjach błąd w środkowym sektorze, strata ok. 1 s i P13. W R1 zajechałem opony, paliwa też było za mało, musiałem więc odwiedzić pit lane i było po wyścigu. W R2 po wyścigu było, zanim jeszcze się zaczął, spóźniłem się na start i 40 s czekałem, aż zapali się zielone światełko przy wyjeździe z boksów. Ogólnie samo tempo w drugim wyścigu było dobre, gdyby nie ten start, mogłem powalczyć nawet o punkty. Wielkie gratulacje dla MałegoBoya, pierwsze zwycięstwo dla Rising Sun bardzo cieszy.
Honda Accord Team 2
przemq14 -
W kwalifikacjach nie poszło mi zbyt dobrze. Pierwszy wyścig był raczej nauką toru, nie przejechałem zbyt wielu kółek po tym torze więc nie pamiętałem wszystkich zakrętów. Zadowolony jestem natomiast z R2 gdzie, paradoksalnie, dzięki problemom technicznym na FL, jechałem dość dobrze. Przy okazji przepraszam za spóźnienie po FL, w pewnym momencie wyłączyła mi się kierownica przez co samochód zaparkował na poboczu i zanim podłączyłem ponownie kierownicę i włączyłem silnik minęło sporo czasu. Potem cały wyścig przejechałem bez FFB. Na 2 kółka przed metą jechałem na punktowanej pozycji niestety popełniłem błąd i Grekyy i Unikalny mnie wyprzedzili. Potem próbowałem nadrobić ale zmasakrowałem tylko opony i na ostatnim kółku jechałem zdecydowanie wolniej. Ogólnie jestem zadowolony ponieważ jechałem cały czas równym tempem oprócz ostatniego okrążenia gdzie czas był o 7 sekund gorszy.
Peugeot Ducati Corse
Misiek3510 -
Mimo słabego wyniku w obydwu wyścigach najbardziej udany weekend pod względem formy i emocji. P9 w kwalach, całkiem niezłe tempo jak na moje umiejętności. Niestety pech nadal mnie nie opuszcza, obydwa wyścigi zawalone przez kolizję z Alassane oraz dosłownie wgniecenie w bandę przez Kojota. Ale co tam morale wysokie, wiele udanych manewrów wyprzedzania, kilka naprawdę świetnych momentów rokuje pozytywnie na następne wyścigi. W tym miejscu wielkie słowa uznania dla Unikalnego Nicka za wyścig nr 2. To co ten chłopak pokazał po prostu sprawia, że ręce same składają się do oklasków - awans z p16 na p8 w fenomenalnym tempie i czystej walce, jeszcze raz gratulacje Unikalny za ten jeden punkcik.
Grekyy -
Zarówno ja i Misiek byliśmy znacznie bliżej czołówki jeśli chodzi o czasy uzyskiwane w kwalifikacjach, mimo że nie widać tego aż tak po kolejności na gridzie. Początek pierwszego wyścigu był nerwowy przez niedogrzane hamulce. Widząc, że czołówka ucieka postanowiłem nieco oszczędzić opony. Opłaciło się… na ostatnim okrążeniu udało mi się wyprzedzić najpierw Małego Boya, a przed wyjściem na prostą, Kojota i tym samym zyskać dwie pozycje. W drugim wyścigu dwa razy wpadłem w piasek - raz po kontakcie z Yankessem, raz omijając uderzonego Kemka. Po ładnej wygranej walce z Rubiqiem udało mi się dogonić Przemq14, jadącego na punktowanej pozycji. Do walki włączył się Unikalny.Nick, który ostatecznie zgarnął punkcik, mi zaś pozostało finiszować na pozycji dziewiątej. Grunt, że udało się znów zapunktować, mimo że liczyłem na więcej na torze który znam i lubię.
Tux Racing
Dodgers -
Kolejny udany weekend. W kwalifikacjach udało mi się pojechać dobre okrążenie i zdobyłem Pole Position z dosyć sporym zapasem nad B4nditem. W pierwszym wyścigu jechałem zachowawczo, ze strachu o opony, które kilku osobom w tym wyścigu pękły. Jednak poza jedną próbą ataku, nieudaną zresztą, B4ndita spokojnie przejechałem wyścig kończąc na pozycji startowej, czyli pierwszej. Przy starcie do drugiego wyścigu wszyscy rzucili się do próby liderowania po 1 zakręcie i było mnóstwo obcierek, jednak udało się z tego wyjść cało i z P8 awansowałem chyba na P5, po czym szybko uporałem się z Greekym bodajże i Miczkiem, żeby znaleźć się na P3 za Powolniakiem. Próbowałem czasem wyprzedzić, ale strach o opony i doświadczenie Powolnego nie pozwoliły na to i na jednym z zakrętów popełniłem błąd, przez co czołowa dwójka mi odjechała, a zbliżył się Yankess. Po popełnieniu kolejnego błędu wyprzedził mnie Yankess, którego przez resztę wyścigu próbowałem wyprzedzić, co przyniosło efekt w postaci spina Yankessa i jednoczesnej obrony przed Miczkiem. Czując się winnym wypadnięcia Yankessa poczekałem i oddałem pozycję. Na sam koniec zorientowałem się, że jeszcze opony nie zeszły do końca postanowiłem przycisnąć w ostatnim łuku i na prostej s/m byliśmy z Yankessem już 2W, a na zderzaku Yankessa, Miczek. Jednak Yankess miał szybsze opony i wyprzedził mnie o włos, podobnie jak ja Miczka. Piękny finisz. Dzięki tym wyścigom awansowałem na pozycję wicelidera, co cieszy.
