Wyścig obejrzałem, rymem opisałem: Singapur 2012
Wam „Dzień dobry” a miejscowym mówię „Dobry wieczór”
24.09.1214:48
6700wyświetlenia
Singapur 23.09.2012
Wam „Dzień dobry” a miejscowym mówię „Dobry wieczór”,
tak to Bernie nam załatwił tradycji na przekór,
że dziś mamy nocny wyścig do tytułu mistrza,
a Kto w końcu nim zostanie - rzecz nieoczywista.
Kandydatów nadal kilku, temat wciąż otwarty,
może pora mój Serwisie i to nie na żarty,
by urządzić jakiś konkurs, - „Kto koronę włoży?”
co do nagród, jak ostatnio akkim coś dołoży.
Sezon zbliża się do końca już można to poznać,
ruszył ranking plotek, półprawd, zespołowych rozdań,
kto, z kim gadał i gdzie, który najbardziej pasuje,
czy zawarta jakaś prawda w tym medialnym szumie?
Znów podeprę się swym wiekiem, daje doświadczenie,
że to tylko gry wojenne i zdania nie zmienię,
tyle razy przećwiczone pijarowskie chwyty,
zatem trudno jest mnie złapać, człowiek już obyty.
Ale temat w świat poleciał, jest się na czym skupić,
stawka rośnie i kto cwany teamy z kasy złupi,
tak się kręci kabarecik, to gra warta świeczki,
no i newsy połykają głodne zmian owieczki.
Ale skupmy się na chwili, piątek już zaświtał,
a zaczniemy nietypowo Made In Ameryka,
jak w westernie dziś wyjadą, choć strzelać nie będą,
zmierzch na miejscu i oprawa - to podnosi splendor.
Jak w Warszawie obiecali poprawili formę,
ciągle Red Bull w swoim składzie wozi głowy zdolne,
zaliczyli pierwszy trening wygraną Vettela,
zatem ciągle niewiadoma w wynikach niedziela.
To Singapur a na czwartym Alonso „niewinny”,
już tym razem nie zadzwonią po wsparcie z Brazylii,
przed nim kończą McLareny, tu znów pusto w boksach,
Ron przewietrzył towarzystwo - dla mnie sprawa prosta.
Jest skupienie na wynikach, celebryci wara,
przyjdzie pora się pokazać dziś inżynier para,
albo praca albo balet, wyścigów ubywa,
dzisiaj widać, gonią wynik, ekipa szczęśliwa.
I jak zwykle robią swoje, ale to już norma,
mają poziom i poniżej nie spada im forma,
miłym zaskoczeniem dla mnie kierowcy Sahary,
Lotus jakoś przysiadł skrzydło, czy tylko się czai ?
Byk czerwony straszy stawkę i w treningu drugim,
może być ciekawy układ jak formy nie zgubi,
zaś z Ferrari to Alonso stawił im dziś czoła,
sytuacja w teamie Massy nadal niewesoła.
Jutro się rozstrzygnie wszystko, komu tor odejmie,
i czy Sebek również błyśnie - poza diodą w hełmie?
Komu pierwsze pole dane - temu sukces bliżej,
który z faworytów w stawce swe rany poliże.
Już dzień nowy a ten sam wciąż po treningu lider,
pozostali mają teraz dalej niźli bliżej,
z trzech treningów teraz strata najbardziej dotkliwa,
tor jest lepszy a przewagi Vettela przybywa.
Posprawdzali wytrzymałość betonowych bloków,
Perez, Webber oraz Pietrow, choć rzadziej w tym roku,
ale skrócił reszcie stawki na miękkich ćwiczenia,
na czerwono zaświecili układ się nie zmienia.
Sebek, Lewis i Fernando, Nico, Kimi, Filip,
pierwsi trzej to pretendenci tej obecnej chwili,
dwie godziny pozostały aż zapadnie ciemność,
Kto wywalczy pole position ? Mnie nie wszystko jedno.
