Wyścig obejrzałem, rymem opisałem: Wielka Brytania 2012
Na smutno nam się zacznie brytyjskie ściganie, wypadek Marii w głowach pozostanie...
09.07.1209:39
9032wyświetlenia
Wielka Brytania 8.07.2012
Na smutno nam się zacznie brytyjskie ściganie,
wypadek Marii w głowach pozostanie
jako dowód fuszerki i to w Takiej Serii,
coś czuję Ci z FIA nie będą tu bierni.
Boję się pomysłów zamkniętych kokpitów,
których już po Massie było wszak bez liku,
wszystko przez głupotę lub chorą rutynę,
zmarnowano życie jedynej Dziewczynie.
Na dokładkę coraz głośniej: „Pożegnajmy Mistrza”,
sytuacja Paula staje dość czysta,
chociaż archiw @schuey, Gość wielonickowy,
jest gotów za Niego pozbyć się swej głowy.
Ale w sumie dobrze, każdy ma dla siebie
jakąś Gwiazdę, która świeci w Jego własnym niebie,
co by było gdyby gusta były takie same,
i o Wszystkich i o wszystkim takie samo zdanie?
Ferrari podłączyło swój defibrylator
na ego Filipa, walczak nie amator,
i wrzucają Mu, co chwilę woltów parę kilo,
zapewniając, że na pewno już Go pobudziło.
Zatem się zbieramy tuż przed olimpiadą,
na stare lotnisko elity się zjadą,
żal, że tam nie będę, lecz chociaż facjata,
na boku Red Bulla zwiedzi tę część świata.
Miejscowy McLaren /hmm… wielu miejscowych/,
chodzi mi w tym słowie o fakt narodowy,
będzie chciał na pewno zaznaczyć swą siłę,
należą się przecież fanom chwile miłe.
„Welcome on Silverstone” - w podpisie - pogoda,
iście po angielsku, leje, że aż szkoda,
od rana zaczęło rzęsistym padaniem,
nie przejdzie za Chiny, szybko nie przestanie.
Jedna sesja, druga sesja, nauką pływania,
niewielu próbuje na serio ścigania,
w pierwszej Groszek, co już nie jest facetem do wzięcia,
w drugiej Lewis okazał, choć nutę zacięcia.
Gdyby Ktoś miał jakąś uwagę do Senny,
napiszę za Niego : Starczy tej gehenny,
szkoda miejsca, szkoda czasu, a wręcz jego strata,
dawać do Williamsa na stałe Bottasa.
Co wiem dziś o stawce? Napiszę, nic nie wiem,
póki nie zakleją tej dziury, co w niebie,
jak w dwa dni następne dalej będzie lało,
to podium loterią - szczęście pozostało.
W sobotę od rana wywiało chmur trochę,
natychmiast do jazdy znaleźli ochotę
ku frajdzie kibiców, których poproszono,
by nie przyjeżdżali, co z Tobą Korono?
Trzeci trening Alonso zwycięsko zakończył,
czarny rumak na tle żółtym jednak nadal rączy,
pozamiatał całą stawkę, co nie w smak miejscowym,
przyprawiając Anglików o lekki ból głowy.
Jak się później okazało, już w kwalifikacjach,
był to dzwonek ostrzegawczy, jest szybkość, moc, gracja,
bo i Filip nienajgorzej radził sobie dzisiaj,
czy to nie wyjątek, stał już się to zwyczaj?
Czas, zaczęły się emocje o niedzielne miejsca,
a ponieważ deszcz za rogiem, to rzecz to nieczęsta
że natychmiast wyjechali wszyscy, z całej stawki,
gdy doleje to nie będzie zmiłuj na poprawki.
Tak się stało i walnęło taką masą wody,
że przerwali nam na długo sobotnie zawody,
w drugiej części trzeba było odłożyć regaty,
jedni na tym skorzystali, inni mieli straty.
Po wznowieniu domęczyli i znów tuż przed deszczem,
jestem ciekaw czy tam w niebie zostało coś jeszcze,
aby jutro im pomoczyć na Srebrnym Kamieniu,
pudło zgadnąć, Kto obstawia, bogacz w oka mgnieniu.
Już wspomniałem to Ferdynand łapie pierwsze pole,
drugi Marek, trzeci Michał, odmienił niedolę,
jeśli zespół nic nie schrzani lub strzała nie walnie,
drugie podium jest w zasięgu i nie wirtualnie.
Niedziela na sucho, przeszła gdzieś ulewa,
cóż wyścig strategii, pogodzić się trzeba,
kto lepiej przewidział ruchy przeciwnika,
więcej punktów na konto będzie mógł zapisać.
Samo GP zaliczam do grona tych średnich,
pierwsze kółka i końcówka pobudzała nerwy,
oraz „wyczyn” Samuraja, Ten siał spustoszenie,
chyba mechanikom strój kompletnie przemiękł.
Marek, choć „Bumerang” to jednak mieszkaniec,
zasłużył swą jazdą i na pierwsze stanie,
Fredek zjechał gumy, drugi raz, więc kara,
„Palec” dziś dopełnił, Austria znów zagrała.
Po wyścigu kilka myśli przychodzi do głowy,
Pastor mógłbyś skończyć na kolegów łowy,
Lewisa pochwałami chyba chcą zagłaskać,
przecież już u Niego prawie łysa czaszka.
McLaren wręcz kiepsko, znów kolejne baty,
najwyższa już pora, Panowie do pracy,
Filip - jak pisałem - ma wsparcie, oddaje,
Michał raczej pora witać się już z krajem.
Dobry wyścig Lotusa, Bruno miał swój wyskok,
za parę wyścigów wyjaśni się wszystko,
sądzę, że dwa miejsca będą do sprzedania,
w Mercedesie i w Williamsie - tego jestem zdania.
Pietrow tak się cieszył, tak chwalił dociskiem,
i Go docisnęło - na kółeczka wszystkie,
co utkwiło mi jeszcze, szampan, konferencja,
pomysł świetny, chciałbym więcej, bez tego zadęcia.
Marek - „Ja mam czas, ja poczekam”
Fredek - „Ten mały błąd”
Sebek - „Bez aplauzu”
Filip - „Piosenka na przebudzenie”
Kimi - „Jaki Jesteś jeszcze nie wiem”
Roman -„Znikające ścigać”
Michał - „Co ze mną”
Kamui - „Kombajn Bizon”
PS
Teraz przerwy robię trochę, jest okres wakacji,
czas powdychać, pooglądać na żywo reakcji,
zatem Niemcy, potem Węgry, idę na „zwolnienie”,
przyjmij proszę ma Redakcjo usprawiedliwienie.
Obiecuję, po powrocie odpracuję wszystko,
i postaram się Wam oddać to, co widać blisko,
grzech to przecież, nie skorzystać z łaski kalendarza?
Tydzień w tydzień, wszak nie zdążą się schować w garażach.
akkim
KOMENTARZE