Kemek -
W R1 po słabym starcie dojechałbym dziewiąty, ale zabrakło mi paliwa i musiałem zjechać na pit, mimo że opony tego nie wymagały. Do tego przy wjeździe na pitlane urwałem przednie skrzydło, więc po postoju spadłem na ostatnią pozycję. Prawie zostałem zdublowany, ale na świeżych oponach trochę się oddaliłem od pierwszego i wyprzedziłem jednego kierowcę. P14 z własnej winy. W R2 miałem nie najgorszy start, ale pojechałem ostrożnie pierwszy zakręt, kiedy inni wpychali się (nie do końca bezpiecznie) po wewnętrznej. Spadłem na przedostatnią pozycję [P15 bodajże] (jeden kierowca startował z pitlane). (; Dwa razy w czasie pierwszych okrążeń udało mi się uciec w ostatniej chwili przed dzwonem z kimś wracającym na tor lub spinującym. Na drugim okrążeniu byłem już dziesiąty, ale na prawym wolnym zakręcie zostałem uderzony przez Grekyy'ego w prawy bok samochodu i zakręciłem spina. Zdecydowanie popełnił błąd, hamując później niż na przykład ja, mimo że jechał całkowicie po wewnętrznej... i przez to zawalił mi wyścig, bo po spinie musiałem właściwie wszystkich przepuścić. Starałem się jechać jak najszybciej i skończyłem na P13. Dość miłościwy dla opon setup pozwolił mi na ostatnich dwóch kółkach wykręcić niezłe czasy - dzięki czemu znacznie zbliżyłem się do dwóch kierowców przede mną - i wyprzedzić jednego z nich. (;
Puma Racing Team
Kajek -
Weekend bez serca, cały tydzień miałem zabiegany, a w sobotę która miałem trenować nie było mnie cały dzień w domu.. W R1 bylem 9 spin w jednym miejscu i potem było gorzej... w R2 bylem 8, spin i było nie źle... ale Luke zrobił (***) manewr i wbił się pod maskę... Jedyne co dobrze zapamiętam to wyprzedzanie na 3 na łuku.
JR Motorsports WTCC Team
Rubiq -
Weekend zupełnie nieudany, ale nie mogłem spodziewać sie czegoś innego po tak marnym przygotowaniu. W kwalifikacjach zająłem jedno z ostanich miejsc, w R1 odpadłem z wyścigu po kolizji z Yankessem. W R2 dojechałem do mety, ale na odległej pozycji. Do zobaczenia na Ricardo Tormo.
Cuore Sportivo
B4ndIt -
Tym razem dużo mniej czasu poświęciłem na przygotowania się do wyścigu, ale tor od razu mi się spodobał i dość szybko zacząłem uzyskiwać regularne czasy. Qual poszedł nie najgorzej, straciłem z 0.2 sekundy, ale i tak nic by to nie zmieniło. R1 muszę zaliczyć do udanych. Start był udany. Jak zwykle trzeba było uważać na BMW Miczka. Broniłem swojej pozycji i Miczek chyba został przymuszony do przestrzelenia zakrętu, w efekcie czego łatwo utrzymałem P2. Myślałem że będzie powtórka z Donington i Dodgers mi będzie systematycznie uciekać, ale najpierw przez parę kółek trzymałem się 0.5sec - 0.8sec za nim, a potem zacząłem szybko niwelować dystans. Na prostej start meta zrównałem się z nim, ale zaczął mnie spychac do bandy (a'la Massa Japonia 2008 ;) ). Ponieważ pierwszy raz jechałem tak bardzo po wewnętrznej na prostej, źle oceniłem punkt hamowania i wyleciałem na żwirek. Strata około 6 sekund i spadek na P3 za Miczka. Potem szybko niwelowałem 3 sekundową stratę do Miczka i jak się do niego zbliżyłem na mniej niż 0.3 sec to znowu trawka. Strata kilku sekund. Nadal miałem dość dużą przewagę nad Unikalnym (P4), ale walka mocno nadwyrężyła moje opony, więc ostatnie okrążenie to byl istna bitwa miedzy mną, moją bellą i Unikalnym. Nie wiele brakowało, a na ostatniej prostej spadłbym na P5. Lewa przednia opona miała juz tylko pól/ćwierć ostatniego czerwonego paska :). R2 wyszedł gorzej. Na pierwszym okrążeniu na T4 trafiłem od razu w Kojota, który starał się kogoś wyprzedzić i zaspinował. Utrata kilku pozycji, trochę nadrobiłem jeszcze na pierwszym okrążeniu, ale potem na jednym zakręcie (środek S2) nastąpiła kolizja między mną Lukiem i Miśkiem, kiedy obaj walcząc bardzo opóźnili hamowanie, w efekcie czego spadłem na ostatnią pozycję. Na następnym kółku byłem już na P9 wyprzedzając tylko jedną osobę na torze. Kiedy dogoniłem Kojota była dość ładna i brutalna walka przez kilka okrążeń. Później byłem już za daleko za Miczkiem i daleko przed Kojotem, więc bałem się tylko, czy opony wytrzymają. Jednak do końca wyścigu nie miałem z tym problemów.
KOMENTARZE