Tu Hamilton godzi w wiarę pretendentów wszelkich,
przejeżdżając tor bezbłędnie z czasem nader pięknym,
pobił wszystkich kandydatów do pierwszego miejsca,
jednocześnie podniósł szansę czwartego zwycięstwa.
Drugi Pastor Maldonado, świetny przejazd, czysty,
chyba byt Brunona w teamie raczej oczywisty,
moim zdaniem jedzie tylko do końca sezonu,
mieć nazwisko bez tej iskry, potrzebne to komu ?
Trzecim będzie pan z diodami, za nim stanie Jenson
po nim jedzie nam Alonso - piąty czas, więc kiepsko,
Roman całkiem bez polotu, Merce zachowawczo,
liczą Niemcy, że opony na dłużej wystarczą.
Na minusie jest Raikkonen, Sauber zaś nie istniał,
że ten tor im nie pasuje sprawa oczywista
ale wyścig mamy jutro tam punktami dzielą,
Safety Car zamiesza wszystkim po zmroku niedzielą ?
Massa wieczna dwójka w teamie nadal coś próbuje,
co w wyścigu na swój sukces Alonso przekuje,
ja nie wierzę, że brak formy, raczej taka rola,
służyć panu za podnóżek, niewolnicza dola.
Zmrok, niedziela, nastąpiła na początku zmiana,
opcja - brawa przez minutę dostała już bana,
oddać hołd Panu Sidowi milcząc, stojąc w ciszy,
chyba bliższe są tradycji ludzi a nie dziczy.
Druga zmiana, to opony Mistrza i Rosberga,
padła, zatem w mych zamysłach ich intryga wredna,
aby gumy zaoszczędzić na ostatnim qualu,
czy to skutkiem im odpłaci sprawdzi się - pomału.
Start spokojny bez kłopotów, może lęk Pastora,
przestraszony opcją „Roman” oddał dużo pola,
i nudnawo się układał wyścig do połowy,
zaś po pierwszej przerwie w jeździe przybył szron na głowy.
Tasowali się zażarcie, parki, trójki, kwarty,
przez awarię biedak Lewis z sukcesu odarty,
mnie to raczej nie przeszkadza, barwi sezon dalej,
dziś, powiedzmy przed matrycą, bawię się wspaniale.
Sebek w sposób wręcz mistrzowski wykorzystał sprawę,
pierwsze miejsce w tym wyścigu zaostrza zabawę,
potem Jenson i Alonso, wspaniale di'Resta,
i jak dla mnie to na spokój dojechała reszta.
Padł dziś Williams pełną gębą, padł Senna na łapy,
jeśli cud mu nie pomoże to jest już bez pracy,
do widzenia Mistrz Schumacher liczę, że odejdzie,
kup se działkę, szpadel, grabie, uprawiaj gdzieś grzędę.
Fartem Lotus, co ustawił kolejność w zespole,
i załatwił to, powiedzmy, przy zielonym stole,
dla mnie świetna jazda Massy, jak go nikt nie doi,
to potrafi nadal jechać sobie, nie kumplowi.
Było trochę rozpierduchy, scen, co mrożą żyły,
HRT tak jak od zawsze zabezpiecza tyły,
teraz wyjazd do Godzilli sześć rund pozostało,
będzie konkurs, „Kto na Mistrza” - Redakcyjne ciało ?
Sebek - „Szczęście trzeba rwać jak świeże wiśnie”
Jenson - „Ocean spokojny”
Fredek - „Biorę swoje”
Paul - „Piękny czas”
Kimi - „Rozmyślania wychowanka”
Roman - „Wiecznie drugi”
Filip - „Posłuszny jak automat”
Bruno - „Szczęśliwej drogi już czas”
Michał - Stevie Wonder F1 live /wolumin 2/
KOMENTARZE